Aktualności

Strażnicy ratują zwierzęta i ptaki

Gdyńscy strażnicy uratowali malutkie warchlaki, które na plaży próbowały rozszarpać mewy, pomogli myszołowowi i zdementowali doniesienia o rannej foce, która okazała się...bobrem.


Wczoraj tj. 27 kwietnia krótko przed godziną 12.00 ekopatrol otrzymał zgłoszenie o warchlaku, który został znaleziony przez spacerowiczkę pod skarpą w Redłowie. Okazał się malutkim zwierzątkiem, jeszcze z pępowiną, osłabionym i potrzebującym natychmiastowej pomocy, dlatego Leonard Wawrzyniak z ekopatrolu zawiózł je do lecznicy. Po konsultacji weterynaryjnej, nawodnieniu i podaniu leków wzmacniających dziczek wydobrzał, tym bardziej, że nie miał żadnych poważniejszych obrażeń oprócz lekkiego otarcia ryjka.

Po pozostawieniu zwierzęcia pod opieką lekarza weterynarii strażnicy z ekopatrolu pojechali szukać lochy, skonsultowali z leśnikiem, jak bezpiecznie podrzucić warchlaka do barłogu, aby wrócił do naturalnego środowiska. Poszukiwania lochy wsparł dodatkowy patrol w osobach Norberta Leisa i Artura Borka, strażnicy kilka godzin szukali lochy, jednak bez skutku. Znaleźli za to kolejne dwa warchlaki, też z pępowiną, leżały na plaży, naprzeciwko Polanki Redłowskiej, prawdopodobnie spadły ze skarpy umiejscowionej powyżej. Próbowały zejść z betonowego wzmocnienia między Radłowem i Orłowem, ale zaczęły atakować je mewy, dziobiąc i szarpiąc. Gdyby nie szybka pomoc strażników, warchlaki nie miałyby żadnych szans na przeżycie. One również trafiły do weterynarza i otrzymały natychmiastową pomoc, a ponieważ matka -mimo starań strażników- nie została odnaleziona, dzisiaj pojadą do ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt w Jelonkach.

Również wczoraj ekopatrol otrzymał alarmujące zgłoszenie o rannym jastrzębiu, który miał zostać znaleziony przy ul. Spółdzielczej. Okazało się, że wymagającym pomocy ptakiem jest myszołów, gatunek objęty ścisłą ochroną. Po badaniu weterynaryjnym, nawodnieniu i podaniu środków wzmacniających wydobrzał i został wypuszczony na terenie Rezerwatu Kępa Redłowska.

I ostatnia historia z dzisiejszego ranka dotyczy bobra, którego spacerowicze na bulwarze Nadmorskim wzięli za ranną fokę. Kiedy na miejscu pojawił się ekopatrol, zwierzę wyszło z wody i wtedy okazało się, że jest to zdrowy, silny bóbr, który po wyczyszczeniu futerka wskoczył znowu do wody i raźno odpłynął. Bobry zwykle pływają w zbiornikach słodkowodnych, ale wody Zatoki nie są bardzo zasolone, więc prawdopodobnie bóbr spłynął rzeką Kaczą i pluskał się, wzbudzając zainteresowanie spacerujących.

Od początku roku do dzisiaj strażnicy interweniowali ponad 900 razy w sytuacjach, gdy zwierzęta wymagały ratunku i pomocy, z tego 117 zdarzeń dotyczyło ptaków.

 

 

Strażnicy ratują zwierzęta i ptaki, fot. Straż Miejska

Strażnicy ratują zwierzęta i ptaki, fot. Straż Miejska

Strażnicy ratują zwierzęta i ptaki, fot. Straż Miejska

Strażnicy ratują zwierzęta i ptaki, fot. Straż Miejska

Strażnicy ratują zwierzęta i ptaki, fot. Straż Miejska

Strażnicy ratują zwierzęta i ptaki, fot. Straż Miejska

Strażnicy ratują zwierzęta i ptaki, fot. Straż Miejska

Strażnicy ratują zwierzęta i ptaki, fot. Straż Miejska

Strażnicy ratują zwierzęta i ptaki, fot. Straż Miejska

Strażnicy ratują zwierzęta i ptaki, fot. Straż Miejska

Strażnicy ratują zwierzęta i ptaki, fot. Straż Miejska

fot. Straż Miejska


 

ikona