Jak pracuje Urząd Miasta Gdyni i miejskie jednostki w majowy weekend? Sprawdź komunikat dla mieszkańców
Co nowego

Święta daleko od domu

Święta Bożego Narodzenia to czas magiczny i bardzo rodzinny. Nie każdy jednak ma szansę, by te szczególne dni spędzać ze swoimi bliskimi w rodzinnym domu. W Gdyni mieszka coraz więcej osób, które przyjechały do nas z krajów ogarniętych konfliktami, w trudniej sytuacji ekonomicznej. O swoich gdyńskich świętach opowiedział nam Kościoła Chrześcijan Baptystów w Gdyni, Ilia Kozubovski, przybyły z Ukrainy.

Jak ukraińska rodzina spędza Święta w Gdyni?

Ponieważ należymy do kościoła protestanckiego, świętujemy zgodnie z kalendarzem gregoriańskim, czyli tak, jak w Polsce. Z kolei na Ukrainie, gdzie dominuje wyznanie prawosławne, Święta obchodzone są z 6 na 7 stycznia. Ale cały ten okres - od 24 grudnia aż do stycznia to dla nas czas bardzo świąteczny. Właśnie przygotowujemy wspólną Wigilię, na którą zaprosimy kilkoro Ukraińców, których poznaliśmy w Gdyni. Pochodzą oni z różnych miast i regionów Ukrainy. To bardzo dobrzy ludzie, z którymi się zaprzyjaźniliśmy. I chcemy spędzić ten czas wspólnie.

Wiemy, że gra pan w Gdyni rolę integratora środowiska ukraińskiego. Na czym to polega?

Przeprowadziłem się do Gdyni z rodziną na zaproszenie kościoła Chrześcijan Baptystów w Gdyni i z błogosławieństwa zborów z okręgu kijowskiego po to, aby pracować wśród Ukraińców. Jestem pastorem, a moja praca tutaj polega również na pomocy w integracji. Coraz więcej Ukraińców przyjeżdża tu do pracy - na chwilę lub na stałe. Mamy teraz w kraju bardzo trudną sytuację: ekonomiczną, polityczną, na tle narodowym. Wojna, niezrozumiała dla nas, między braćmi, toczy się już od 3 lat. Dlatego jako kościół staramy się nie stać obok, tylko pomagać. Bo kościół ma służyć ludziom w sprawach wiary, ale także w sprawach życiowych.

Ta bliskość ludzi to chyba cecha charakterystyczna kościoła protestanckiego?

Tak. Nasz kościół w Kijowie był bardzo zaangażowany od początku konfliktu, tzw. Majdanu. Teraz np. też mamy pomocników, wolontariuszy, którzy odwiedzają Donbas. Ale my w Gdyni też staramy się pomagać tym ludziom. W najbliższą niedzielę będziemy mieć świąteczną zbiórkę pieniędzy dla Donbasu. A tu w Gdyni, ja osobiście pomagamy ludziom, którzy potrzebują pomocnej dłoni, np. aby załatwić sprawy urzędowe związane z pobytem. Codziennie ktoś do mnie dzwoni, szuka kontaktu i osoby, której można zaufać. A moim osobistym, końcowym celem jest głoszenie Ewangelii. To jest moje powołanie.

Z iloma osobami w tej chwili ma Pan kontakt?

Na mojej liście jest ponad 90 Ukraińców, którzy mieszkają w Gdyni. Oczywiście część z nich jest wierząca, a część nie. Większość osób po przyjeździe szuka jakiejś chętnej, szczerej osoby, jakiegoś Ukraińca,

Ma Pan pewnie dużo pracy?

Można tak powiedzieć. Codziennie pomagam znaleźć lepsze mieszkanie, lepszą pracę, załatwić komuś dokumenty. Sam jeszcze się wiele uczę, ponieważ mieszkamy tu tylko pół roku. W pracy pomaga mi też żona - organizujemy wspólnie np. wydarzenia kościelne. Dziś np. będziemy śpiewać kolędy w Szpitalu Miejskim w Gdyni. Ukraińcy i jeden Polak. Śpiewać będziemy po polsku - żeby się integrować no i żeby chorzy ze szpitala zrozumieli treść (śmiech).

Jesteśmy bardzo wdzięczny wszystkim Polakom, władzom Gdyni i kraju, urzędnikom za otwartość i gościnę. Polska to chyba najłatwiejszy kraj, do którego możemy, jako Ukraińcy trafić. Czujemy się tutaj dobrze, za co bardzo dziękujemy. Wszystkim Gdynianom życzymy wesołych, spokojnych Świąt!

Chcecie poznać historie innych imigrantów mieszkających w naszym mieście. Zapraszamy do obejrzenia filmu:


  • ikonaOpublikowano: 25.12.2016 00:00
  • ikona

    Autor: Michał Kowalski (2011)

ikona

Najnowsze