1058 (658) 2012-07-06 - 2012-07-12

Trzeźwo myśląc

Wiele czasu i uwagi w różnego typu publikacjach poświęca się osobom uzależnionym, ich walce z chorobą i jej konsekwencjami. Niewiele natomiast mówi się o rzeszy osób, którzy z uzależnionymi żyją. Są ich żonami, mężami, matkami i ojcami. Często spotykają się oni z dwiema głównymi postawami innych ludzi: albo z litością i współczuciem albo z brakiem zrozumienia, zniecierpliwieniem czy nawet pogardą.
Słyszą zdania typu: „Zostaw go. Po co z nim siedzisz, skoro tak ci źle? Jesteś głupi(a), naiwny(a). Przecież on(a) i tak się nie zmieni." Członkowie rodzin osób uzależnionych też często sami nie rozumieją swojego postępowania i motywów, które nimi kierują. Mimo tego że racjonalnie wiedzą, że ich pewne zachowania powtarzane przez lata nie przynoszą skutku, że czują się skrzywdzone, nieszczęśliwe i zmęczone swoim życiem, to nie potrafią niczego zmienić.
Nie potrafią zostawić osoby uzależnionej, odejść, pozwolić jej ponieść konsekwencje swojej choroby i wynikających z niej zachowań. Odczuwają wewnętrzny przymus chronienia swojego bliskiego alkoholika, narkomana lub hazardzisty. Przeżywają silny lęk i poczucie winy, że gdy się odsuną, skoncentrują na sobie i swoich potrzebach, jemu(jej) stanie się krzywda. Czują się w pełni odpowiedzialni za uzależnionego - zazwyczaj dorosłego - człowieka i chcą kontrolować każdy jego krok, przewidzieć wszelkie konsekwencje, zapobiec dalszym stratom. Chcą ochronić siebie i resztę rodziny przed destabilizacją i nieprzewidywalnością, co jest oczywiście z gruntu skazane na porażkę, gdyż życie z osobą uzależnioną to ciągłe napięcie, niepewność i brak poczucia bezpieczeństwa.
Czemu ci ludzie tak postępują? Co im każe zachowywać się w ten sposób? Odpowiedź na te pytania jest jedna: współuzależnienie. Tak jak życie osoby uzależnionej koncentruje się na substancji (alkohol, narkotyki, leki) czy zachowaniu (hazard, używanie komputera), tak życie osoby współuzależnionej koncentruje się na osobie bliskiej dotkniętej nałogiem. Teoretycznie współuzależnienie jest zjawiskiem, które dotyczy przede wszystkim relacji w związku, jako współuzależnionych określa się też czasami rodziców osób uzależnionych, którzy przejawiają objawy tego zaburzenia.
Główne symptomy to nadodpowiedzialność i nadkontrola. Nadodpowiedzialność polega na braniu przez osoby współuzależnione na siebie konsekwencji zachowań uzależnionej osoby bliskiej, podejmowanie za nią decyzji, chronienie przed skutkami nałogu, obwinianie się za ich aktualną sytuację życiową.
Przykładami nadodpowiedzialnych zachowań są m.in. ukrywanie nałogu osoby bliskiej, tłumaczenie przed pracodawcą („Syn nie przyjdzie dziś do pracy, bo ma grypę" - w rzeczywistości wrócił nad ranem zupełnie pijany), umawianie na wizytę do terapeuty, spłacanie długów, utrzymywanie dorosłego zdolnego do pracy człowieka, który ze względu na swój nałóg nie podejmuje zatrudnienia itp.
Nadkontrola natomiast to cały system zachowań osób współuzależnionych, dający im złudne poczucie ustawicznego panowania nad osobami uzależnionymi, nad każdym ich krokiem, decyzją i aktywnością - szczególnie tymi związanymi z nałogiem. Osoby współuzależnione często wypytują swoich bliskich, gdzie byli, z kim, czy brali/pili/grali - jeśli tak, to ile. Śledzą ich, przeszukują kieszenie, telefony komórkowe, szafki. Wszystko po to, by mieć poczucie - niestety pozorne - że są w stanie przewidzieć i wychwycić niepokojące objawy, które mogą świadczyć o zbliżającym się zagrożeniu, jakim są zachowania nałogowe osoby bliskiej.
Współuzależnieni swój sposób funkcjonowania okupują wielkimi kosztami. Codziennie przeżywają wiele trudnych sytuacji. Często czują złość, wstyd, smutek, poczucie bezradności, winy, krzywdy. Czują się bezwartościowe, naznaczone, nieszczęśliwe. Mają silne wewnętrzne przekonanie, że ich sytuacja nigdy się nie zmieni, a one nie zasługują na lepszą przyszłość.
Długoletni stres, w którym żyją, generuje wiele chorób - zarówno fizycznych (migreny, nerwobóle, problemy z układem krążenia i układem pokarmowym) jak i zaburzeń psychicznych (depresja, zaburzenia odżywiania, bezsenność, lęki, ataki paniki). Bywa też tak, że osoby współuzależnione same wpadają w uzależnienie np. od alkoholu czy leków, niwelując sobie w ten sposób napięcie wynikające z nałogu osoby bliskiej.
Współuzależnienie tak jak i uzależnienie jest zaburzeniem wymagającym pomocy specjalisty. Pomocą ludziom walczącym ze swoim nałogiem oraz ich rodzinom w naszym mieście zajmują się:
Przychodnia Terapii Uzależnienia od Alkoholu i Współuzależnienia przy ul. Reja 2A, tel. 58 621 61 35.
Przychodnia Terapii Uzależnień przy ul. Chrzanowskiego 3/5, tel. 58 620 88 88.  

ikona