947 (547) 2010-04-09 - 2010-04-15

Trzeźwo myśląc - część X

Ośrodek Profilaktyki i Terapii Uzależnień w Gdyni, ul. Reja 2a, przekazuje Państwu informacje dotyczące problemu uzależnień i terapii. Oto część dziesiąta cyklu. Osoby, które zechcą dowiedzieć się więcej, mogą kontaktować się z pracownikami ośrodka pod nr tel. 58 621 61 35, fax 58 621 61 35, e-mail: narko@opitu.pl .

Omawialiśmy wcześniej sytuację osób współuzależnionych - dzieci, dorosłych dzieci alkoholików oraz partnerów osób uzależnionych od różnych środków psychoaktywnych.

- Jak wygląda sytuacja matek i ojców, którzy borykają się z uzależnieniem dziecka, często już dorosłego?

Trochę inna jest specyfika współuzależnienia u rodziców osób uzależnionych. Do wcześniej wymienionych objawów dołączają te, które związane są z ich obrazem samych siebie, jako rodziców i wynikającymi z tego konsekwencjami emocjonalnymi. Bycie rodzicem jest poważnym zadaniem stojącym przed każdym dorosłym człowiekiem, a sposób wypełniania tej roli współtworzy obraz jego wartości. W naszej kulturze istnieje tendencja do przypisywania rodzicom odpowiedzialności za destrukcyjne zachowania dzieci, do wytwarzania w rodzicach poczucia winy za niewypełnianie roli rodzica tak, by dziecko wyrosło na „przystosowaną osobę". Ten kulturowy wzorzec oparty jest na myśleniu w kategoriach przyczyny i skutku oraz na procesach wartościowania.
Przytoczę tu wypowiedź jednej z pacjentek uczestniczącej w grupie dla rodzin, która ma męża alkoholika i syna narkomana - „Z mężem mogę się rozwieść, dziecko zawsze pozostanie dzieckiem".

- Z czym musi się zmierzyć rodzic uzależnionego dziecka?

Sytuacja rodzica osoby uzależnionej jest trudna z trzech powodów. Najpierw rodzic jest oskarżany przez dziecko o to, co się dzieje z nim jako dzieckiem. Nastolatek stosuje wszelkie mechanizmy obronne, by obciążyć odpowiedzialnością za swoje zachowanie innych - zaprzecza, przerzuca winę na rodziców. Potem rodzic, w błędnym kole poczucia winy i poczucia odpowiedzialności za swoje dziecko, oskarża sam siebie. Oskarża siebie za słabość, za bezsilność, jednocześnie z powodu tej bezsilności wzmacnia kontrolę nad dzieckiem i znowu czuje porażkę. Następnym ogniwem oskarżenia może być otoczenie: krewni, szkoła, sąsiedzi. Rodzicom jest trudno przyjąć, że są bezsilni wobec uzależnienia kochanej przez nich osoby; mają poczucie, że miłość rodzicielska zobowiązuje ich do wzmożenia działań nadkontrolujących i nadopiekuńczych. Ale też bardzo szybko przekonują się, że kontrolowanie dziecka, przeszukiwanie jego ubrania, wypytywanie o nie innych - wszystko to nie doprowadza do polepszenia stanu dziecka czy podjęcia przez nie decyzji o leczeniu, a wręcz przeciwnie, oddala od siebie wszystkich członków rodziny.
Współuzależnienie staje się więc też zagrożeniem dla związku małżonków. W swoim smutku, poczuciu przegranej bywa, że rodzice odsuwają się od siebie i pogrążają się w samotnym cierpieniu. Koncentracja na dziecku, na poczuciu, że się odpowiada za jego stan powoduje, że rzadko który rodzic pomyśli o tym, że i on wymaga pomocy.
Szukanie pomocy dla samego siebie bardzo często może oznaczać dla rodziców zdradę własnego dziecka. Nawet jeżeli uważamy, że nasze życie jest mniej istotne od tego, co się dzieje z naszym uzależnionym dzieckiem, pamiętajmy o tym, że czasem, aby uratować komuś życie, trzeba użyć bolesnej metody, np. robiąc masaż serca, przy którym zdarza się połamać żebra.

Rodziców i partnerów osób uzależnionych od narkotyków zapraszamy do kontaktu z Przychodnią Terapii Uzależnień w Gdyni przy ulicy Chrzanowskiego 3/5, tel. 58 620 88 88 w godz. 8:00 - 19:00 od poniedziałku do piątku. Rodziców i partnerów osób uzależnionych od alkoholu zapraszamy do Przychodni przy ul. Reja 2a, tel. 58 621 61 35, w godz. 8:00 - 19:30 od poniedziałku do piątku. 

ikona