Społeczeństwo

Chwilówka na święta? Dobrze się zastanów, czy nie wpędzi cię w kłopoty!

Krzysztof Borusowski, prezes jednej z największych polskich firm zarządzających wierzytelnościami - BEST S.A. z Gdyni. Fot. Wojtek Rojek

Krzysztof Borusowski, prezes jednej z największych polskich firm zarządzających wierzytelnościami - BEST S.A. z Gdyni. Fot. Wojtek Rojek

Zbliżają się święta Bożego Narodzenia. W tym roku dla wielu z nas mogą być wyjątkowo trudne. Chodzi nie tylko o blisko 20%  inflację i związaną z nią drożyznę - w zastraszającym tempie rosną ceny żywności, energii, opału oraz wysokość raty kredytów – ale i wojnę za naszą wschodnią granicą. Czy w takiej sytuacji Polacy, jak co roku, tłumnie ruszą do banków i instytucji finansowych po pożyczkę na święta? Czy w obecnej sytuacji taki krok jest racjonalny?

Ta dekada XXI wieku nie daje nam odetchnąć. Zaczęło się od pandemii i związanego z nią spowolnienia gospodarczego. Potem, gdy wydawało się, że najgorsze za nami, zaczęła rosnąć inflacja, następnie wybuchła wojna. Jesień 2022 r. to czas, gdy za żywność, energię, opał, kredyty płacimy o wiele więcej, niż rok temu.

Czy w takiej sytuacji nadmierne zadłużanie się, by wyprawić święta, ma sens? Czy zaciągnięcie teraz pożyczek, chwilówek, kredytów, jest racjonalnym krokiem? O tym rozmawiamy z Krzysztofem Borusowskim, prezesem jednej z największych polskich firm zarządzających wierzytelnościami - BEST S.A. z Gdyni.
 
- Czy spodziewa się pan, że w tym okresie roku ludzie będą się częściej zapożyczać w bankach czy instytucjach finansowych, by wyprawić święta? 

Nie jestem ekspertem od udzielania pożyczek czy kredytów, bo z nimi mam kontakt dopiero, gdy przestają być spłacane. Jednak z tego co się orientuję, w tym biznesie występują dwa piki sezonowe: przed świętami i w okresie wakacyjnym. To są te momenty w roku, gdy zadłużamy się, aby zrealizować marzenia o podróży życia, czy idealnej Gwiazdce. I nic w tym złego, o ile nie zapłacimy za nie nadmiernym stresem i kłopotami. Tu zawsze powinno się pojawić pytanie: czy warto? Czy będę w stanie się z tego długu bezproblemowo rozliczyć? 

Chcesz kupić? Pomyśl dwa razy! 

- Chyba jest trochę tak, że zakładamy, iż skoro są święta, to wydajemy dużo więcej, kupujemy prezenty, finansujemy wyjazdy, a potem… Potem czasem bywa tak, że do akcji wkraczają firmy windykacyjne… 
 
Myślę, że w tych okresach, a szczególnie w tym czasie, jaki mamy teraz, należy po prostu myśleć o tym, co się kupuje i to myśleć dwa razy. Wchodzimy w trudny czas. Z jednej strony pieniądz nas trochę „parzy”, bo jest wysoka inflacja i część konsumentów nie ma innych sposobów na ochronę przed inflacją, niż przyspieszony zakup dóbr, o których marzyli, na które oszczędzali. Z drugiej strony, trzeba brać pod uwagę to, że teraz będzie trudniej, nie łatwiej. Jest to absolutnie nieuchronne, bo mimo zaklęć z różnych stron, ta wysoka inflacja musi zakończyć się problemami, najczęściej recesją, a w skrajnych przypadkach kryzysem gospodarczym. Recesja z kolei oznacza kłopoty ze wzrostem wynagrodzeń, z utratą pracy.

Recesja na horyzoncie!

- Słowo „recesja” pojawia się coraz częściej w przestrzeni publicznej. Uważa pan, że przed nią nie uciekniemy? 
Zawsze trudno jest przewidzieć, kiedy recesja nastąpi. Przesłanki ku temu, że nastąpi wzrost inflacji zaistniały już w 2015 r., choć rzeczywistość przedstawiała się zgoła inaczej, a moje ówczesne spostrzeżenia na ten temat bywały zbywane słowami: „widzisz, nie zadziało się”. Tymczasem splot różnych czynników spowodował, że pieniądz, który zaczął być generowany poprzez świadczenia socjalne, bardzo szybki wzrost płacy minimalnej, wszystkie „tarcze covidowe”, etc. początkowo nie natrafił na barierę podaży. Podaż rozumiem tu jako dostępność wszelkich dóbr i usług. Do niedawna było tak, że w zasadzie wszystko można było albo wyciągnąć z magazynów, albo wyprodukować, albo sprowadzić z zagranicy, np. z Chin. A zatem można było realizować dodatkowe wydatki, w zasadzie nie rujnując równowagi na rynku. Covid to zmienił. W momencie, gdy pojawił się opór po stronie podaży, gorączka inflacyjna natychmiast wzrosła do prawie 20%. Dwójkę z przodu moim zdaniem osiągniemy już na początku przyszłego roku, a czy zastąpi ją liczba 3 - to będzie zależało od tego, jak do problemów gospodarczych podejdzie obecna ekipa rządząca. Bo tylko ona ma w ręku klucze do inflacji. 

Inflacja narastała latami

- Co było katalizatorem zmian inflacyjnych?
Byłem bardzo zdziwiony, że nie odczuwaliśmy drgnięcia inflacyjnego już kilka lat temu. Że, pomimo iż średnia płaca rosła dużo szybciej, niż wydajność pracy, nie znalazło to natychmiastowego odzwierciedlenia w postaci inflacji. Procesy gospodarcze cechuje pewna inercja. Na światowych rynkach panowała dobra koniunktura.  Państwo miało pewne rezerwy, które można było uruchomić. Jednakże zwolniono wszystkie hamulce związane z wyciekiem pieniądza na rynek: bardzo szybko podnoszono średnią płacę, wprowadzono wysokie świadczenia socjalne, różne „tarcze” etc. To właśnie, przy zderzeniu ze spadającą stopą inwestycji, spowodowało sytuację, której wynik obserwujemy dziś. Ta inflacja to nie jest efekt ostatniego roku. Ten proces narastał latami. Napięcia inflacyjne, które wcześniej były lekceważone, w końcu znalazły swoje ujście, w dodatku w bardzo niesprzyjających okolicznościach, przy barierze popytowej, wojnie w Ukrainie i szalejących cenach nośników energetycznych. A pole manewru przy pustym budżecie jest bardzo wąskie.

Czas na zaciskanie pasa

- Czyli czas nie na zadłużanie się na święta czy wakacje, ale na zaciskanie pasa u kredytobiorców?
To, co obserwujemy teraz w naszej gospodarce, to nie jest efekt wojny. To jest zbieg niekorzystnych czynników, które uwolniły potężne siły buzujące pod powierzchnią od dawna. Natomiast inflacja jest o tyle niesprawiedliwa, że dotyka najbardziej tych najmniej radzących sobie na rynku. To właśnie oni mają najmniejsze zapasy, najmniejsze oszczędności. To oni w tej sytuacji najbardziej odczuwają wzrost cen. Dlatego też, to dla nich dodatkowe zadłużanie się, by wyprawić święta, może być najbardziej ryzykowne. A paradoksalnie, to właśnie oni najbardziej potrzebowaliby dodatkowego zastrzyku gotówki.
- Recesja oznacza m.in. wzrost bezrobocia, a to wygeneruje kolejne problemy finansowe. Wszyscy się tego boimy.
Od 1992 roku mieliśmy w zasadzie nieustanny wzrost gospodarczy. W tym czasie nie było w naszej gospodarce żadnej recesji. Owszem, były spowolnienia, ale to nie była recesja. Recesja oznacza spadek aktywności gospodarczej, kłopoty ze wzrostem wynagrodzeń, kłopoty z pracą. Ostatnie lata przyniosły nam np. bardzo niskie bezrobocie, co wiąże się nie tylko z sytuacją gospodarczą, ale i z tym, co zrobiliśmy z rynkiem pracy. Wysłaliśmy ludzi na wczesne emerytury, przy nadchodzącym niżu demograficznym. Jednocześnie wyrosło całe pokolenie, które nie wie, że warunki gospodarcze mogą się dramatycznie zmienić. Wyrosło całe pokolenie, które nie jest świadome, że trzeba się przed tym zabezpieczyć. I to jest bardzo niepokojące.

Pożyczasz? Pożyczaj odpowiedzialnie!

- A czy jest możliwe odpowiedzialne pożyczanie? Z czym to się wiąże?
Odpowiedzialne pożyczanie to odpowiedzialność po obu stronach. Z jednej mamy konsumentów i to my, konsumenci musimy pamiętać, że finalnie  zostajemy sami z naszym budżetem domowym i jego kłopotami. To jest nasz problem, jak skorzystaliśmy z pieniędzy, które mieliśmy do dyspozycji. Z drugiej strony mamy tych, którzy pożyczają: firmy pożyczkowe, banki. Odpowiedzialne pożyczanie polega na bardzo dobrej weryfikacji zdolności kredytowej potencjalnego klienta i przestrzeganiu ustanawianych limitów i zasad. Dla przykładu, jeżeli dana kwota pożyczki lub kredytu wymaga zabezpieczenia, nie można proponować konsumentowi ich obejścia poprzez rozłożenie kwoty na dwie osoby, nawet małżonków.
Na tym właśnie polega odpowiedzialność pożyczającego, by weryfikować nadmierne zadłużanie się. Chodzi o to, żeby kredyt, który daje się konsumentowi, rzeczywiście przyczynił się do polepszenia jego dobrostanu, a nie do jego katastrofy. Co z tego, że widzimy kogoś uśmiechniętego, że dostał kredyt na wymarzony telewizor czy samochód? Za rok, dwa ten kredyt, w sytuacji problemów gospodarczych kraju, może obrócić się przeciwko tej osobie. Będzie ona miała dużo stresu i kłopotów, dlatego że nie będzie w stanie podołać ciężarowi finansowemu rosnących rat kredytu. Niewykluczone, że może stracić pracę, zdrowie... Takie nadmierne pożyczanie, nieprzemyślane, nieodpowiedzialne – może się skończyć dramatami tych ludzi. To nie jest sytuacja pożądana i pomimo tego, że chcielibyśmy jako agent sprzedających – bank, firma pożyczkowa - przychylić nieba konsumentowi, to jednak nie tędy droga. My też musimy być odpowiedzialni.
- Czyli w tej sytuacji odpowiedzialność musi być po obu stronach.
Tak. Dodatkowo, po stronie państwa, jako regulatora rynku. Nie zawsze można być dobrem wujkiem,  szczególnie na cudzy koszt, bo oducza się społeczeństwo odpowiedzialności. Nie można w nieskończoność ograniczać kosztów pożyczek i kredytów, bo tworzy to pozory ich nieograniczonej dostępności. Nie można w nieskończoność zmieniać warunków umów lub ogłaszać ich nieważność. Państwo ma obowiązek tworzyć stabilne ramy życia gospodarczego, a nie zwalniać z odpowiedzialności za podejmowane decyzje. Każdy z nas bierze odpowiedzialność za swoje życie, bo ono jest unikalne i nikt go za nas nie przeżyje. Ale to się wiąże  z odpowiedzialnością również za decyzje finansowe.

Chcesz wziąć chwilówkę? Dobrze to przemyśl!

- Co poradziłby Pan przed świętami wszystkim tym, którzy już teraz przymierzają się by, nie patrząc na inflację, spędzić święta jak zawsze: obfite, pełne prezentów, sfinansowane z chwilówki czy kredytu bankowego?
Nim pomyślimy, by zadłużyć się w instytucji finansowej czy w banku, przemyślmy dokładnie, czy na pewno nas na to stać. Czy będziemy w stanie unieść ciężar spłaty. Czy te święta, które chcemy wyprawić, obdarować prezentami bliskich i rodzinę, finalnie nie wpędzą nas w kłopoty. Święta to przede wszystkim ludzie, którzy są z nami przy wigilijnym stole, radość z bycia razem, czas dla najbliższych. Dlatego może lepiej te święta spędzić trochę skromniej, a bezpieczniej, niż mnożyć sobie wydatki. I tego wszystkim życzę. Rodzinnego ciepła, miłości, spokoju a niekoniecznie nadmiernej konsumpcji za pożyczone pieniądze.
- Dziękuję za rozmowę. 
 

  • ikonaOpublikowano: 09.11.2022 13:30
  • ikona

    Autor: Zygmunt Gołąb (z.golab@gdynia.pl)

  • ikonaZmodyfikowano: 09.11.2022 17:39
  • ikonaZmodyfikował: Zygmunt Gołąb
ikona