Na początku jest słowo. Nic nie znaczy. Potem przychodzi gatunek biologiczny. Przede wszystkim pragnie znaczyć. Kiedy gatunek nadaje znaczenie słowu − słowo znika. A gatunek przepada w znaczeniu, którego nie chciało słowo. Książka jest krótka, trochę jak streszczenie. Kolejnym autorem nominowanym do tegorocznej Nagrody Literackiej Gdynia w kategorii poezja jest Cezary Domarus. Jego „Trax” to zbiór wierszy napisanych w latach 2015-2019. Krytycy zastanawiają się, czy Domarus przypadkiem nie napisał książki o mającym niedługo nadejść koronawirusie. O autorze Cezary Domarus mieszka w Warszawie. Jest autorem m.in. książek: „Ekwipunki” (1999/2000), „Mózg story” (2001), „Wiersze po/lity/tyli/czne” (2005), „Zwrotki” (2012) czy „Cargo, fracht” (2016). Napisał również zbiór tekstów pt. „Podania. O doświadczaniu języka” (2013). Domarus debiutował w 1992 roku w miesięczniku „Fantastyka” opowiadaniem science fiction. O książce Inni pisarze i krytycy o książce Domarusa mówią: – Każdy oczywiście pomyśli, że Domarus napisał książkę o koronawirusie, a kiedy zobaczy jeszcze „prokuratora z modnym embrionem w klapie”, to będzie przekonany, że ma przed sobą najbardziej doraźną pozycję roku 2020. Tymczasem wiersze te powstały w latach 2015-2019 i choćby ze względu na to, że zaczęły się sprawdzać, powinniśmy traktować je na szczególnych prawach: Apokalipsy, której zapis na kamerach przemysłowych obejrzy sobie sztuczna inteligencja, Dezyderatów, które w opuszczonym kościele w Baltimore znajdą drożdże i paprocie. Rafał Wawrzyńczyk – Nie wiem, dlaczego i jak Cezary Domarus to robił, ale od dawna wyprzedzał świat. Tę książkę osadził na samym jego początku, ale dotarł nią, a jakże, do przyszłości. Naszej przyszłości. A nam zostaje usłyszeć jej brzmienie. „Trax”. Jacek Bierut – Każda strofa najnowszego tomiku Cezarego Domarusa jest jak wzniesienie do zdobycia, a wspinaczka odbywa się tu szlakiem żałobnej szarfy, rozwijanej przez bohatera tej mistrzowsko kodowanej dystopii. Paradoksalnie jednak, im wyżej jesteśmy, tym bardziej zawężają się widoki: z perspektywy kosmicznej przechodzimy w globalną, lokalną, a wreszcie – w prywatną. Wtedy dzieją się rzeczy potężne i kruche. Z jakiej rzeczywistości zagaduje do nas ten głos, sceptyczny wobec mechaniki dziejów rozumianej jako ciąg procesów zachodzących między rewolucjami? Dlaczego „przyszłość jest wdową”, a „niewiedzy ostateczny brak” nie brzmi wcale jak entuzjastyczne, radosne „mamy to!”? I kim w tej postapokaliptycznej układance jesteśmy my, czytelnicy „Trax”? Grzegorz Hetman Wybrane wiersze z tomiku „Trax” Niepodobieństwa mewa krzyczy na pustym dworcugrad sputników spadnie jesieniąskupi uwagę jak wielka loterianasza uwaga i to co mamy na uwadze czasem się rozchodząnie mamy wszystkiego więc nie jest po wszystkimkilka zasad, parę ich przeciwieństwrankiem widziałem twoją twarzw zastoju konarów – lecz wzrok liścinie dla skóry zwierząt, nie dla paru domysłówpod spodem płot z osadem napisów: „ręce do góry!”„preferowanie pewności odsprzedam”„kradzież serc to system” Przez w gruncie rzeczy – rzeczyorganellum bliskie i raźnei to:przebyć mimo Opublikowano: 20.08.2021 15:14 Autor: Magdalena Śliżewska (magdalena.slizewska@gdynia.pl)