1167 (767) 2014-10-24 - 2014-10-30

Podwodny ogród w Gdyni

Krab Brzegowy, fot. P. Wysocki / GreenpeaceGdynia ma szansę stać się pierwszym miastem w Polsce, w którym może powstać rezerwat morski. Przedstawiciele Greenpeace Polska i Instytutu Oceanologii Polskiej Akademii Nauk złożyli do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku wniosek o utworzenie u stóp Kępy Redłowskiej  rezerwatu morskiego. 
 

Zatoka Gdańska może poszczycić się wieloma przyrodniczo cennymi obszarami. Jednymi z nich są podwodne okolice Kępy Redłowskiej - teren wyjątkowo różnorodny biologicznie, który ze względu zarówno na ukształtowanie terenu, jak i liczbę występujących na nim gatunków zwierząt i roślin morskich, zasługuje na szczególną ochronę. Ludzie pracujący nad ochroną przyrody na lądzie zaniepokojeni są fragmentacją krajobrazu - czyli np. pocięciem dużego lasu na małe zagajniki przez system dróg - mówi prof. Jan Marcin Węsławski, Kierownik Zakładu Ekologii Morza w Instytucie Oceanologii PAN. W morzu, gdzie najwięcej jest małych stworzeń, a fale i prądy ułatwiają przenoszenie się z miejsca na miejsce, największym zmartwieniem jest nie fragmentacja, ale ujednolicenie krajobrazu podmorskiego. W morzu należy chronić małe, wyjątkowe „wyspy różnorodności". Taką właśnie wyspą jest podmorski ogród Gdyni u stóp Kępy Redłowskie - zaznacza.
 
Babka czarnoplamka, fot. P. Wysocka / GreenpeaceOkoło 33% lądowego obszaru Polski jest objęte różnymi formami ochrony. Sytuacja ma się zupełnie inaczej na obszarach morskich. Choć istnieją parki narodowe i krajobrazowe, obejmujące fragmenty Bałtyku, to do dnia dzisiejszego nie ma w Polsce ani jednego rezerwatu morskiego. Aktualny system ochrony szczególnie cennych obszarów morskich jest niewystarczający i nie jest w stanie skutecznie zapobiec destrukcyjnej działalności człowieka.

Zmiana przepisów w "Ustawie o ochronie przyrody" umożliwia obecnie tworzenie rezerwatów na obszarach morskich. Bałtyk jest małym, płytkim morzem - można powiedzieć, że najbardziej słodkim ze słonych - tłumaczy Magdalena Figura, koordynatorka kampanii „Morza i Oceany" w Greenpeace Polska. Przez lata był nadmiernie eksploatowany, dlatego jak najszybciej należy podjąć działania na rzecz jego skutecznej ochrony - póki jest w nim jeszcze co chronić. Taką ochronę mogą zapewnić rezerwaty morskie, które - jako obszary wolne od destrukcyjnej działalności człowieka - dadzą szansę gatunkom morskim na spokojne dorastanie i rozmnażanie, co w przyszłości zapewni wzrost ich populacji. Aby tak się stało, potrzebna jest jednak współpraca wielu instytucji - dodaje.
Kur diabeł, fot. P. Wyscoki / Greenpeace 
Wbrew obiegowej opinii, Bałtyk nie jest zupełnie martwym morzem. Na terenie, który miejmy nadzieję w niedalekiej przyszłości stanie się rezerwatem, spotkać można między innymi jedyną żyworodną rybę w Zatoce Gdańskiej, czyli węgorzycę, płastugę, babkę czarnoplamkę lub groźnie wyglądającego kura diabła. Bogactwo fauny przedstawia specjalnie przygotowana z tej okazji wystawa fotograficzna, którą do końca października można oglądać w Galerii Ratusz (Ip., UM Gdyni, al. Marsz. Piłsudskiego 52/54). 
 
Pocierniec, fot. P. Wysocki / Greenpeace Stornia, fot. P. Wysocki / Greenpeace

W tym roku Instytut Oceanologii PAN przedstawił inwentaryzację tego obszaru do pobrania pod adresem: http://www.iopan.gda.pl/projects/Rezerwat.pdf
 
Materiał dotyczący rezerwatu u stóp Kępy Redłowskiej:
http://www.greenpeace.org/poland/PageFiles/638825/Briefing-rezerwat_morski_Kepa_Redlowska.pdf

fot. P. Wysocki / Greenpeace

ikona