Ostatni weekend nad polskim morzem był bardzo pracowity dla ratowników SAR. Niefrasobliwość w kontakcie z wodą zawsze prowadzi do kłopotów i tragedii. I chociaż lotnicy SAR z Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej potrafią w ciągu kilkudziesięciu minut dotrzeć w dowolny punkt na polskim wybrzeżu, czasami o życiu zagrożonej osoby decydują minuty. Z żywiołem morskim nie ma żartów, dlatego zawsze nad wodą trzeba przestrzegać obowiązujących zasad bezpieczeństwa. To był bardzo gorący i tym samym pracowity weekend dla ratowników Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa. Udzielali pomocy w sumie aż 23 razy, z czego w niedzielę – 18. Główną przyczyną tych interwencji było ratowanie z opresji niesfornych plażowiczów na sprzęcie rekreacyjnym: materacach, dmuchanych zabawkach czy pontonach. – Apelujemy do plażowiczów, aby z racji na występujące wiatry z kierunków południowych uważali na siebie! Ten, a nie inny kierunek występowania wiatrów powoduje powstawanie niebezpieczeństwa zdryfowania w głąb morza: materacy, pontonów, dmuchanych zabawek, kajaków i innych obiektów pływających oraz osób, a zwłaszcza dzieci korzystających z tych zabawek – informuje w mediach społecznościowych Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa. Dla gdyńskich lotników SAR z 43. Oksywskiej Bazy Lotnictwa Morskiego to również była bardzo pracowita niedziela. W południe załoga dyżurująca na lotnisku w Babich Dołach, otrzymała informację, że u wejścia do portu w Helu w niebezpieczeństwie znalazł się nurek. Zanim śmigłowiec W-3WARM Anakonda doleciał do celu, pomocy poszkodowanemu udzieliła jedna z jednostek nawodnych.O godzinie 14:02 gdyńscy lotnicy ponownie otrzymali wezwanie. Tym razem do groźnej sytuacji doszło w Karwieńskich Błotach. Materac z dwójką dzieci zaczął dryfować na otwarte morze. Śmigłowiec pojawił się w rejonie akcji i załoga rozpoczęła poszukiwanie, ale i tym razem pomocy poszkodowanym udzieliła jednostka Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa.O godzinie 19:18 Anakonda ponownie wystartowała, kierując się na platformę wiertniczą Baltic Beta, gdzie jeden z pracowników złamał rękę. Konieczna była ewakuacja medyczna.Śmigłowiec wylądował na lotnisku Oksywie o godzinie 20:28, a poszkodowany został przekazany oczekującym na niego służbom medycznym. Przebywając nad wodą zawsze przestrzegajmy poniższych zasad: Nigdy nie wchodzimy do wody po alkoholu lub innych środkach, które zaburzają stan świadomości. Nie pływamy od razu po posiłku. Nie kąpiemy się w miejscach niestrzeżonych. Nie wypływamy poza teren wyznaczony przez bojki. Nie skaczemy do wody w niedozwolonych miejscach, ponieważ konsekwencje mogą być dla nas tragiczne w skutkach: złamany kręgosłup, paraliż, niedowład kończyn oraz inne powikłania. Jeżeli nie umiemy pływać – wchodźmy do wody tylko do tego miejsca, w którym czujemy pod stopami dno. Uważajmy na pierwsze oznaki udaru cieplnego: ból i zawroty głowy, nudności, poczucie senności, osłabienie i dreszcze. W takim przypadku trzeba się udać do chłodnego, zacienionego miejsca, odpocząć i napić się wody lub wezwać pomoc. Źródło: zdrowezdrowie.pl Opublikowano: 21.06.2021 10:41 Autor: Magdalena Śliżewska (m.slizewska@gdynia.pl) Zmodyfikowano: 21.06.2021 14:17 Zmodyfikował: Magdalena Śliżewska