711 (320) 2005-06-24 - 2005-06-30

Dziki w mieście

Jedni uważają, że dziki w mieście to atrakcja
i są zadowoleni z ich obecności - dokarmiają je. Inni boją się ich.
Trzeba pamiętać, że dziki odwiedzające miasto bardzo szybko zmieniają swoje naturalne zachowania - przestają się bać ludzi, psów ruchu ulicznego.
Niektórzy mieszkańcy mimo naszych apeli dokarmiają dziki, przez co skutecznie zachęcają je do wchodzenia coraz śmielej na tereny intensywnej zabudowy mieszkaniowej.
Obecność dzików w mieście wiąże się niestety z niszczeniem urządzonej zieleni miejskiej. Mogą one także stać się powodem kolizji drogowych.
Miasto dzięki funkcjonującej odłowni rocznie kilkadziesiąt dzików przekazuje Nadleśnictwu.
Sprytniejsze dziki, którym udaje się przedostać na tereny między innymi Płyty Redłowskiej, stają się obiektem zabawy czy nawet znęcania, szczególnie teraz gdy lochy urodziły młode.
Docierają do nas bardzo niepokojące sygnały o płoszeniu loch, rzucaniu kamieniami w młode ledwie urodzone dzicze prosięta, a nawet o ich zabijaniu. Jakkolwiek dziki odwiedzające tereny miasta na ogół nie są groźne, to teraz lochy broniące swoich młodych mogą być bardzo niebezpieczne. Rozdrażniona locha może być sprawczynią nieszczęścia. Należy również pamiętać, iż znęcanie się nad zwierzętami jest karalne z ustawy o ochronie zwierząt.
Dlatego teraz, kiedy jest okres ochronny dla tych zwierząt, zwracamy się z prośbą o nie płoszenie i nie drażnienie, a także jak zwykle o nie dokarmianie dzików.
Informacje na temat funkcjonowania odłowni oraz problemów związanych z obecnością dzików w mieście można uzyskać u Henryka Bubicza kierującego Oddziałem Konnym Straży Miejskiej - tel kom. 0606 376 570

ikona