O wysoką stawkę będą grać w sobotnich Derbach Trójmiasta piłkarze Arki Gdynia. Mecz z rywalami zza miedzy, Lechią Gdańsk, najprawdopodobniej może przesądzić o tym, czy żółto-niebiescy po rundzie zasadniczej znajdą się w grupie mistrzowskiej Lotto Ekstraklasy. Przypomnijmy, że arkowcy w tym tygodniu grali już w pierwszym półfinałowym starciu Pucharu Polski, przegrywając na wyjeździe z Koroną Kielce 1:2. 1:2 w Kielcach i walka w rewanżu Za nami pierwsze półfinałowe starcie gdyńskiej Arki z Koroną Kielce. Gdynianie na początek walki o kolejny finał Pucharu Polski przegrali na wyjeździe 1:2. I chociaż po ostatnim ligowym zwycięstwie z Legią Warszawa apetyty żółto-niebieskich były dużo większe, to rozmiary porażki w Kielcach nie przekreślają jeszcze szans gdynian na zdobycie kolejnego krajowego pucharu. Na stadionie Korony wynik otworzyło w 14. minucie trafienie Niki Kaczarawy, który ucieszył miejscowych kibiców także w drugiej połowie spotkania, trafiając w 70. minucie na 2:0. Gdyńska Arka nieco szczęścia miała w 80. minucie, gdy honorową bramkę zdobył Luka Zarandia – jeden z bohaterów zeszłorocznego finału tych rozgrywek na Stadionie Narodowym. Wynik 1:2 oznacza, że zespół Leszka Ojrzyńskiego z golem strzelonym na wyjeździe jest, pomimo porażki, w stosunkowo dobrej sytuacji wyjściowej przed rewanżowym spotkaniem na Stadionie Miejskim w Gdyni. Wystarczy skromna wygrana z zachowaniem czystego konta, żeby drugi rok z rzędu świętować awans do wielkiego finału. Okazja do zrehabilitowania się za porażkę w Kielcach pojawi się już we wtorek, 17 kwietnia o 20:30. Derby z większą stawką niż zwykle Zanim jednak do tego dojdzie, żółto-niebiescy w swoich najbliższych meczowych planach mają jedno z najważniejszych spotkań sezonu: sobotnie Derby Trójmiasta przeciwko Lechii Gdańsk. Dokładny termin spotkania na gdańskim Stadionie Energa to godzina 18:00. Zresztą o tej samej porze rozpoczną się też pozostałe spotkania 30. kolejki piłkarskiej Lotto Ekstraklasy.Arkowcy w Gdańsku grają o ważniejszy cel, niż sam honor po wygranej z derbowymi rywalami – to ostatnia kolejka rundy zasadniczej. Lechia jest już pewna miejsca w tzw. „grupie spadkowej”, natomiast Arka do 8. miejsca, które daje udział w „grupie mistrzowskiej” traci 2 punkty. To oznacza, że jeżeli gdynianie wygraliby sobotnie derby i jednocześnie korzystnie ułożyłyby się wyniki pozostałych spotkań, mogą jeszcze przysłowiowym rzutem na taśmę zapewnić sobie miejsce w czołowej ósemce i grać o udział w europejskich pucharach. Jednocześnie żółto-niebiescy mogliby cieszyć się z pewnego utrzymania w Lotto Ekstraklasie. Wszystko rozstrzygnie się po dodatkowych siedmiu seriach spotkań w dwóch grupach.- Każde derby mają swoje znaczenie i dodatkowy smaczek dla zawodnika stąd. Przede wszystkim chcemy wygrać i zainkasować trzy punkty. Każdy ma w głowie to, co może być i także to, co możemy stracić nie wygrywając – mówił na przedmeczowym briefingu prasowym Michał Nalepa, pomocnik Arki Gdynia.Żeby brać pod uwagę optymistyczny scenariusz, trzeba najpierw pokonać Lechię, która – choć znajduje się w kryzysie formy – na pewno wyjdzie na starcie z lokalnym rywalem szczególnie zmotywowana. Do tej pory we wszystkich rozgrywkach oba zespoły rozegrały między sobą 40 spotkań, ich bilans układa się bardzo równo: po 13 zwycięstw obu ekip i 14 spotkań zremisowanych. W ostatnim derbowym starciu, w Gdyni jesienią zeszłego roku Lechia wygrała 1:0, zdobywając bramkę dopiero w doliczonym czasie gry. Na wyjeździe piłkarze Arki nie będą mogli niestety liczyć na doping zorganizowanej grupy swoich kibiców w związku z wcześniej nałożonymi karami. Pozostaje kibicować żółto-niebieskim przed ekranem telewizora. Opublikowano: 06.04.2018 15:42 Autor: Kamil Złoch (k.zloch@gdynia.pl) Zmodyfikowano: 06.04.2018 15:55 Zmodyfikował: Agnieszka Janowicz