Nauka

Geografia na szczytach Himalajów

Ekipa z II LO na szczytach Himalajów // fot. Marcin Jank

Ekipa z II LO na szczytach Himalajów // fot. Marcin Jank

Grupa absolwentów II Liceum z Oddziałami Dwujęzycznymi im. Adama Mickiewicza w Gdyni wraz z nauczycielem geografii, Marcinem Jankiem świętuje… powrót z Himalajów. Wyprawa do Nepalu została zrealizowana w ramach działalności Szkolnego Koła Turystyki Górskiej. Spotkanie z ekipą „Dwójki” na temat relacji z wyprawy planowane jest w poniedziałek w Pomorskim Parku Naukowo-Technologicznym.

 
Tą wyprawę uczniowie gdyńskiej „Dwójki” planowali od lat. Pierwotnie miała się odbyć w kwietniu i maju 2020. Jednak w związku z pandemią Covid musiała zostać przełożona o ponad dwa lata. W efekcie uczniowie zdążyli skończyć szkołę i dostać się na studia. O marzeniach jednak nie zapomnieli, do Nepalu udało im się ostatecznie wyruszyć jesienią ubiegłego roku.

- Ta historia, to doskonały przykład na to, że pasje, które zaszczepiają uczniom nasi gdyńscy nauczyciele, stają się pasjami na całe życie - mówi Bartosz Bartoszewicz, wiceprezydent Gdyni ds. jakości życia. - W Gdyni mamy świetne licea, których uczniowie mogą rozwijać swoje zdolności nie tylko w kraju, ale coraz częściej na arenie międzynarodowej. Coraz więcej naszych absolwentów studiuje na uczelniach zagranicznych. Europa i cały świat są otwarte dla młodych osób, które szukają nowych możliwości. Uczestnikom wyprawy na szczyt świata i ich nauczycielowi gratuluję odwagi i wytrwałości. Jeżeli udało się Wam zdobyć ten szczyt, zdobędziecie również wszystkie inne.

Ekipa „Dwójki” poleciała samolotem z Warszawy przez Dubaj do stolicy Nepalu- Katmandu. Stąd większość trekkerów udających się pod Everest, leci jeszcze lokalnymi liniami lotniczymi do Lukli- miejscowości położonej na wysokości 2500 metrów u podnóża Wysokich Himalajów.

- My zrobiliśmy inaczej - drogą lądową, jeepem - po całodziennej, pełnej niesamowitych emocji i przeżyć jeździe, dotarliśmy do wioski Phaplu. Stamtąd idzie się jeszcze 3 dni do Lukli. Ale dzięki temu mogliśmy poznać bardziej dziką, egzotyczną stronę Nepalu – opowiada Marcin Jank. - Właściwy trekking rozpoczęliśmy 30-go października. Po drodze mijaliśmy wioski znajdujące się nawet na nieprawdopodobnych wręcz wysokościach. Innym razem szlak schodził aż na same dno głębokich dolin. Lasy z odmienną od naszej roślinnością przeplatały się ze schodkowato urządzonymi polami uprawnymi. Na szczytach wzgórz lub na przełęczach bardzo często ulokowały się buddyjskie stupy- za każdym razem koniecznie z kolorowymi flagami modlitewnymi. W trakcie naszej wędrówki mogliśmy poznać Nepalczyków, ich prace, ich zajęcia, stroje, czy też to, jak mieszkają. Nasz podziw zawsze budzili porterzy- mężczyźni, którzy przeważnie w specjalnych bambusowych koszach przenosili pieszo nieprawdopodobne wręcz ładunki. Ciężar tych bagaży wynosił od 60 do 70 kilogramów! 
Ekipa wspomina, że z każdym kolejnym metrem wysokości krajobraz stawał się coraz bardziej surowy.

- Dziewiątego dnia, po pokonaniu 115 kilometrów w poziomie oraz ponad sześciu tysięcy metrów przewyższeń, po pokonaniu również wielu własnych słabości- osiągnęliśmy cel naszej wyprawy- Everest Base Camp, znajdujący się na wysokości 5364 metrów – opowiadają. - Będąc tam- wcześnie rano dnia siódmego listopada- przy minus dziesięciu stopniach Celsjusza i w mocno już rozrzedzonym powietrzu- absolutnie nie mieliśmy siły cieszyć się tym niewątpliwym naszym sukcesem. Myśleliśmy tylko o tym, żeby jak najszybciej przemieścić się w niższe rejony- do ciepła i bogatszego w tlen powietrza.

Każdy dzień pobytu w Himalajach przynosił niesamowite przygody.
- W trakcie mojej wędrówki do Ama Dablam Base Camp (to wysokość 4600 m.) nieoczekiwanie spotkałem człowieka, który w rekordowym czasie zdobył wszystkie czternaście ośmiotysięczników (Nirmal Purja- Nimsdai). W chwili, kiedy podszedłem pod Ama Dablam- Nirmal najspokojniej…grał ze swoimi ludźmi w siatkówkę – opowiada nauczyciel. - Wszystko przypominam na wysokości 4600 metrów, gdzie większość ludzi ma ogromne trudności ze zwykłym oddychaniem.
 
Po 17 dniach trekkingu, po pokonaniu 231 km w poziomie, 10400 metrów podejść- młodzi gdynianie dotarli na powrót do Phaplu. Stamtąd znowu przemieścili się jeepem do Katmandu. Tym razem mieli okazję zwiedzić nieco nepalską, pachnącą orientem i egzotyką stolicę.
 
- Młodzież, którą zabrałem w Himalaje była twarda jak stal – podkreśla nauczyciel. - A teraz jest 3-4 razy twardsza. Nic tych młodych nie pokona. Udowodniliśmy, że z 2LO GDYNIA zawsze zajdziesz wysoko....i daleko…

Spotkanie z ekipą „Dwójki” na temat relacji w wyprawy planowane jest w poniedziałek o godzinie 10.00, 11.30 i 13.00 w Pomorskim Parku Naukowo-Technologicznym w sali C.

Galeria zdjęć

ikona Pobierz galerię
  • ikonaOpublikowano: 16.03.2023 10:04
  • ikona

    Autor: Aneta Marczak (a.marczak@gdynia.pl)

  • ikonaZmodyfikowano: 16.03.2023 15:09
  • ikonaZmodyfikował: Agnieszka Janowicz
ikona