Co dzieje się z rannymi mewami z plaży lub małymi jeżami, które zabłąkane odnajdują się w gdyńskich dzielnicach? Trafiają pod opiekę specjalistów zajmujących się dzikimi zwierzętami w pomieczyńskiej „Ostoi”. Miasto kolejny rok z rzędu współpracuje w tym zakresie z fundacją, która kilkadziesiąt kilometrów od Trójmiasta, w malowniczym zaciszu leczy i rehabilituje m.in. ptactwo czy małe ssaki. Współpraca z Gdynią – to tutaj trafiają na leczenie „dzicy” mieszkańcy Zwierzęcy szpital z kilkunastoletnim doświadczeniem Jak zgłosić dzikie zwierzę potrzebujące pomocy? „Ostoja” to kameralny ośrodek, w którym w wolierach, na wybiegach czy w inkubatorach, tuż obok pól, łąk i zagajników dochodzą do siebie dzikie zwierzęta. Znajduje się w Pomieczynie w powiecie kartuskim, zaledwie 30 kilometrów od Gdyni, choć okolica jest na tyle ustronna, że pozwala bezpiecznie opiekować się stworzeniami, które kompletnie nie przywykły do bliskiego kontaktu z człowiekiem.Co roku do wspomnianego Pomorskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt trafiają setki pacjentów – część z nich także z naszego miasta, zgłaszanych przez mieszkańców czy turystów, którzy reagują na widok zwierząt potrzebujących pomocy.Gołębie, które przebywają w ośrodku w Pomieczynie (fot. Kamil Złoch) Współpraca z Gdynią – to tutaj trafiają na leczenie „dzicy” mieszkańcy Przypomnijmy, że od 2022 roku Gdynia niezmiennie współpracuje w tym zakresie z fundacją prowadzącą ośrodek, powierzając jej kompleksowe wsparcie w opiece nad dzikimi gatunkami. Także w tym roku specjaliści pracujący w Pomieczynie zajmują się m.in. młodymi mewami z gdyńskich plaż.Umowa z miastem obejmuje specjalistyczną pomoc weterynaryjną, rehabilitację oraz opiekę, a docelowo – także bezpieczny powrót do środowiska naturalnego dla dzikich „pacjentów”.Wiceprezydent Gdyni Rafał Geremek i zastępczyni naczelnika Wydziału Środowiska w Urzędzie Miasta Gdyni Dorota Marszałek-Jalowska symbolicznie wypuścili na wolność jedną ze zrehabilitowanych w „Ostoi” pustułek (fot. Kamil Złoch)„Ostoi” od środka przyglądali się m.in. samorządowcy, którzy odwiedzili ośrodek w środę 20 sierpnia, pomagając też pracownikom symbolicznie wypuścić do naturalnego środowiska kilkanaście zrehabilitowanych pustułek. Tutaj trafiają szczególnie ptaki, które wymagają opieki, uległy wypadkowi, ale trafiają też, niestety, na skutek pewnej postawy człowieka, która wynika z nadgorliwości. Trafiają tutaj nie tylko ptaki ranne, ale właśnie też pobierane ze środowiska przez ludzi i są one prowadzone przez ośrodek do momentu, w którym uzyskują samodzielność i są wypuszczane na wolność. Jest to stała współpraca miasta. Dbamy nie tylko o zwierzęta, powiedzmy, „nasze”, udomowione, które trafiają do Ciapkowa, ale również i te, które żyją w naturze swobodnie, jako tak zwane zwierzęta dzikie. To również mieszkańcy naszego miasta, w którym powinniśmy dbać o przyrodę – mówił Rafał Geremek, wiceprezydent Gdyni. Zdjęcia i montaż: Sławomir Okoń Zwierzęcy szpital z kilkunastoletnim doświadczeniem To jedno z niewielu miejsc w naszej części kraju, które oferuje specjalistyczną pomoc weterynaryjną dla żyjących w naturze dzikich ptaków czy małych ssaków, takich jak jeże, zające, wiewiórki czy kunowate.Fundacja prowadzi „Ostoję” od 2013 roku, pomagając w tym czasie tysiącom zwierząt, które z powodzeniem – najczęściej po szkodliwym starciu z ludzką cywilizacją i jej efektami – doszły do siebie i wróciły do pełnej samodzielności.Jeden z pracowników ośrodka, ornitolog Leszek Damps w pomieszczeniach służących do opieki nad zwierzętami (fot. Kamil Złoch)W Pomieczynie pracuje na co dzień kilkunastoosobowy zespół złożony m.in. z weterynarzy, techników weterynarii, ornitologa oraz wolontariuszy, który jest gotowy pomagać nawet w najbardziej skomplikowanych przypadkach, gdy liczy się czas. Ośrodek, poza zawieranymi umowami z gminami, regularnie wspierają też środki przekazywane przez darczyńców i wpływy z 1,5% podatku PIT – dzięki nim udaje się modernizować budynki i wyposażać je w potrzebny sprzęt. – Prościej mówiąc: nasza fundacja jest po prostu szpitalem dla dzikich zwierząt. Trafiają do nas poszkodowane ptaki – wszystkie, czyli wróble, gołębie, ptaki drapieżne, ale też ssaki drobne, jak jeże, wiewiórki, zające oraz kunowate. Co więcej, trafiają do nas te zwierzęta, ponieważ potrzebują pomocy specjalistycznej, weterynaryjnej, zazwyczaj to kolizje z budynkami, kolizje z autami – to najczęściej się zdarza, ale też zatrucia pokarmowe przez to, że zjadły jakieś toksyczne śmieci, są też przypadki zaplątania w śmieci. Generalnie nasz ośrodek wywodzi się z Gdyni, ze Stowarzyszenia Pomocy Zwierzętom, które znajduje się przy ulicy Stryjskiej, przy klinice i tam się zaczęła nasza działalność. Gdynianie zawsze mieli serce dla dzikich zwierząt i właśnie tam, do kliniki, trafiali do nas pierwsi pacjenci – wyjaśnia Aleksandra von Mach-Taszner, zastępczyni prezes Pomorskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Ostoja” w Pomieczynie. Poza leczeniem w gabinetach czy dokarmianiem młodych, wyjątkowe chwile w życiu ośrodka to też każde wypuszczenie na wolność. Gdy pacjenci ośrodka są już w pełni sił, są uwalniani na łonie natury, gdzie wracają do swojego środowiska – takie akcje zdarzają się np. na gdyńskim nabrzeżu, aby ptactwo wróciło do otoczenia, w którym już wcześniej się zaaklimatyzowało. Jak zgłosić dzikie zwierzę potrzebujące pomocy? Co zrobić, gdy spotkamy na terenie Gdyni dzikie zwierzę (np. ptaka, jeża, kunę czy zająca), które wymaga pomocy specjalisty?Jerzyk, którym opiekują się pracownicy ośrodka w Pomieczynie (fot. Kamil Złoch)Powinno ono trafić do ośrodka zwłaszcza wtedy, gdy wszystko wskazuje, że ucierpiało w wypadku komunikacyjnym, uderzyło w szybę czy poważnie ucierpiało na zdrowiu w inny sposób. Zanim jednak zdecydujemy się na interwencję, warto przyjrzeć się dokładniej otoczeniu i okolicznościom. W Gdyni mogę pochwalić samorząd z tego względu, że wszystko jest wzorowo zorganizowane, ponieważ przeszkoleni pracownicy Straży Miejskiej są oddelegowani do pierwszej pomocy. Zazwyczaj jest tak, że po prostu znalazca, kiedy nie wie co robić, albo dzwoni do nas i wtedy my informujemy, żeby zgłosił to do Straży Miejskiej w Gdyni, albo bezpośrednio dzwoni już do straży w Gdyni. Panowie przyjeżdżają, łapią zwierzę i transportują do kliniki na ul. Stryjskiej, która z nami współpracuje. Tam jest oceniany stan pacjenta i potem to zwierzę na dalszą rehabilitację trafia do nas, tutaj – do ośrodka na Kaszubach. Po dalszym leczeniu, jak wszystko oczywiście pięknie się uda, jest z powrotem wypuszczane na wolność. Tak wygląda cały proces, Gdynia go tak realizuje i można powiedzieć, że jest to przykład modelowy dla wszystkich samorządów – mówi Aleksandra von Mach-Taszner. Mieszkańcy Gdyni w pierwszej kolejności muszą zatem zweryfikować, czy pomoc jest faktycznie potrzebna, a w tym pomoże na przykład telefoniczna konsultacja. Możemy zadzwonić: bezpośrednio do Pomorskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Ostoja” – tel. 606 907 740 (od godz. 7:00 do godz. 15:00); do Ekopatrolu Straży Miejskiej w Gdyni – tel. alarmowy 986. Jeśli nasze obawy o stan zdrowia zwierzęcia zostaną wstępnie potwierdzone, możemy przed przyjazdem odpowiednio przeszkolonej osoby, która zajmie się transportem, zabezpieczyć miejsce. Nie należy ingerować, należy też nie dopuszczać do zbierania się wokół ludzi, aby nie płoszyć zwierzęcia. Musimy też mieć na uwadze, że w niektórych przypadkach – np. młodych zwierząt – w pobliżu mogą znajdować się dorosłe osobniki, dlatego warto pozostawić bezpieczną przestrzeń, bo interwencja człowieka może nie być konieczna.Więcej informacji na temat podopiecznych i bieżącej działalności ośrodka w Pomieczynie można znaleźć na jego stronie internetowej: www.ostoja.gda.pl. Galeria zdjęć Pobierz galerię Goście Pomorskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Ostoja” w Pomieczynie podczas wypuszczania na wolność kilkunastu zrehabilitowanych pustułek (fot. Kamil Złoch) Pobierz zdjęcie Goście Pomorskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Ostoja” w Pomieczynie podczas wypuszczania na wolność kilkunastu zrehabilitowanych pustułek (fot. Kamil Złoch) Pobierz zdjęcie Goście Pomorskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Ostoja” w Pomieczynie podczas wypuszczania na wolność kilkunastu zrehabilitowanych pustułek (fot. Kamil Złoch) Pobierz zdjęcie Obiekty należące do Pomorskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Ostoja” w Pomieczynie (fot. Kamil Złoch) Pobierz zdjęcie Obiekty należące do Pomorskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Ostoja” w Pomieczynie. Na zdjęciu ornitolog Leszek Damps i wiceprezydent Gdyni Rafał Geremek (fot. Kamil Złoch) Pobierz zdjęcie Obiekty należące do Pomorskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Ostoja” w Pomieczynie – rehabilitowane mewy (fot. Kamil Złoch) Pobierz zdjęcie Obiekty należące do Pomorskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Ostoja” w Pomieczynie – rehabilitowane mewy (fot. Kamil Złoch) Pobierz zdjęcie Obiekty należące do Pomorskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Ostoja” w Pomieczynie (fot. Kamil Złoch) Pobierz zdjęcie Obiekty należące do Pomorskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Ostoja” w Pomieczynie (fot. Kamil Złoch) Pobierz zdjęcie Obiekty należące do Pomorskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Ostoja” w Pomieczynie – jerzyki (fot. Kamil Złoch) Pobierz zdjęcie Obiekty należące do Pomorskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Ostoja” w Pomieczynie – jerzyki (fot. Kamil Złoch) Pobierz zdjęcie Obiekty należące do Pomorskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Ostoja” w Pomieczynie – sowy w wolierze (fot. Kamil Złoch) Pobierz zdjęcie Obiekty należące do Pomorskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Ostoja” w Pomieczynie – sowy w wolierze (fot. Kamil Złoch) Pobierz zdjęcie Warunki pobierania Wszelkie prawa do zdjęć lub grafik prezentowanych w ramach portalu, należą do Prowadzącego portal lub do podmiotów z nim współpracujących i podlegają ochronie prawnej. Prowadzący portal zezwala na kopiowanie i przedstawianie utworów jedynie w celach niekomercyjnych oraz pod warunkiem zachowania go w oryginalnej postaci i zachowaniem kontekstu tematu, do którego zostało wykorzystaneprzez redakcję gdynia.pl. Opublikowane materiały powinny zawsze zawierać źródło, czyli adres strony www.gdynia.pl. Na publikowanie utworów w innych celach wymagana jest zgoda właściciela strony czyli Prowadzącego portal. Opublikowano: 21.08.2025 11:48 Autor: Kamil Złoch (kamil.zloch@gdynia.pl) Zmodyfikowano: 22.08.2025 15:36 Zmodyfikował: Kamil Złoch