Co nowego

Na ratunek królikom

Strażnik miejski z EkoPatrolu z uratowanymi królikami. Fot. EkoPatrol Straży Miejskiej w Gdyni

Strażnik miejski z EkoPatrolu z uratowanymi królikami. Fot. EkoPatrol Straży Miejskiej w Gdyni

Na Fikakowie błąkały się dwa zmarznięte, porzucone króliki. Uratował je w środę EkoPatrol Straży Miejskiej w Gdyni. W sopockim „Uszakowie” czekają na adopcję.


EkoPatrol został zawiadomiony przez mieszkankę Fikakowa, która natknęła się na porzucone króliki podczas spaceru z psem. Zwierzaki błąkały się po opustoszałej działce przy ul. Waleriana Szefki.

- Żyją dzięki mojemu psu, który je wywęszył. To pies ratownik Nika. Nie wyobrażam sobie, żebym mogła nie zareagować w takiej sytuacji. Jako że króliki były na ogrodzonej działce, to nie miałam jak wejść. Mogłam tylko wrzucić jedzenie i szukać pomocy. Cieszę się, że przetrwały tę noc. Nie wiem, co za człowiek skazał króliki na taki los. To oburzające, jak można tak traktować zwierzęta, skazywać je na śmierć, bo wątpię, żeby taka osoba liczyła, że ktoś je znajdzie i uratuje – mówi Iza Karczewska i apeluje, by nie pozostawać w takich sytuacjach biernym i nie przechodzić koło porzuconych zwierząt obojętnie. Wystarczy telefon do EkoPatrolu.

Pies Nika zwęszył króliki już we wtorek wieczorem. Iza Karczewska od razu zadzwoniła do Straży Miejskiej, ale EkoPatrol działa tylko w ciągu dnia. Zwierzaki musiały więc spędzić noc na mrozie. W środę rano mieszkanka Fikakowa zadzwoniła bezpośrednio do EkoPatrolu, do którego informacja o królikach jeszcze nie dotarła z centrali Straży Miejskiej. Pani Iza chwali strażników z EkoPatrolu, gdyż kiedy usłyszeli od niej o sytuacji zwierzaków, zareagowali błyskawicznie.

Pies Nika, który wywęszył porzucone króliki. Fot. Iza Karczewska
Pies Nika, który wywęszył porzucone króliki. Fot. Iza Karczewska

- Gdy przyjechaliśmy na miejsce, znaleźliśmy 2 rasowe, dorosłe króliki. Jeden był rudy, prawdopodobnie rasy mini lop. Drugi biały i wyglądał na angorę. Oba były przemarznięte. Miały szczęście, że nie upolował ich pies albo kot. Wtedy byłyby zupełnie bezbronne – opowiada Leonard Wawrzyniak z EkoPatrolu. - Białego łatwo złapaliśmy, bo był cały poklejony lodem i miał zaplątane w futro kolczaste gałęzie jeżyn tak, że z ledwością się ruszał. Natomiast rudy trochę uciekał przed nami, ale że dysponujemy odpowiednim sprzętem, złapaliśmy go podbierakiem, którego używamy do łapania mniejszych zwierząt, jak ptaki czy wiewiórki.

Leonard Wawrzyniak raczej nie ma wątpliwości, że króliki zostały porzucone, a nie same uciekły z domu.

- Takie przypadki zdarzają się latem, gdy ludzie wystawiają klatki z królikami do ogrodów. Mamy tyle doświadczenia z porzuconymi zwierzakami, że wątpię, żeby tak było w tym wypadku. Ludzie kupują zwierzaka, bo jest fajny, malutki, a później, jak urośnie, trzeba po nim sprzątać, niszczy w domu, meble obgryza albo dziecku się znudzi, to wyrzucają go z domu. W zeszłym roku znaleźliśmy na dworze klatkę z królikiem i kartką: "Proszę się nim zająć". Była też świnka morska w klatce, porzucona w lesie - mówi strażnik.

Eko Patrol przewiózł zwierzaki do schroniska dla bezdomnych zwierząt „Ciapkowo” w Gdyni. Tam udzielono im pierwszej pomocy, obcięto zaplątane gałęzie. Stamtąd szybko trafiły do sopockiego „Uszakowa”, ponieważ gdyńskie schronisko specjalizuje się w pomocy psom i kotom. Inne zwierzęta przekazuje różnym wyspecjalizowanym fundacjom, które zajmują się pomocą świnkom morskim, królikom, myszom czy szczurom. W „Uszakowie” oba króliki poczekają na nowy dom. 

„Dziś trafiły do nas dwa nowe króliki. Oba futrzaki są już pod opieką lekarzy weterynarii. Mają mnóstwo kołtunów, są brudne i przerażone. Na szczęście trafiły w dobre ręce i na pewno otoczymy je najlepszą opieką. Ich nowe imiona to Morgan oraz Jordan” - napisali na swoim facebookowym profilu pracownicy „Uszakowa”.

  • ikonaOpublikowano: 05.02.2021 09:07
  • ikona

    Autor: Przemysław Kozłowski (p.kozlowski@gdynia.pl)

  • ikonaZmodyfikowano: 06.02.2021 17:08
  • ikonaZmodyfikował: Redakcja portalu Gdynia.pl
ikona

Najnowsze