Aktualności - новини

Iść naprzód

Swieta spod Charkowa przygrywa dzieciom na pianinie podczas posiłku. Fot. Przemysław Kozłowski

Swieta spod Charkowa przygrywa dzieciom na pianinie podczas posiłku. Fot. Przemysław Kozłowski

Co łączy zakonnice, dewelopera i miasto? Chodzi o porozumienie, dzięki któremu ukraińskie rodziny znalazły wygodne schronienie, gdzie złapią wiatr w żagle po pobycie w zbiorowych ośrodkach zakwaterowania. Invest Komfort przygotował dla uchodźców dom, który udostępniły elżbietanki z Orłowa. Natomiast miasto zapewnia tym rodzinom utrzymanie oraz opiekę i dba o ich aktywizację.


To duży dom z półhektarowym ogrodem, w którym kwitną teraz drzewa owocowe. Kiedyś kwitło tu życie duchowe, a w orłowskim domu Elżbietanek mieszkało nawet dwadzieścia sióstr. Ale obecnie zakonnic pozostało kilka, większość w podeszłym wieku. Teraz więc w ogrodzie Ukrainki będą mogły posadzić grządki, a dom wypełnia nie szept modlitw, lecz gwar dzieciaków.

Koordynatorka placówki Anna Bagińska wchodzi do dużej sali-bawialni, dawnej kaplicy, wyłożonej miękką wykładziną i kolorowo rozświetlonej promieniami słońca, wpadającymi przez witrażowe okna. W jednym kącie sali plac zabaw, w drugim kanapa naprzeciw wielkiego telewizora. Na kanapie relaksuje się kilkoro dzieciaków, zerkając na ekran i w komórki.

- A wy co tak przed monitorami siedzicie? - pyta koordynatorka, udając surowy ton.
Jakby tylko na to czekały. Podrywają się na nogi, łapią poduszki i atakują dziewczynę. Ania nie pozostaje im dłużna – też chwyta poduchę i w sali rozpoczyna się bitwa. Oby tylko takie bitwy już przeżywali, bo te z hukiem wystrzałów pozostawiły w ich głowach niezagojoną szramę.

Bitwa na poduszki koordynatorki Anny Bagińskiej i ukraińskich dzieci. Fot. Przemysław Kozłowski
Bitwa na poduszki z koordynatorką Anią Bagińską. Fot. Przemysław Kozłowski

- Zauważyliśmy, że mała Maszka jak śpi, to gdy tylko usłyszy warkot samochodu, a nie daj Boże motoru strzelającego z rury, to od razu się zrywa – mówi koordynatorka. - Niezbędne są podkłady pod prześcieradła, bo bez względu na wiek - idą w tempie ekspresowym. Nie ma się co dziwić, bo emocje są duże.

- Kilka dni temu Milena z paniami wyszły przed dom na papierosa. Jak zaczęli strzelać z motorów, te panie upadły na ziemię i zakryły głowy – to nie jest żart, to jest trauma! – dopowiada Marek Bergius, wolontariusz, emerytowany żołnierz, który przyjeżdża tu z żoną z Babich Dołów. Ich córka Milena jest tu podobnie jak Anna Bagińska koordynatorką zatrudnioną przez samorząd. - Każdy huk ich przeraża. Gdy chciałem przyczepić chodnik do podłogi, wziąłem taker tapicerski i zacząłem wstrzeliwać zszywki, a dziesięcio-dwunastoletni chłopcy wybiegli, krzycząc, że ktoś z kałacha strzela.

Bitwę na poduchy przerywa wołanie na lunch. W kuchni w wielkim garze pyrkocze rosół. Miesza w nim żona Marka Bergiusa - Bożena.

Wolontariuszka Bożena Bergius gotuje dla Ukraińców rosół. Fot. Przemysław Kozłowski
Wolontariuszka Bożena Bergius gotuje dla Ukraińców rosół. Fot. Przemysław Kozłowski

- Panie będą sobie same gotować, ale że poszły do pracy, potrzebna jest pomoc, więc jestem i gotuję rosół, naszą polską, tradycyjną zupę, na mięsku, nie na kościach, tak po domowemu. Trzeci raz tu przyjechałam, jako emeryci możemy sobie na to pozwolić – mówi Bożena Bergius, a jej mąż dodaje, że przy jedzeniu jest integracja, bo Ukrainki też ich częstują swoim jedzeniem.
Dziećmi, które wróciły już ze szkoły, zajmuje się dziś Swieta, która pracy jeszcze nie podjęła. Polewa więc dzieciom keczupem mielone, podane z kaszą, po czym staje przy pianinie i przygrywa do kotleta wesołą melodię.

Swietłana z dwójką dzieci przyjechała spod Charkowa w północno-wschodniej Ukrainie – regionu graniczącego z Rosją, na który poszedł pierwszy atak. Ostrzał był ciężki, zginęło wielu cywilów, w tym dzieci. Ukraińcy wciąż odpierają Rosjan od Charkowa.

Swieta polewa dzieciom mielone keczupem. Fot. Przemysław Kozłowski
Swieta polewa dzieciom mielone keczupem. Fot. Przemysław Kozłowski
Mąż Swietłany tam został, ona z dziećmi dotarła przez Lwów do Przemyśla, gdzie przygarnął ich miejscowy fotograf. Dziwili się, że ma takie zaufanie i zostawia obcych w studiu ze sprzętem za ciężkie pieniądze. Gdzieś usłyszeli o Sopocie, nadmorskim kurorcie, i chcieli tam pojechać. Ale okazało się, że nie ma tam tak wielu miejsc dla uchodźców, jak w sąsiedniej Gdyni. Trafili więc wieczorem do gdyńskiego punktu recepcyjnego, skąd taksówka zabrała ich do szkoły podstawowej, gdzie spędzili dwa tygodnie, śpiąc na sali gimnastycznej z około 100 polowymi łóżkami ustawionymi jedno przy drugim. Od tygodnia mieszkają w orłowskim domu.

- Warunki są bardzo dobre. Ja z córką w dwuosobowym pokoju, a syn jak lord – w apartamencie – śmieje się Swieta, bo nastolatki dostały własne pokoje, a młodsze mieszkają z mamami.
Po obiedzie dzieciaki zmywają naczynia.
- Chętnie pomagają, chcą być samodzielni, garną się do zmywania i sprzątania, czują się odpowiedzialni. W salach noclegowych w szkołach nie zawsze tak było – mówi Ania Bagińska, która wcześniej pracowała w trzech szkolnych noclegowniach, które teraz są wygaszane, pozostając w gotowości, gdyby znów przybyło uchodźców.

Chłopcy po obiedzie myją naczynia, chcą być samodzielni i odpowiedzialni. Fot. Przemysław Kozłowski
Chłopcy po obiedzie myją naczynia, chcą być samodzielni i odpowiedzialni. Fot. Przemysław Kozłowski
Ania na pomocy zjadła zęby, zaczynała lata temu w Anglii, pomagając m.in. potrzebującej Polonii i Syryjczykom. Ale doświadczenie pracy z Ukraińcami kosztuje ją emocjonalnie najwięcej. Historie, które słyszy, wryły się w mózg, jak gąsienice czołgu w błoto. Jak już dłużej nie może, zamyka się w pokoju i wylewa z siebie wojnę ze łzami.

Jej zmiana trwa 12 godzin, ale rzadko udaje się skończyć pracę w tym czasie, już się zdarzyło, że spędziła tu 36 godzin. Gdy dojdzie do siebie, ogarnie bieżące sprawy biurowe czy sortowanie żywności lub ubrań, to siada przy komputerze i szuka pracy. Już w pierwszym tygodniu funkcjonowania domu znalazła robotę dla czterech kobiet, z pięciu potrzebujących. To trudna praca – jedna kobieta spawa, inne sprzątają przy dokach w Stoczni Nauta, ale są zadowolone, mówią, że trzeba coś robić, żeby iść na przód. Anna, mama Maszy i Maksima, który dziś poszedł pierwszy raz do szkoły, od dłuższego czasu nie ma kontaktu z mężem w Ukrainie. Ogarniała ją depresja, dlatego praca była dla niej wybawieniem.

Ania Bagińska na pomocy zjadła zęby, ale praca z Ukraińcami, ich historie, kosztują ją emocjonalnie najwięcej. N/z z rodzeństwem Maksimem i Maszą Fot. Przemysław Kozłowski
Ania Bagińska na pomocy zjadła zęby, ale praca z Ukraińcami, ich historie, kosztują ją emocjonalnie najwięcej. N/z z rodzeństwem Maksimem i Maszą Fot. Przemysław Kozłowski

Porozumienie

Większa część domu zakonnego należącego od 1932 roku do Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety z Torunia stała opuszczona. Dlatego zakon zdecydował się udostępnić go miastu, by mogło przenieść tu uchodźców z mniej komfortowych zbiorowych noclegowni w gdyńskich szkołach. W tym celu zawarto trójstronne porozumienie, do którego dołączyła firma Invest Komfort.

Jeden z pokoi przygotowanych na relokację kolejnej ukraińskiej rodziny. Fot. Przemysław Kozłowski
Jeden z pokoi przygotowanych na relokację kolejnej ukraińskiej rodziny. Fot. Przemysław Kozłowski
Strony porozumiały się tak: Zgromadzenie Sióstr św. Elżbiety użycza bezpłatnie Miastu Gdynia część swojego obiektu, Invest Komfort bierze na siebie nieodpłatne przystosowanie go pod potrzeby gości oraz koszty utrzymania obiektu, a Gdynia koszty utrzymania uchodźców oraz opiekę nad nimi i aktywizację, zapewniając stałą obecność koordynatorów, zatrudnionych przez samorząd.

- Dostosowujemy politykę wobec naszych gości z Ukrainy do możliwości, potrzeb i bieżącej sytuacji. Chcemy przenosić ich sukcesywnie z miejsc zbiorowego zakwaterowania, które z racji skupienia na niewielkiej przestrzeni przypominają obozy dla uchodźców, do miejsc, gdzie będą mieli zapewnione więcej przestrzeni, komfortu i intymności, gdzie będą mogli odetchnąć, stanąć na własne nogi. Takie warunki pozwolą im usamodzielnić się, w czym będziemy im aktywnie pomagać - w nauce polskiego, znalezieniu pracy, wreszcie - własnych czterech kątów, wykorzystując do tego siły Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, współpracujących z nami organizacji pozarządowych oraz zaangażowanych w to pracowników i wolontariuszy, którzy oddają serce i czas, by nasi goście poczuli się jak w domu - mówi Michał Guć, wiceprezydent Gdyni ds. innowacji. - Dzięki trójstronnej umowie mogliśmy na początku maja rozpocząć relokację ukraińskich rodzin do pięknie odnowionego i wyposażonego przez Invest Komfort domu zakonnego w Orłowie, za co należą się prezesowi Mieczysławowi Ciomkowi podziękowania.


Odnowiony i wyposażony przez Invest Komfort pokój z łazienką. Fot. Przemysław Kozłowski
Odnowiony i wyposażony przez Invest Komfort pokój z łazienką. Fot. Przemysław Kozłowski
Invest Komfort w ramach umowy odnowił kosztem blisko 73 tys. zł obiekt, przeprowadzając m.in. roboty elektryczne, hydrauliczne, malarskie czy układając wykładziny, a także zakupił za 70 tys. zł wyposażenie: łóżka, stoły, szafy, lampy, krzesła, pralkę, kuchenkę, telewizor itp., a do ogrodu piaskownicę i huśtawkę.

- Jesteśmy firmą nierozerwalnie związaną z Gdynią od ponad ćwierćwiecza. To nie przypadek. Budujemy w Gdyni ale i dla Gdyni, rozumiejąc i kochając to miasto, bo jesteśmy wszyscy zdeklarowanymi patriotami lokalnymi. Wszystkie nasze tutejsze inwestycje mają charakter miastotwórczy, bo wynikają ze znajomości Gdyni, życia w Gdyni, codziennych po niej spacerów, obserwacji krajobrazu, urbanistyki i przemian. Tak przez dwadzieścia pięć lat budowaliśmy gdyńską wrażliwość, z której wynika projekt remontu dawnego domu zakonnego w Orłowie i przeznaczenia go dla rodzin z Ukrainy. Uzasadnienie wydaje się zbyt oczywiste, aby je wyjaśniać. Wszyscy wiemy w jak wielkiej potrzebie znaleźli się nasi sąsiedzi, a poza znalezieniem pracy i zapewnienia bytu dzieciom, ich najważniejszą potrzebą jest dach nad głową. To on daje poczucie bezpieczeństwa i potrafi choćby w jakimś stopniu zrekompensować utratę domu i ucieczkę przed barbarzyństwem wojny. Mam nadzieję, że nasi goście będą się dobrze czuć w Orłowie, a uroda Gdyni i poczucie odnalezienia schronienia złagodzi ich traumę. Jeśli tak się stanie, cel naszego przedsięwzięcia zostanie spełniony - mówi Mieczysław Ciomek, prezes Invest Komfort.

Relokacja kobiet i dzieci do ukraińskiego domu jest w toku, zaczęła się 2 maja. Docelowo zamieszka tu 50 osób w 21 pokojach, które przydzielają koordynatorzy we współpracy z MOPS-em, w zależności od potrzeb, bo spodziewają się np. rodziny z dzieckiem z niepełnosprawnością. Do dyspozycji mieszkańców, którzy będą tu przebywać od 2 do 3 miesięcy, zanim się usamodzielnią, są dwie kuchnie i dwie jadalnie. Wspólne życie ma zachęcić kobiety do wynajęcia razem mieszkania, do opiekowania się dziećmi na zmianę. Przy kuchni jest magazynek na żywność, dostarczaną z Banku Żywności w Trójmieście. Jest też na bieżąco uzupełniany, otwarty magazyn z ubraniami i butami, którymi mogą według potrzeb dysponować mieszkańcy.

Jedna z dwóch jadalni przygotowana do dyspozycji mieszkańców. Fot. Przemysław Kozłowski
Jedna z dwóch jadalni przygotowana do dyspozycji mieszkańców. Fot. Przemysław Kozłowski

- Jedna pani wybierając się dziś rano do pracy, zorientowała się, że brakuje jej butów i szybko tutaj przybiegła. Na szczęście były czarne adidasy w jej rozmiarze, przyniesione przez dziadka Marka, który zrobił zbiórkę wśród sąsiadów – mówi Anna Bagińska.
Koordynatorka dodaje, że gdyby ktoś z gdynian chciał wesprzeć dom darami lub pracą wolontariacką, jak choćby zabawa z dziećmi, które bardzo tego potrzebują, najlepiej przyjść na miejsce i zapytać o bieżące potrzeby. Dom znajduje się w Gdyni Orłowie przy al. Zwycięstwa 263.

Dom w Gdyni Orłowie przy al. Zwycięstwa 263, przygotowany dla ukraińskich uchodźców. Fot. Przemysław Kozłowski
Dom w Gdyni Orłowie przy al. Zwycięstwa 263, przygotowany dla ukraińskich uchodźców. Fot. Przemysław Kozłowski

Galeria zdjęć

ikona Pobierz galerię
  • ikonaOpublikowano: 18.05.2022 10:13
  • ikona

    Autor: Przemysław Kozłowski (p.kozlowski@gdynia.pl)

  • ikonaZmodyfikowano: 18.05.2022 15:57
  • ikonaZmodyfikował: Paweł Jałoszewski
ikona