Nie słuchał poleceń, szarpał się ze strażnikami – taki wyglądała interwencja Straży Miejskiej przed cmentarzem na Witominie. Co tam się wydarzyło i jak zakończyło spotkanie strażników i policji z niesfornym kierowcą BMW? Piłeś – nie jedź. Szkoda, że ta zasada bywa łamana przez wielu kierowców. Na szczęście dzięki przytomności świadków, którzy wezwali Straż Miejską w Gdyni do podejrzanie zachowującego się mężczyzny, tym razem skończyło się jedynie na szarpaninie, nie na wypadku. - We wtorek, 22 sierpnia ok. godziny 9.00 funkcjonariusze Straży Miejskiej w Gdyni otrzymali zgłoszenie od osoby fizycznej, iż na parking przy cmentarzu Witomińskim przyjechał kierowca pojazdu BMW koloru białego, który w jego ocenie jest pod wpływem znacznej ilości alkoholu – informuje Leonard Wawrzyniak, rzecznik prasowy gdyńskiej Straży Miejskiej. Patrol strażników niezwłocznie po otrzymaniu tej informacji udał się na wskazane miejsce. Co tam zastał? - Patrol zlokalizował samochód, z którego wysiadł mężczyzna w wieku ok. 45 lat. Chwiejnym krokiem kierował się w stronę cmentarza. Mężczyzna ten został przez funkcjonariuszy przywołany, lecz nie zareagował. Ignorował ich polecenie tłumacząc, iż idzie na grób ojca. W związku z powyższym zastosowano środku przymusu bezpośredniego, po czym mężczyzna został ujęty – relacjonuje Leonard Wawrzyniak. Za pośrednictwem dyżurnego Straży Miejskiej wezwano patrol policji, który po ok. 5 minutach przybył na miejsce. Policjanci wykonali mężczyźnie test na zawartość alkoholu. Badanie wykazało ponad 2 promile alkoholu we krwi. Kierowca trafił na komisariat, zatrzymano mu prawo jazdy. Prawo za jazdę samochodem w stanie nietrzeźwym przewiduje karę do dwóch lat pozbawienia wolności. Opublikowano: 24.08.2023 10:36 Autor: Zygmunt Gołąb (z.golab@gdynia.pl) Zmodyfikowano: 24.08.2023 17:08 Zmodyfikował: Redakcja portalu Gdynia.pl