Panthers Wrocław odpędzili złe duchy. Po dwóch przegranych - w IX i X SuperFinale - w końcu zrzucili z tronu Seahawks Gdynia, którzy zasiadali na nim przez ostatnie dwa lata. W rozegranym w sobotę 16 lipca 2016 r. XI SuperFinale Topligi drużyna Panthers Wrocław pokonała na Stadionie Miejskim w Białymstoku zespół Seahawks Gdynia 56:13. Wrocławianie worek z punktami rozwiązali już w drugiej serii ofensywnej. Steven White wykorzystał świetne bloki linii ofensywnej i posłał długie podanie do Tomasza Dziedzica. Reprezentant Polski urwał się obrońcy, złapał futbolówkę i popędził z nią 73 jardy do pola punktowego. Wrocławianie poszli za ciosem.W drugiej kwarcie podopieczni Nicka Johansena jeszcze podkręcili tempo. Kolejne przyłożenia zdobywali Wiktor Zięba, Rickey Stevens i sam White, który wymanewrował całą obronę Seahawks w czwartej próbie. Szczególnie ze zdobycia punktów cieszył się Zięba obchodzący w dniu SuperFinału urodziny. Defensywa nowego mistrza Polski zatrzymywała w zarodku jakiekolwiek próby ataku gdynian dokładając do tego kolejny przechwyt, tym razem w wykonaniu Adriana Brudnego. Do przerwy Panthers prowadzili 35:0. Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Wrocławianie nadal dominowali, co potwierdzili przyłożeniami Stevensa. Seahawks stać było jedynie na honorowe punkty wyróżniającego się Jakuba Mazana oraz weterana futbolowych boisk Gawła Pilachowskiego. W całym spotkaniu wrocławianie zdobyli w ataku 518 jardów przy zaledwie 233 jardach gdynian.- Był to świetny mecz w wykonaniu Panthers. Czasami tak bywa, że decyduje dyspozycja dnia. Szkoda, ale nie zawsze udaje się wygrywać. Mieliśmy dobrą passę przez ostatnie pięć lat, ale w końcu musiała się zakończyć. Żal mi jest zawodników, którzy grali po raz pierwszy w tym sezonie, szkoda że nie udało im się wygrać. Dziękuję Panterom za czysty mecz i gratuluję świetnego przygotowania. Nam bardzo mało wychodziło, szukaliśmy sposobów na Panthers, ale dziś ich nie było - dodał Cetnerowski. Opublikowano: 18.07.2016 00:00 Autor: Michał Kowalski (2011)