Co nowego

Brytyjskie miasto na biało-czerwono dzięki ORP Błyskawica

ORP Błyskawica, fot. Krzysztof RomańskiW brytyjskim mieście Cowes na wyspie Weight od 4 do 6 maja 2012 odbywały się imprezy, których motywem przewodnim są polskie akcenty – wystawy, parady, koncerty polskiej muzyki. Restauracje przygotowały degustacje potraw polskiej kuchni, a lokalne radio na żywo łączyło się z Gdynią. Skąd w tym niewielkim wyspiarskim mieście tyle sympatii do Polski? Wszystko zawdzięczamy ORP Błyskawicy. W taki sposób miasto celebrowało 70. rocznicę „nocy, w której Polacy uratowali Cowes”. 

W uroczystościach upamiętniających obronę miasta przez ORP „Błyskawica” bierze również udział delegacja polskich marynarzy, która przybyła do Cowes na pokładzie okrętu transportowo-minowego ORP „Toruń”. 7 maja 2012 r., dla upamiętnienia tego wydarzenia wystąpi w Cowes Orkiestra Wojskowa 8 Flotylli Obrony Wybrzeża ze Świnoujścia.

Niszczyciel ORP „Błyskawica” był jednym z najnowocześniejszych okrętów przedwojennej Polskiej Marynarki Wojennej. Jednostkę zbudowano w angielskiej stoczni J. Samuel White & Co. Ltd w Cowes – w mieście, które kilka lat później właśnie ten okręt uratował przed zniszczeniem. Polską banderę podniesiono na ORP „Błyskawica” 25 listopada 1937 roku. W czasie wojny okręt przepłynął 150 tysięcy mil morskich, eskortował 83 konwoje, uczestniczył w 108 patrolach i operacjach morskich, brał udział w zniszczeniu dwóch i uszkodzeniu sześciu okrętów nawodnych oraz zniszczeniu dwóch statków handlowych przeciwnika, uszkodził trzy okręty podwodne i zestrzelił 4 samoloty na pewno i 2 prawdopodobnie. Trzykrotnie uległ uszkodzeniom podczas wypełniania zadań bojowych. W uznaniu swych wojennych zasług ORP „Błyskawica”, jako jedyny okręt, został odznaczony Orderem Virtuti Militari. Po zakończeniu wojny okręt powrócił do Gdyni. Przez dwadzieścia lat eksploatowany był jako klasyczny niszczyciel. Od 1976 roku jest okrętem-muzeum, który rocznie odwiedzają tysiące turystów z Polski i zagranicy. Jest już tradycją, że na jego pokładzie odbywają się najważniejsze uroczystości i ceremonie. Jest to najstarszy na świecie okręt tej klasy i jeden z niewielu zachowanych okrętów, które brały czynny udział w II wojnie światowej. W hołdzie zasług wojennych został wyróżniony nagrodą International Maritime Heritage Award i wszedł do międzynarodowego grona okrętów, które wniosły największy wkład w historię świata i zostały zachowane dla kolejnych pokoleń.

Po jednej z misji okręt przebywał w miejscu swoich narodzin w celu przeprowadzenia niezbędnych prac remontowych i przeglądów. W Cowes i okolicach mieściły się fabryki hydroplanów oraz osprzętu do produkcji radarów, zatem były to potencjalne cele dla niemieckiego lotnictwa. 28 kwietnia 1942 roku sześć hitlerowskich samolotów przeprowadziło szybki atak na miasto, który omal nie zakończył się zatopieniem zakotwiczonej Błyskawicy. Okręt był wówczas bezbronny, bowiem według regulaminu brytyjskiego, jednostki w stoczni nie mogły być uzbrojone. Komandor Błyskawicy Wojciech Francki przypuszczał, że nalot kilku niemieckich maszyn był tylko rekonesansem przed prawdziwym natarciem i poprosił admiralicję o zgodę na uzbrojenie okrętu. Nie uzyskawszy jej, na własną rękę zorganizował transport amunicji, by pozostawać w gotowości do obrony.

Przewidywania komandora potwierdziły się w nocy z 3 na 4 maja 1942 roku.  O godzinie 23:00 ponad 100 niemieckich bombowców rozpoczęło bombardowanie miasta z małej wysokości. Załoga ORP „Błyskawica" odpowiedziała ogniem armat przeciwlotniczych. Intensywny ogień polskiego niszczyciela zmusił niemieckie bombowce do rozbicia szyku i zwiększenia wysokości lotu. Niemieckie samoloty nie miały możliwości dokładnego określenia celów naziemnych. ORP „Błyskawica" prowadził ogień ciągły. Kolejny nalot samoloty niemieckie rozpoczęły o godzinie 03:45. Polski okręt odpowiedział ogniem dział przeciwlotniczych. Załoga stawiała zasłony dymne na nabrzeżach, aby ograniczyć skuteczność ataków. W tym samym czasie marynarze, którzy nie obsługiwali armat pomagali mieszkańcom miasta w gaszeniu pożarów, a lekarz okrętowy z grupą sanitariuszy udzielał rannym pierwszej pomocy medycznej. W ten sposób załoga polskiego okrętu uratowała miasto przed zniszczeniem. Do dzisiaj dla mieszkańców Cowes ORP „Błyskawica” zapamiętany został jako obrońca ich miasta. 

Wdzięczność mieszkańców dla bohaterskiej załogi okrętu była ogromna, a pamięć o tych wydarzeniach jest żywa do dziś. Do tego stopnia, że jeden z placów Cowes nosi imię komandora Franckiego, w mieście działa Towarzystwo Przyjaciół Błyskawicy, a strona brytyjska chciała nawet swego czasu Błyskawicę wypożyczyć z Gdyni

Warto pamiętać, przechadzając się gdyńskim Nabrzeżem Pomorskim, o tej chlubnej, jednak mało znanej, karcie w historii polskiego oręża, dzięki której mieszkańcy brytyjskiego Cowes darzą Błykawicę szczególną estymą.


fot. Krzysztof Romański

  • ikonaOpublikowano: 04.05.2012 00:00
  • ikona

    Autor: Michał Kowalski (2011)

ikona

Najnowsze