Gdyńscy strażacy gasili Biebrzański Park Narodowy

Dziewięciu strażaków i dwa samochody gaśnicze z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Gdyni, wchodzące w skład Kompanii Gaśniczej „Heweliusz”, 23 kwietnia wyruszyły do Biebrzańskiego Parku Narodowego pomagać w akcji ratowniczej. Tydzień temu w największym parku narodowym w Polsce wybuchł pożar. Po kilku dniach walki z ogniem, udało się go opanować. Strażacy cali i zdrowi wrócili do domu.

Kompania Gaśnicza „Heweliusz” wchodzi w skład Centralnego Odwodu Operacyjnego Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej. Dysponuje średnimi i ciężkimi samochodami ratowniczo-gaśniczymi z napędem terenowym, wyposażonymi w pompy, działka, przenośne zbiorniki na wodę oraz pełen przekrój armatury wodnej.

Strażacy, by walczyć z ogniem w Biebrzańskim Parku Narodowym zabrali ze sobą również podręczny sprzęt gaśniczy (tłumice, łopaty). Dodatkowo plutony będące w Kompanii Gaśniczej „Heweliusz” wspierane były przez samochody rozpoznawczo-ratownicze z przyczepami wężowymi, na których znajdowały się dodatkowe zbiorniki, pompy i osprzęt. Zabezpieczenie logistyczne strażaków stanowił ciężki samochód kwatermistrzowski, wyposażony między innymi w środki ochrony osobistej i łóżka polowe.

fot. Kompania Gaśnicza Heweliusz, KP i KM PSP województwa pomorskiego, Łukasz Rutkowski – Fotografia Ratownicza.

fot. Kompania Gaśnicza Heweliusz, KP i KM PSP województwa pomorskiego, Łukasz Rutkowski – Fotografia Ratownicza.

Po przybyciu na miejsce pomorscy strażacy skierowani zostali przez sztab akcji do Lasku Wroceńskiego, miejsca, gdzie 24 kwietnia występowało najwięcej ognisk pożaru w Biebrzańskim Parku Narodowym. W tym rejonie odbywała się także największa aktywność samolotów i helikoptera Lasów Państwowych dokonujących zrzutów wody z powietrza. Strażacy z Pomorza pracowali w pełnym składzie. Wspierani przez wojskowych, leśników oraz mieszkańców.

- Zbudowali podwójną magistralę długości około 1500 metrów z odcinków wężowych o średnicy 110 mm, która pozwoliła na ciągłe i skuteczne podawanie wody. Magistrala zasilana była pompą wysokiej wydajności. Nawodniła setki metrów linii gaśniczych, dzięki czemu prowadzono działania na powierzchni prawie 100 hektarów. Ratownicy, aby dostać się na miejsce działań musieli sforsować rzekę, a następnie pokonać wraz ze sprzętem bagnisty i podmokły teren. Nieocenione okazało się wsparcie z powietrza. Dziesiątki ton zrzuconej wody skutecznie zwalczało największe ogniska pożaru. Jednak bez ciężkiej pracy ratowników wśród drzew i zarośli, pokonanie żywiołu nie byłoby możliwe – informuje mł. bryg. Łukasz Płusa z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Gdyni.

Kolejnego dnia działania pomorskich strażaków skupione były również na akcji w Lasku Wroceńskim. Dzięki stworzonej drugiej magistrali ugasili kolejne kilkadziesiąt hektarów trudnodostępnego lasu łęgowego oraz częściowo podmokłych trzcinowisk i terenów trawiastych.

W niedzielę, 26 kwietnia pomorska Kompania Gaśnicza „Heweliusz” zakończyła działania na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego. Wszystkie założenia i zadania zostały wykonane. Znakomicie spisali się zarówno strażacy, jak i sprzęt którym dysponowali.

- Podlasie pożegnało pomorskiego Heweliusza wracającego w komplecie do jednostek macierzystych. Mieszkańcy licznie wychodzili przed swoje posesje machając „naszym” strażakom i nagrywając przejazd kolumny wozów zmierzającej na zachód. Rankiem 27 kwietnia wszyscy strażacy wchodzący w skład zgrupowania dotarli do swoich domów i stęsknionych rodzin – informuje st. kpt. Karina Stankowska, p. o. rzecznika prasowego Pomorskiego Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej.

tekst powstał w oparciu o informacje prasowe Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej

Galeria zdjęć

Pobierz galerię