Komunikaty dla mediów

Powrót do natury. Mewy i jeże wyleczone w „Ostoi” wypuszczone na wolność

Przedstawicielki „Ostoi” oraz Wydziału Środowiska Urzędu Miasta Gdyni wypuszczające na wolność jeże wyleczone w ośrodku (fot. Magdalena Czernek)

Przedstawicielki „Ostoi” oraz Wydziału Środowiska Urzędu Miasta Gdyni wypuszczające na wolność jeże wyleczone w ośrodku (fot. Magdalena Czernek)

Cztery mewy i pięć jeży – tyle zwierząt wypuszczono dziś na wolność na gdyńskiej plaży i Polance Redłowskiej. Wróciły do naturalnego środowiska po leczeniu i rehabilitacji w Pomorskim Ośrodku Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Ostoja”, gdzie trafiły chore lub poranione i wymagające opieki. Miasto współpracuje z placówką w zakresie udzielania pomocy weterynaryjnej dzikim zwierzętom z terenu Gdyni.


Zdarza się, że dzikie zwierzęta żyjące w miastach również potrzebują pomocy i opieki. Te z terenu Gdyni trafiają pod skrzydła specjalistów z Pomorskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Ostoja” z Pomieczyna. W ten sposób miasto realizuje jeden z ustawowych obowiązków każdej gminy, czyli udzielanie pomocy weterynaryjnej dzikim zwierzętom.

Uratowane i wyleczone zwierzęta są wypuszczane na wolność. Taka właśnie akcja odbyła się w środę, 9 października, na jednej z gdyńskich plaż i Polance Redłowskiej. Uczestniczyły w niej przedstawicielki „Ostoi” oraz Wydziału Środowiska Urzędu Miasta Gdyni.
Los dzikich zwierząt nie jest nam obojętny. W ramach umowy, jaką miasto zawarło z fundacją Pomorskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Ostoja”, ptaki i drobne ssaki z terenu Gdyni, które potrzebują pomocy, trafiają właśnie pod opiekę specjalistów z ośrodka w Pomieczynie. Współpraca układa się wzorowo, a jej efekty mogliśmy zobaczyć dzisiaj. Wyleczone zwierzęta wróciły na wolność. To symboliczny i radosny moment – mówi Dorota Marszałek-Jalowska, zastępca naczelnika Wydziału Środowiska Urzędu Miasta Gdyni.

Z Gdynią współpracujemy już od pewnego czasu. Bardzo fajnie nam się układa ta współpraca. Dzisiaj jesteśmy tutaj dlatego, żeby wspólnie wypuścić zwierzęta na wolność. Dzisiaj wypuszczamy mewy i jeże. To jest dość nietypowe zestawienie. A dlaczego to robimy? Żeby pokazać wszystkim, że się da. Po to to robimy, żeby wypuszczać wyleczone zwierzęta na wolność. To jest druga szansa na życie, którą dajemy im po leczeniu i rehabilitacji – mówi Beata Rydelek, prezes fundacji Pomorskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Ostoja”.


Do naturalnego środowiska wróciły cztery mewy i pięć jeży. To jedne z gatunków, które najczęściej trafiają do „Ostoi”. Przyczyny są różne. Często zdarzają się sytuacje, że zwierzęta zjadają spleśniałe jedzenie, które znajdują m.in. w niezabezpieczonych śmietnikach, i wtedy dochodzi do zatrucia.
Do ośrodka przyjmujemy wszystkie ptaki, które u nas występują, i małe ssaki. Najczęściej trafiają do nas gołębie, jeże, mewy. Są to zazwyczaj przypadki po zatruciach. Jeże trafiają do nas z reguły pokaleczone przez naszych pupili, pogryzione przez psy, po kolizji z autem, z ranami czy też po zatruciach, bo niestety dużo osób stosuje trutki, które również działają na dzikie zwierzęta. Procedura jest standardowa. Trafiają do nas, rehabilitujemy, leczymy i wypuszczamy w dogodnych miejscach. Moment wypuszczenia to najlepszy moment naszej pracy. Jest ogromna satysfakcja, że się udało, bo to są najczęściej przypadki wydawałoby się beznadziejne, ale mimo wszystko się staramy. Opiekujemy się tymi zwierzętami i doprowadzamy je do stanu, kiedy możemy je wypuścić. To jest ogromna radość. To jest najlepszy dzień naszej pracy, taka wisienka na torcie – mówi Małgorzata Stachurska, kierownik Pomorskiego Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt „Ostoja”.
Wypuszczone dziś na wolność mewy trafiły do ośrodka w Pomieczynie z zatruciem pokarmowym. Z kolei jeże to młode osobniki, które w sierpniu zostały porzucone przez matkę. Odchowano je, utuczono i teraz uzyskały odpowiednią wagę, by móc wrócić do środowiska.
Obecnie jest taki moment, kiedy jeże przygotowują się do hibernacji, więc mamy do czynienia ze zjawiskiem jesiennych sierot. Matki pozostawiają swoje młode, żeby nabrać masy ciała do hibernacji i zajmują się sobą. Zatem jeżeli natkniemy się na jeża, który mieści się na dłoni i waży mniej niż pół kilo, to trzeba mu pomóc, bo niestety nie będzie w stanie przetrwać samodzielnie zimy – dodaje Stachurska.

Więcej o jesiennych akcjach w trosce o jeże piszemy w osobnym artykule na gdynia.pl.

Do „Ostoi” trafił też bielik, który w lipcu br. wylądował na gdyńskiej plaży, a potem przez kilka dni latał w okolicy. W końcu usiadł na balkonie jednej z posesji na Kamiennej Górze, skąd strażnicy miejscy z gdyńskiego EkoPatrolu zabrali go do ośrodka. Specjaliści z „Ostoi” ocenili, że ptak był osłabiony i głodny. Zaopiekowali się nim i nabrał sił. Bielik został wypuszczony na wolność na początku września podczas spotkania dla przedstawicieli samorządów, nadleśnictw, firm i instytucji, które wspierają „Ostoję”.

Bielik z gdyńskiej plaży wrócił na wolność po leczeniu w Pomorskim Ośrodku Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Ostoja” (fot. Wojciech Teszka)
Bielik z gdyńskiej plaży wrócił na wolność po leczeniu w Pomorskim Ośrodku Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Ostoja” (fot. Wojciech Teszka)

Jak pomóc dzikim zwierzętom?


Każdy, kto widzi ptaka lub inne dzikie zwierzę, które potrzebuje pomocy, nie powinien pozostać obojętny.
Warto pomagać. Zadzwonić do Straży Miejskiej, która jest bardzo dobrze przeszkolona i bardzo fajnie nam się współpracuje. Panowie mają dużą wiedzę, jak pomagać dzikim zwierzętom. Można się też poradzić, co zrobić, żeby też niepotrzebnie nie zabierać zwierząt, tylko skutecznie nieść im pomoc – podkreśla Rydelek.

Jeśli widzisz na terenie Gdyni dzikie zwierzę, które wymaga pomocy weterynarza, skorzystaj z rady specjalistów.

Bez obaw – transportem zwierzęcia do ośrodka rehabilitacji w Pomieczynie zajmą się odpowiednio przeszkolone osoby.

Należy poinformować Straż Miejską pod nr tel. 986. Jednostki EkoPatrolu są odpowiednio przeszkolone do odłowu i transportu dzikich zwierząt.

Galeria zdjęć

ikona Pobierz galerię
  • ikonaOpublikowano: 09.10.2024 17:02
  • ikona

    Autor: Magdalena Czernek (magdalena.czernek@gdynia.pl)

  • ikonaZmodyfikowano: 10.10.2024 15:52
  • ikonaZmodyfikował: Magdalena Czernek
ikona

Zobacz także