Co nowego

Gdynia solidarna z Białorusią

Uczestnicy akcji

Uczestnicy akcji "Stop przemocy wobec narodu Białorusi" przeszli m.in. ul. Świętojańską // fot. Karol Stańczak

W maskach na twarzach, z czarnymi pałkami i sztuczną krwią na rękach ruszyli ulicami Gdyni. W niedzielę, 13 września, w naszym mieście odbyła się akcja „Stop przemocy wobec narodu Białorusi”. Był to pierwszy gdyński protest przeciw brutalności reżimu Łukaszenki. W akcji brali udział Białorusini mieszkający w Trójmieście, ale w geście solidarności dołączyli do nich również gdynianie. Wydarzenie wsparły też władze miasta.
 
Do tej pory protestowali głównie w Gdańsku. Dziś białoruskie przebudzenie było też widoczne na ulicach Gdyni. Zaczęło się na nabrzeżu Pomorskim, niedaleko „Daru Pomorza”. To tam wystartowała akcja „Stop przemocy wobec narodu Białorusi”. Uczestnicy mieli na twarzach maski z podobizną Aleksandra Łukaszenki. W rękach trzymali czarne pałki, a niektórzy oblewali dłonie sztuczną krwią, żeby podkreślić brutalność, jaka teraz spotyka protestujących na Białorusi. Tak prezentujący się pochód ruszył ulicami Gdyni. Protestujący przeszli al. Jana Pawła II, przez Park Rady Europy, ulicami Armii Krajowej i Świętojańską pod pomnik Ofiar Grudnia ‘70  na placu Wolnej Polski. Maszerując, odgrywali performans, który był wizualizacją gwałtu i przemocy nad białoruskim narodem.
 
Wiec połączony z akcją performatywną zorganizowali zamieszkali w Trójmieście Białorusini. Chcieli w ten sposób zaprotestować przeciwko brutalności reżimu Aleksandra Łukaszenki oraz braku demokracji w ich ojczyźnie.

Już w tej chwili reakcja Gdyni jest dużo większa niż się spodziewaliśmy, więc jest bardzo miło, sympatycznie, że wspieracie nas. Stwierdziliśmy, że będziemy protestować nie tylko w Gdańsku, ale również w Gdyni, ponieważ to miasto współczesne i bardzo otwarte również na takie twórcze i artystyczne rzeczy, jak nasz performans. Chcemy zwrócić uwagę, że przemoc to nie jest środek. Nie tak w XXI wieku trzeba rozwiązywać problemy. Każda osoba, która uczestniczy w tym systemie, nie ważne czy to dyktator Łukaszenka czy OMON, ale też osoby, które dają na to przyzwolenie, mają poplamione ręce. Chcemy solidaryzować się z naszymi rodakami, żeby oni nie tracili wiary. Pokazujemy, że dużo kreatywnych Białorusinów jest na całym świecie i żeby oni też uwolnili swoją kreatywność, aby w ten piękny sposób, w jaki protestują, protestowali dalej – mówi Viktoria Hardzei, jedna z organizatorek akcji.


 
Akcja miała również na celu zwrócenie uwagi Polaków i mieszkańców Gdyni na obecną sytuację i wydarzenia, które rozgrywają się na Białorusi. Organizatorzy zapraszali do uczestnictwa w wiecu każdego, komu nie jest obojętna ta sprawa. I udało się. Gdynianie, w geście solidarności, dołączyli do przemarszu i szli z Białorusinami ramię w ramię. Akcję wsparły również władze Gdyni. Pod pomnikiem Ofiar Grudnia ’70 pojawiły się: wiceprezydent Gdyni Katarzyna Gruszecka-Spychała oraz Joanna Zielińska – przewodnicząca Rady Miasta Gdyni.
 
Gesty solidarności są ogromnie ważne, bo tak naprawdę dziś to prawie jedyne, co możemy zrobić. Jasne, że wszyscy chcielibyśmy zrobić coś bardzo konkretnego i sprawić, aby przemiany na Białorusi się po prostu wydarzyły, żeby ludzie przestali cierpieć, bać się prześladowań, aresztowań i wielu innych przykrości, ale to jest trochę poza naszym zasięgiem. Natomiast na pewno możemy podziwiać ich determinację i bohaterstwo i wspierać ich właśnie solidarnością. Dzisiaj zajrzałam do słownika, żeby sprawdzić, co słownik języka polskiego mówi na temat często używanego, ale może nie do końca dobrze rozumianego słowa – solidarność. Definicja brzmi: „To wspólnota podobna do braterstwa”. Myślę, że my, z naszą polską historią, jesteśmy wyjątkowo zobowiązani  to braterstwo okazywać. A oczywiście, oprócz gestów solidarności, musimy pamiętać również i o tym, że taka walka o wolność i niepodległość pochłania także gotówkę. Dlatego warto być hojnym i wziąć udział w licznych zbiórkach – mówi Katarzyna Gruszecka-Spychała, wiceprezydent Gdyni ds. gospodarki.

O tym, jak ważne znaczenie miała ta akcja, mówili jej uczestnicy.
 
To wsparcie dla naszych rodzin, które zostały w domu, na Białorusi. Chcemy pokazać, że jesteśmy solidarni i choć jesteśmy daleko, ale staramy się w jakichś sposób pomóc, żeby wszystkie kraje zobaczyły, co się dzieje – mówi Irina, Białorusinka mieszkająca w Gdyni.
 
Dla wszystkich to jest potrzebne. Nie tylko dla nas, ale dla nich też, żeby oni zobaczyli, że wszystkie kraje podtrzymują to, co się dzieje na Białorusi, że nikt się nie odwraca od nich plecami, tylko chętnie pomaga – mówi Maks, Białorusin mieszkający w Gdyni.
 
Gdynia okazuje swoje wsparcie również w inny sposób. Na budynku Urzędu Miasta umieszczono baner z napisem: „Gdynia solidarna z Białorusią”. Powstaje również solidarnościowy teledysk, który będzie można zobaczyć wkrótce.

Galeria zdjęć

ikona Pobierz galerię
  • ikonaOpublikowano: 13.09.2020 20:05
  • ikona

    Autor: Magdalena Czernek (m.czernek@gdynia.pl)

  • ikonaZmodyfikowano: 14.09.2020 08:49
  • ikonaZmodyfikował: Magdalena Czernek
ikona

Najnowsze