O śmierci Barbary Szczepuły poinformowała rodzina.Dziennikarkę pożegnali też jej redakcyjni koledzy z „Dziennika Bałtyckiego”. Zbierała ludzkie losy, chciała je uchronić je od niepamięci. Rozmawiała, zawsze dopytywała. jak nikt umiała snuć opowieści. Tak ją zapamiętamy. Była doskonałą dziennikarką, reportażystką, pisarką. Pracowała w „Dzienniku Bałtyckim” przez wiele lat, później widywaliśmy Ją na wernisażach, rozmowach z pisarzami. Na protestach i spacerach. Basiu, trudno uwierzyć, że nie będzie już tych spotkań – napisała redakcja „DB”. Urodziła się w Tarnopolu. Ukończyła architekturę na Politechnice Gdańskiej, dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim, podjęła studia teologiczne na Wydziale Papieskim w Warszawie. Była również członkiem Rady Programowej Radia Gdańsk, Stowarzyszenia Pisarzy Polskich i Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.Była autorką kilku książek - m.in. „Kod Heweliusza”, „Dziadek w Wehrmachcie” czy „Długa podróż poślubna”. Pierwszą książkę, którą napisała, „Przystanek Politechnika”, czytelnicy „Dziennika Bałtyckiego” uznali za najlepsza książkę roku 2004. Basię poznałem ponad 20 lat temu, oczywiście na „Gdańskim dywaniku” w TVP3 Gdańsk – napisał Maciej Sandecki, obecny redaktor naczelny „Dziennika Bałtyckiego”. – Przez lata spotykaliśmy się tam, żeby zadawać trudne pytania politykom, a Barbara była gwiazdą tego programu. W tamtym czasie była również najbardziej rozpoznawalną twarzą Dziennika Bałtyckiego. Dziś redakcja Dziennika jest pogrążona w smutku i żalu, bo odeszła nie tylko nasza wieloletnia koleżanka z pracy, ale też ikona trójmiejskiego dziennikarstwa - świetna publicystka, reportażystka, pisarka. Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. Opublikowano: 09.10.2025 14:10 Autor: Łukasz Kamasz (lukasz.kamasz@gdynia.pl)