Co nowego

Nie dla budowy placów zabaw, gdzie popadnie

Inwestor będzie mógł taki plac zabaw stworzyć nie na terenie swojej inwestycji, ale na innym terenie np. należącym do samorządu. na to nie zgadzają się ani deweloperzy ani samorządy (fot. Małgorzata Kaliszewska)

Inwestor będzie mógł taki plac zabaw stworzyć nie na terenie swojej inwestycji, ale na innym terenie np. należącym do samorządu. na to nie zgadzają się ani deweloperzy ani samorządy (fot. Małgorzata Kaliszewska)

Deweloperzy, którzy będą chcieli maksymalnie zabudować kupione pod budownictwo mieszkaniowe działki, mają dostać możliwość zakładania placów zabaw dla dzieci w innym miejscu, tj. poza granicą inwestycji. Takie przepisy chce wprowadzić Ministerstwo Rozwoju. Właśnie rozpoczęło konsultacje społeczne w tej sprawie. Nie wiadomo, dla kogo przepisy są pisane. Nie podobają się one ani miastom, ani deweloperom.


Za tydzień tj. 1 sierpnia mają wejść w życie przepisy, które miały przeciwdziałać patodeweloperce. Mówią one o tym, że deweloper, stawiając osiedle ma obowiązek utworzenia placu zabaw dla dzieci w określonych parametrach i odległości od domu. Był to kompromis wypracowywany przez wiele miesięcy. Nie brakowało kłótni na szczytach, spotkań i porozumień zawieranych między wszystkimi zainteresowanymi. Aż tu nagle 18 lipca w Rządowym Centrum Legislacji pojawił się projekt nowelizacji, który ma na celu poluzowanie tych wymogów.


Co na to eksperci

– Zgodnie z projektem inwestor zobowiązany do wybudowania placu zabaw przy bloku lub na osiedlu, w którym powstanie więcej niż 20 mieszkań, będzie mógł taki plac zabaw stworzyć nie na terenie swojej inwestycji, ale na innym terenie np. należącym do samorządu. Wystarczy, że ten będzie znajdował się w odległości 750 m od granicy działki, w przypadku budowy jednego budynku mieszkalnego wielorodzinnego. Dla budowy zespołu budynków mieszkalnych będzie tom 300 m od granicy działki. Poza tym plac zabaw powinien znajdować się na poziomie terenu i być dostępny przez cały okres użytkowania budynku – wylicza mecenas Joanna Maj, ekspertka prawa budowalnego.
Ministerstwo tłumaczy, że zmiany mają sprawić, że powstanie więcej mieszkań. Inwestorzy będą mieli więcej powierzchni pod budynki. A samorząd taki jak Gdynia zyska ogólnodostępny plac zabaw. W tym celi inwestor będzie mógł zawrzeć z władzami tego samorządu odpowiednią umowę, zgodnie z którą wykona wskazany plac zabaw.


Co na to deweloperzy


Dyrektor działu prawnego Polskiego Związku Firm Deweloperskich Przemysław Dziąg uważa, że pomysł ten miałby sens, gdyby w tym celu Skarb Państwa uwolnił swoje grunty, które ma rozsiane po całym kraju, przed czym od lat się broni.
– Poza tym co, jeśli kilku inwestorów będzie chciało skorzystać z gruntu np. miejskiego. Kto pierwszy? I kto miałby te place zabaw utrzymywać, naprawić i o nie dbać? – pyta radca prawny Przemysław Dziąg.


Co na to samorząd


Rzecz w tym, że po oddaniu placu zabaw do użytku, właścicielem jego będzie ten kto jest w posiadaniu działki, czyli miasto. I projektodawca przerzuca tę odpowiedzialność na samorząd wskazując zalety zagospodarowywania miejskich terenów przez prywatnych inwestorów.
– W tym rzecz, że jako miasto, aż tak wiele tych terenów nie mamy – przypomina Bartłomiej Austen, wiceprezydent Gdyni. – Nie wyobrażam sobie, aby samorząd miał potem dożywotnio zajmować się tą infrastrukturą prywatną, na koszt mieszkańców. Miasta mają się rozbudowywać do wewnątrz, ale z zachowaniem ładu przestrzennego i w trosce o komfort mieszkańców. Okolice domów mieszkalnych mają by c bogate w zieleńce zapewniające im cień i obniżające temperaturę w mieście. A odległość placów zabaw od domów, dostosowana do bezpieczeństwa bawiących się tam dzieci, pod nadzorem opiekunów.

Tymczasem w ocenie wiceprezydenta szykuje się wytrych prawny, za sprawą którego na jednej działce będzie stawiany dom na innej place socialne dla mieszkańców, a miasto nie będzie miało wpływu na to jak będzie ono urządzane.
– Do końca roku mamy obowiązek uporządkowania i zaplanowania ładu przestrzennego miasta. Nie po to dwoimy się i troimy, żeby wypełnić ten obowiązek, by nagle musieć wywracać wszystko do góry nogami i od nowego roku przystępować do takich prac od nowa. To gwarantuje tylko chaos, na który nie można się godzić – zapewnia wiceprezydent.

Brak działek, na których będzie można organizować takie place zabaw, dla inwestorów też będzie stanowił problem.
– Może to grozić brakiem możliwości odbioru obiektu i przystąpienia do użytkowania, jeżeli na którymś etapie np. gmina wycofa się z umowy – zauważa Joanna Maj radca prawny z kancelarii SWK Legal Sebzda-Załuska Wójcik Kamińska Radcowie Prawni. Nie bardzo widzę też prawną podstawę, jak inwestor miałby wykazać się prawem do dysponowania nieruchomością na cele budowlane, skoro plac zabaw nie będzie znajdował się w jego posiadaniu.
Eksperci uważają, że przepisy powinny być nie tylko poddane konsultacjom, ale powinny być wypracowane z samorządami co do paragrafu.
– Im przepis jest bardziej ogólny, tym więcej problemów generuje – zauważa Przemysław Dziąg ze Związku Firm Deweloperskich.


Przepisy od 1 sierpnia 2024 r.


Projekt rozporządzenia miałby wejść w życie w ciągu trzech miesięcy od dnia ogłoszenia. Tymczasem 1 sierpnia wchodzi w życie rozporządzenie dotyczące walki z tzw. patodeweloperką. To ta nowelizacja nakłada na inwestorów obowiązek tworzenia placów zabaw przy inwestycjach mieszkaniowych.

ikona

Najnowsze