Gdynia Innowacyjna

Biznes po afrykańsku

Konferencja Business Beyond Borders – Destination Africa. fot. Przemysław Kozłowski

Konferencja Business Beyond Borders – Destination Africa. fot. Przemysław Kozłowski

W Polsce jesteśmy przyzwyczajeni, że wszystko da się załatwić amerykańską kulturą biznesu - na odległość, telekonferencją, mailem. W Afryce nie da to żadnych rezultatów. Tam trzeba regularnie bywać, pracować twarzą w twarz – przekonywał na konferencji „Business Beyond Borders – Destination Africa” Bartosz Rapp działający na rynkach afrykańskich od pięciu lat.
 
Organizatorzy drugiej edycji konferencji postawili sobie za zadanie przybliżyć polskim inwestorom jak najłatwiej i najrozsądniej zaistnieć i odnaleźć się w tamtejszych realiach.
„Podczas pierwszej edycji konferencji w 2018 roku skoncentrowaliśmy się na Afryce Zachodniej. W tym roku poszerzamy biznesowe destynacje o inne kraje Afryki Zachodniej jak Wybrzeże Kości Słoniowej, Afryki Wschodniej jak Kenia, Etiopia oraz Tanzania, jak również Afryki Północnej jakim jest Maroko” - powiedziała otwierając "Destination Africa" Beata Koniarska właścicielka bConnect Business Development oraz Pełnomocnik Zarządu Pracodawców Pomorza ds Kontaktów Międzynarodowych.
„Afryka Subsaharyjska to ponad miliard ludzi, trzy razy więcej niż w Europie. Połowa populacji jest poniżej 25 roku życia. To młodzi ludzie głodni konsumpcji. To bogacące się społeczeństwa, które mogą sobie pozwolić na zakup naszych dóbr i usług” mówiła Agnieszka Klimczak właścicielka firmy Iddeni i Pełnomocnik Zarządu Pracodawców Pomorza ds Współpracy z Państwami Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej prowadząca konferencję wraz z Beatą Koniarską.

Agnieszka Klimczak z firmy Iddeni i Beata Koniarska z Pracodawców Pomorza. fot. Przemysław Kozłowski

Humanizm w biznesie

Bartosz Rapp zachęcał do inwestowania, a nie tylko handlu. Tak, by pozostawić po sobie na Czarnym Lądzie coś więcej niż skrzynie z towarami w porcie. I do traktowania Afrykanów przede wszystkim jak ludzi i partnerów biznesowych, a nie tylko konsumentów. Przez wiele lat Afryka była wykorzystywana przez byłe kraje kolonialne. Bo to nie Afrykanie mówią, ile chcą pieniędzy za swój produkt. To im się mówi, za ile mogą go sprzedać.
Na szczęście dla polskich biznesmenów nasz kraj jest postrzegany tam wyjątkowo pozytywnie, przekonywał Rapp. Jako neutralny, bez kolonialnej przeszłości, za to z doświadczeniem bycia skolonizowanym. Przechodziliśmy w latach 90. XX wieku podobną przemianę, jaką teraz przechodzi Afryka. My mogliśmy liczyć na pomoc. Teraz trzeba pomóc Afryce, bo do tej pory nie załapała się na industrializację. Brakuje fabryk, prawie nic się tam nie produkuje. Dawnym kolonistom nie zależało na rozwoju afrykańskiego przemysłu, tylko na sprzedaży swoich produktów.
Z Bartoszem Rappem zgodził się w swoim wystąpieniu Pierre Kadio, Specjalny Doradca Ministra Rolnictwa i Rybołóstwa Wybrzeża Kości Słoniowej. Zachęcając polskich przedsiębiorców do współpracy oraz transferu wiedzy z zakresu rolnictwa mówił, że mamy w Afryce „carte blanche” – nie jesteśmy obciążeni kolonializmem, a nasze dzieje są nieco podobne.
W tej chwili najlepszą metodą inwestowania w Afryce według Rappa jest transfer know-how i technologii, budowanie, dawanie zatrudnienia. To wiąże się z ogromnymi korzyściami dla inwestora, możliwością pozyskania ziemi pod inwestycję, często za darmo, z ulgami podatkowymi na wiele lat.

Konferencja Destination Africa. fot. Przemysław Kozłowski

Fortepian

Jako przykład Bartosz Rapp podał historię pewnego fortepianu – „success story” The Piano House Group, której jest prezesem. Girma Yifrashewa, jedyny etiopski pianista klasyczny, wielbiciel Chopina, zwrócił się do polskiej ambasady w Nairobi z prośbą o pomoc w nastrojeniu jego instrumentu. Firma Rappa wysłała do Etiopii swojego stroiciela, nawiązały się relacje. Zaowocowały one nagraniem we Wrocławiu solowej płyty pianisty z utworami Chopina oraz sprzedażą do Etiopii pierwszego w tym kraju fortepianu koncertowego, który trafił do sali koncertowej w Pałacu Prezydenckim w Addis Abebie.

Bartosz Rapp, CEO The Piano House Group. na ekranie etiopski pianista Girma Yifrashewa. fot. Przemysław Kozłowski

Fortepian kosztował 300 tysięcy złotych, podczas gdy konkurenci z Europy Zachodniej próbowali sprzedać podobny instrument za kwotę cztero-pięciokrotnie wyższą. „To jest barbarzyństwo" – mówił biznesmen.
Ale to nie koniec historii fortepianu. Jako że Afrykanie są dużo bardziej emocjonalni i uczuciowi niż Europejczycy, wysiłek Polaków został doceniony na tyle, że trwają rozmowy zmierzające do zbudowania wspólnie z lokalnymi inwestorami szkoły muzycznej, którą wyposażą w ponad sto instrumentów.

Jak radzić sobie z przeciwnościami

Sprzedaż fortepianu wiązała się też z dużymi trudnościami logistycznymi i z płatnościami, bo Etiopia nie ma podpisanych umów i wymiany kluczy bankowych z większością banków europejskich. Płatności odbywały się więc przez PayPal i gotówkowo.
Bartosz Rapp uczula na kilka innych zagrożeń. Trzeba zbadać rynek, bo nie wszystkie kraje afrykańskie są w pełni stabilne i zainwestowane w nich pieniądze mogą zostać na skutek przemian politycznych przejęte. Wiele firm w Afryce jest firmami – wydmuszkami, ale Rapp nie wini za to Afrykanów, tego nauczył ich Zachód. Jest też ryzyko wynikające z dobroci serca Afrykanów, którzy są ufni, bardzo chcą i wierzą, że biznes się uda, a nie zawsze zdają sobie sprawę z realiów geopolitycznych i finansowych świata. Elementem kultury biznesu w Afryce jest też korupcja, ale wcale nie trzeba w niej uczestniczyć.
To są ryzyka, którymi da się w pełni zarządzać, podkreśla polski inwestor, który w ramach współpracy grup firm angażuje się w projekty infrastrukturalne i rolno-spożywcze w Kenii, Etiopii, Ugandzie i Tanzanii. W tych sektorach widzi największy potencjał inwestycyjny. W planach jest Nigeria i Kongo. „Afryka stała się moim drugim domem, miejscem, gdzie czuję się jak u siebie" – powiedział biznesmen.

Stary kontynent vs młody kontynent

O swoich afrykańskich doświadczeniach opowiadali podczas konferencji także inni praktycy.
Cezary Maciołek z Grupy Progres (pierwsza firma w Polsce rekrutująca pracowników z Etiopii) zwrócił uwagę na demografie obu kontynentów. Współczynnik dzietności w Polsce kształtuje się na poziomie 1,43 natomiast w Afryce 4,96. Europa się starzeje i wyludnia, potrzebuje rąk do pracy, a Afryka ma duży przyrost naturalny. Nie powinniśmy więc zamykać drzwi do naszego rynku pracy.
Gość z Maroka, M. El Yacoubi El Idressi, CEO LinkNeed mający firmę w Polsce przypomniał o trudnościach biurokratycznych w naszym kraju jakie napotyka cudzoziemiec, który chce założyć tu firmę.
Anna Żulczyk i Artur Przybyłowski z gdyńskiej firmy ATC Cargo przedstawili praktyczne informacje dotyczące wysyłek towaru do rożnych krajów afrykańskich.
Łukasz Mrowiński, CEO pierwszej polsko-etiopskiej firmy Etno Cafe, opowiadał o rozwoju firmy – od importera kawy do największej polskiej sieci kawiarni. Po ośmiu latach działalności firma została doceniona przez Financial Times jako jedna z najlepiej rozwijających się polskich firm.
O potężnych inwestycjach w Afryce opowiadali przedstawiciele firm Feerum (wykonali silosy zbożowe w Tanzanii) – Piotr Wielesik i Navimoru (wiele projektów w Angoli) – Jarosław Popis.

Konferencję zorganizowali Pracodawcy Pomorza wraz z Agencją Rozwoju Pomorza S.A., bConnect Business Development, Iddeni i Pomorskim Parkiem Naukowo-Technologicznym w Gdyni.

Galeria zdjęć

ikona Pobierz galerię
  • ikonaOpublikowano: 06.03.2020 12:13
  • ikona

    Autor: Przemysław Kozłowski (p.kozlowski@gdynia.pl)

  • ikonaZmodyfikowano: 06.03.2020 13:52
  • ikonaZmodyfikował: Przemysław Kozłowski
ikona