To był długi dzień pierwszej odsłony długiego Weekendu Architektury, tradycyjnie poświęcony fotografii. Fani architektury i fotografii wzięli udział w dwóch foto-spacerach, dwóch wernisażach, gali konkursu Gdyński Modernizm w Obiektywie i wieczornych foto-projekcjach.W samo południe ruszył spod „Filmówki” foto-spacer „Architektura na styku morza”, prowadzony przez jurora i kuratora konkursu Gdyński Modernizm w Obiektywie Przemka Kozłowskiego. Temat pleneru nie był przypadkowy, w końcu Gdynia to miasto zbudowane z morza i marzeń.Pierwszym przystankiem była kamienica w pierzei ulicy przy placu Grunwaldzkim, paradoksalnie oddalona ponad pół kilometra od morza i oddzielona od niego budynkami GCF-u, hotelu Mercure Gdynia Centrum i Teatru Muzycznego. Gdzie ten styk z morzem? Otóż gdy kamienice te powstawały w 20-leciu międzywojennym, była to pierwsza linia waterfrontu mieszkalnego. Z tarasów na dachach mieszkańcy podziwiali wschody słońca nad rozległą panoramą morską i wdychali pełnymi płucami jod. Ale i dziś widok z tarasu zapiera dech w piersiach – granat morza prześwituje spomiędzy zieleni drzew oraz bieli i pisakowych barw budynków.Kolejnymi na trasie były przykłady nadmorskiej architektury instytucji edukacyjnych i kultury – Gdyńskiego Centrum Filmowego, Muzeum Miasta Gdyni i Wydziału Nawigacyjnego Uniwersytetu Morskiego. Z tarasu muzeum widać było, jak udanie została połączona architektura historyzująca w wydaniu klubu „Riwiera” z nowoczesną architekturą przyklejonego do niego Muzeum Marynarki Wojennej.W będącym jedną z ikon gdyńskiego modernizmu budynku Wydziału Nawigacyjnego styk z morzem był już namacalny. Na balkonie miało się wrażenie, że woda podchodzi pod ściany uczelni, a z półokrągłego wykuszu patrzyło się na marinę, jak z mostku kapitańskiego. Ten budynek to prawdziwy betonowy transatlantyk.Na koniec spacer dotarł do równie bliskich wody obiektów na terenie Dalmoru. Tu gdzie przed laty stał rząd rybackich kutrów zwanych z racji koloru „żółtkami”, teraz stoją białe jachty przy kejach nowej Mariny Yacht Park. A przed nimi będąca na ukończeniu inwestycja mieszkaniowa. Spomiędzy nowoczesnych tarasowych domów wyłaniają się dwie kilkudziesięcioletnie, zabytkowe, modernistyczne chłodnie. Z tarasu zbudowanej w latach 1948-50 chłodni nr 1 uczestnicy pleneru mogli uwiecznić ostanie kadry zastawionego żurawiami i statkami Basenu II inż. Wendy. Wystawy Pierwszym wernisażem fotograficznym była odsłona wystawy „Modernistyczna Świętojańska w obiektywie” rozmieszczona w dwóch miejscach – Galerii GCF i Gdynia InfoBox. Autorzy prac, Dariusz Sobiecki i Tomek Lelito podzieli się pracą – pierwszy uwieczniał na matrycy klatki, drugi bryły z zewnątrz. Fotograficy znają się od siedmiu lat z tras Gdyńskiego Szlaku Modernizmu i połączyło ich podobne fotograficzne spojrzenie ewoluujące w stronę geometryzacji i abstrakcji oraz zakres interesujących tematów.Drugim wernisażem było wydarzenie, na które fotograficy architektury czekają cały rok – ogłoszenie wyników flagowego gdyńskiego konkursu fotograficznego Gdyński Modernizm w Obiektywie. Werdykt jurorów ogłosiła przewodnicząca jury, niezależna fotografka i laureatka poprzednich edycji konkursu Elwira Kruszelnicka. Pierwszą nagrodę odebrał i opowiedział o wygranej pracy powstałej podczas jednego z foto-spacerów Gdyńskim Szlakiem Modernizmu Radek Radziejewski. Druga nagroda trafiła w ręce autora przewrotnej fotografii, bo przewróconej do góry nogami, przedstawiającej klatkę w Urzędzie Miasta Gdyni przy al. Piłsudskiego, Darka Wojtały. Fotograf przyznał, że zabieg z odwróceniem zdjęcia był mrugnięciem oka do odbiorcy. Trzecia nagroda nie została odebrana, ponieważ jej autor, Mariusz Majewski z Warszawy nie dotarł na wernisaż. Po zmroku Gdy dzień miał się ku końcowi i zapadał zmrok, na foto łowy wyszli uczestnicy prowadzonego przez Krzysztofa Winciorka spaceru pt. „Fotografia nocna Gdyni”. Po godzinnym wykładzie przybliżającym tajniki zapisywania na matrycy ciemności, uczestnicy rozstawili statywy na Skwerze Kościuszki, by uwiecznić go na długich czasach naświetlania i przy wspomaganiu rozbłyskujących jak pioruny w letnią burzę fleszy.Najwytrwalsi dotarli jeszcze na deser dnia – foto-projekcje w dawnym Kinie Goplana. Tu, w sali pamiętającej seanse z lat 30. XX wieku, oglądali do prawie północy fotografie przedstawiające architekturę oraz życie miast z różnych zakątków globu. Autorzy – Elwira Kruszelnicka, Ewa Tulińska, Monika Michałek, Darek Wojtała, Maciej Kacmajor i Radek Radziejewski pokazali kadry z miast polskich, z Bałkanów, Niemiec, ale też z Indii, Izraela czy Tajlandii.Przed nami trzy kolejne dni 10. edycji Weekendu Architektury. O szczegółach można przeczytać w programie festiwalu. Opublikowano: 28.08.2020 10:25 Autor: Przemysław Kozłowski (p.kozlowski@gdynia.pl) Zmodyfikowano: 28.08.2020 10:57 Zmodyfikował: Agnieszka Janowicz