Sport

Gdyński biegacz przed szansą pobicia rekordu Guinnessa

Artur Woźniak robiący sobie zdjęcie za pomocą telefonu w trakcie biegania po mieście.

Artur Woźniak spełnia swoje marzenia. Jego celem jest pobicie rekordu Guinnessa w liczbie przebiegniętych półmaratonów dzień po dniu. (fot. materiały prywatne)

Artur Woźniak nie lubi leniwych poranków. Mimo, że mieszka nieopodal pracy, to każdego ranka decyduje się pokonać dystans ponad 21 kilometrów – jego celem jest pobicie rekordu Guinnessa w liczbie przebiegniętych półmaratonów dzień po dniu. Może tego dokonać już w najbliższy poniedziałek, 4 września, kiedy to odbędzie się bieg nr 113. Jego ukończenie będzie oznaczać poprawienie obecnego rekordu. Finisz nastąpi na Polance Redłowskiej o godzinie 15:00. 37-latek nie zamierza na tym zakończyć, jego marzeniem jest przebiegnięcie 888 półmaratonów z rzędu. 

Artur Woźniak to mieszkaniec Gdyni. Na co dzień pracuje w gdyńskiej stoczni, gdzie pełni funkcję inspektora jakości. Od dziecka pasjonował się sportem, jako młody chłopiec grał w piłkę nożną. Poza bieganiem lubi również siatkówkę, tenis ziemny czy jazdę na rowerze. Teraz jego głównym hobby jest bieganie, a celem wyzwanie, które postawił sobie do zrealizowania.

Bieganie półmaratonów, dzień po dniu, rozpoczął 15 maja. Każdego poranka, przed pracą, ale i w weekendy, musi zmierzyć się z dystansem ponad 21 kilometrów. Artur mieszka przy ulicy Morskiej, codziennie przemierza tę samą trasę, która wiedzie m.in. przez Grabówek, Centrum, Orłowo, aż do jego pracy, gdzie finiszuje. Startuje o godz. 05:30, bieg zajmuje mu około dwóch godzin.


Codzienna trasa Artura do pracy. (fot. materiały prywatne)
– Pomysł bicia rekordu narodził się wówczas, gdy pobiegłem do Berlina z Gdyni. Pytali mnie już „co będzie następne, czy Hiszpania, dokąd pobiegniesz?” A ja mówię: Nie, teraz musi być coś takiego z jajem. Pomyślałem sobie, że maraton super, zrobiłbym to, ale cztery godziny biegu, trochę za dużo przed pracą. Dwie? Jest do zrobienia! – komentował na tydzień przed dniem bicia rekordu Guinnessa, Artur Woźniak
Cała procedura wpisania do księgi Guinnessa nie jest taka łatwa. Gdynianin musi spełnić wiele formalności. Podczas biegu nagrywa siebie co około 1,5 kilometra aby udowodnić, że to faktycznie on przemierza trasę. Dodatkowo, zbiera podpisy na specjalnym protokole oraz robi sobie zdjęcia ze świadkami. Trasę przemierza z dwoma zegarkami rejestrującymi dystans i czas, aby wyeliminować ryzyko zepsucia (awarii) elektroniki. Wszystko po to, aby jak najrzetelniej udowodnić, że to faktycznie on każdego dnia przemierza półmaraton. W całej procedurze pomaga Arturowi firma specjalizująca się w prowadzeniu dokumentacji dla potencjalnych rekordzistów Guinnessa.
– Codziennie podbiegam do punktów pomiarowych, na których jedna z pań, czy panów podpisuje mi taki protokół. Tam jest: godzina, przebiegnięty dystans i podpis. Również robimy wspólne zdjęcie. Każdego dnia oprócz protokołów nagrywane są krótkie filmiki – co półtora kilometra, że faktycznie to ja biegnę – dodał Artur.


37-latek nie zamierza zakończyć wyzwania po wpisie do księgi rekordów Guinnessa. Jego celem jest ukończenie półmaratonów przez kolejne 888 dni. Arturowi na co dzień pomagają przyjaciele. Może liczyć na ogromne wsparcie przełożonych oraz kolegów i koleżanek z działu. Mimo, że Artur zaczyna każdy dzień w stoczni z bagażem przebiegniętego półmaratonu – to nie wpływa na efektywność wykonywanych obowiązków.
– To co robi prywatnie, nie ma wpływu na to, jak wykonuje swoją pracę. Chce pobić rekord Guinnessa i co jest takie znamienne dla jego cechy charakteru, że nie pobije tego o jeden-dwa dni dłużej – tylko zaraz musi być to pięciokrotnie bardziej pobite. Tak samo jest w pracy – wypowiada się Marcin Jabłonowski, kierownik Artura w stoczni.
Dlaczego 888 dni? “Ósemka” to ukochana liczba Artura, a jak sam mówi, gdy ją pochylimy otrzymamy nieskończoność. To jego metafora, żeby spełniać marzenia i on sam chce je spełnić. Dodatkowo chce dać impuls wszystkim tym, którzy jeszcze nie wierzą w to, że można zrobić coś naprawdę wielkiego.

W najbliższy poniedziałek, 4 września, Artur pobiegnie nietypowo, bo po południu. Wszystko po to, aby zachęcić jak największą liczbę osób do wspólnego przebiegnięcia półmaratonu. Będzie to bieg numer 113, którego zakończenie spowoduje, że gdynianin zostanie wpisany do księgi rekordów Guinessa. Wystartuje trakcyjnie spod domu, o godz. 12:45. Meta zlokalizowana będzie na Polance Redłowskiej, gdzie przywitają go przedstawiciele miasta. Będzie okazja do gratulacji i wspólnego zdjęcia.
– Serdecznie zapraszam wszystkich - każdy z żółtą koszulką na znak przejęcia fotela lidera przez Gdynię – z uśmiechem na twarzy mówi Artur.

Trasa biegu na poniedziałek, 4 września. Meta zlokalizowana jest na Polance Redłowskiej. (fot. materiały prywatne)

  • ikonaOpublikowano: 31.08.2023 11:26
  • ikona

    Autor: Paweł Stasiak (p.stasiak@gdyniasport.pl)

  • ikonaZmodyfikowano: 04.09.2023 09:03
  • ikonaZmodyfikował: Agnieszka Janowicz
ikona