Pozory mylą, ale czasami mogą uratować komuś życie. W ostatnich dniach w Gdyni brak obojętności pozwolił udzielić niezbędnej pomocy. Dzięki interwencji podjętej przez miejskich strażników na zgłoszenie dotyczące pijanego bezdomnego udało się w porę wezwać medyków do – jak okazało się na miejscu - starszego mężczyzny, który miał objawy udaru. Zapowiadało się, że będzie to jedna z rutynowych interwencji. Do gdyńskiej Straży Miejskiej wpłynęło w ostatnich dniach zgłoszenie o mężczyźnie, który leży w pobliżu garaży przy ulicy Widnej na Witominie. Zgłaszający wskazał, że to najprawdopodobniej pijany bezdomny, wobec którego mundurowi powinni podjąć interwencję. Potrzebna pilna pomoc Strażnicy po dojechaniu na miejsce znaleźli starszą osobę, która leżała na trawniku, ale po bliższym przyjrzeniu okazało się, że nie jest to bezdomny. Dodatkowo problem okazał się o wiele poważniejszy. - Na miejscu funkcjonariusze od razu zauważyli, że starszy mężczyzna potrzebuje pomocy lekarskiej. Miał podkurczoną rękę, zamknięte oko i problemy z wysłowieniem się. Nie było czuć od niego woni alkoholu – relacjonuje całą sytuację Leonard Wawrzyniak ze Straży Miejskiej w Gdyni. Natychmiast wezwano pogotowie. Starszy mężczyzna, który zaniemógł przy ulicy Widnej miał objawy wskazujące na poważny udar. Strażnicy pomogli mu do czasu przyjazdu medyków, układając go w bezpiecznej pozycji i zabezpieczając kocem termicznym. Okazało się, że bez szybkiej interwencji cała sytuacja mogła zakończyć się tragicznie – karetka zabrała 88-latka wyziębionego, z temperaturą ciała sięgającą 34 stopni celsjusza!Straż Miejska ustaliła, że mężczyzna mieszka sam, a jego jedyna córka przebywa za granicą. Czujność sąsiadów okazała się zatem być na wagę złota. Gdyby nie szybki telefon z prośbą o interwencję, starszy człowiek mógłby nie doczekać niezbędnej pomocy. Warto reagować To szczególnie ważny przykład – dobitnie pokazujący, że nie możemy pozostawać obojętni na ludzką krzywdę, a pozory często mogą mylić. Obywatelska postawa pozwoliła na szybkie sprawdzenie, czy zauważona osoba wymaga pomocy.Nawet gdyby faktycznie podjęto interwencję wobec pijanego bezdomnego, mógłby być on w niebezpieczeństwie chociażby ze względu na niskie temperatury. Właśnie dlatego od lat miejski program opieki nad osobami borykającymi się z brakiem dachu nad głową przybiera na sile wraz z początkiem zimy. Pracownicy MOPS i Straży Miejskiej kontrolują co roku miejsca, w których mogą przebywać bezdomni i są gotowi udzielać im odpowiedniej pomocy. Pomimo tego i tak kluczowa jest często społeczna świadomość, dzięki której w tym konkretnym przypadku udało się akurat w porę wezwać pogotowie do potrzebującego mężczyzny. - Już od blisko 30 lat kładziemy w Gdyni duży nacisk na zapewnienie odpowiedniej opieki osobom bezdomnym, a nasze działania zawsze dodatkowo nasilamy jesienią i zimą, gdy zmieniają się warunki pogodowe. Wierzę, że także dzięki ogromnej pracy wykonanej przez pracowników pomocy społecznej świadomość o konieczności wspierania potrzebujących stała się już powszechna. Wiemy też, że gdynianie nie są obojętni na ludzki los. Zachęcamy do tego, aby w każdej tego typu sytuacji kierować się empatią i troską, nie bać się interwencji – apeluje Michał Guć, wiceprezydent Gdyni ds. innowacji, który odpowiada w mieście m.in. za programy walki z bezdomnością. W przypadku zauważenia w swoim otoczeniu problemu bezdomności mieszkańcy Gdyni mogą też kontaktować się z Centrum Reintegracji i Interwencji Mieszkaniowej Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Gdyni. CRiIM realizuje zadania dedykowane wsparciu osób bezdomnych i zagrożonych bezdomnością, w tym działania interwencyjne. Opublikowano: 17.11.2020 15:40 Autor: Kamil Złoch (kamil.zloch@gdynia.pl) Zmodyfikowano: 19.11.2020 08:31 Zmodyfikował: Agnieszka Janowicz