Społeczeństwo

Solidarni z gdyńskim nauczycielem

Poniedziałkowa demonstracja solidarności z gdyńskim nauczycielem Arkadiuszem Ordyńcem pod gdyńską delegaturą Kuratorium Oświaty. Źródło: uczestnicy protestu

Poniedziałkowa demonstracja solidarności z gdyńskim nauczycielem Arkadiuszem Ordyńcem pod gdyńską delegaturą Kuratorium Oświaty. Źródło: uczestnicy protestu

Arkadiusz Ordyniec, nauczyciel z IX LO w Gdyni, musiał wytłumaczyć się przed Kuratorium Oświaty z rzekomego namawiania uczniów do udziału w protestach. Nauczyciel wyjaśnia, że apelował jedynie o rozwagę. W akcie solidarności z pedagogiem odbyła się wczoraj demonstracja pod gdyńską delegaturą Kuratorium Oświaty.


Kiedy po wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 22 października, dotyczącego zaostrzenia prawa aborcyjnego, na ulice polskich miast wyszły tłumy młodych ludzi, Ministerstwo Edukacji Narodowej zapowiedziało, że wobec nauczycieli, którzy namawiali do protestów, zostaną wyciągnięte konsekwencje prawne i poprosiło kuratorów oświaty o sprawdzenie, czy takie sytuacje miały miejsce w ich regionach.

Z Kuratorium Oświaty w Gdańsku do dyrekcji gdyńskiej "Dziewiątki" przyszedł mail z prośbą o wyjaśnienie sprawy nauczyciela Arkadiusza Ordyńca, historyka z dwudziestoletnim stażem.

Kuratorium otrzymało z Ministerstwa Edukacji Narodowej wniosek o wyjaśnienie sprawy, ponieważ jest oficjalne zgłoszenie i skarga, że ja narażam życie i zdrowie uczniów IX Liceum Ogólnokształcącego, angażując ich i wyprowadzając na ulicę w czasie pandemii. Od blisko trzech lat jest nowelizacja Karty Nauczyciela i nowelizacja Prawa Oświatowego, zgodnie z którą, jeżeli kurator oświaty otrzyma taką skargę, to musi rozpocząć wyjaśnianie sprawy - mówi w przerwie prowadzonych online lekcji Arkadiusz Ordyniec.

Nauczyciel przyznaje, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego uważa za skandaliczny, ale nie mówił o tym uczniom i nie namawiał do udziału w demonstracjach. Wiedząc jednak, iż część z uczniów weźmie udział w protestach, apelował do nich jedynie o rozwagę - przestrzeganie prawa, rozsądek, spokój i dbanie o zdrowie własne i innych poprzez noszenie maseczek. Zaś wezwanie do tłumaczenia się traktuje jako próbę represji politycznych i zastraszenia wynikające z tego, że jest też dyrektorem w biurze poselskim Posła na Sejm RP Tadeusza Aziewicza z Platformy Obywatelskiej.

Sprawa gdyńskiego nauczyciela historii odbiła się echem w mediach zarówno oficjalnych, jak i społecznościowych, gdzie szybko pojawił się specjalny hasztag - #muremzaOrdyńcem. Sprawę opisują portale i dzienniki. Za nauczycielem wstawili się obecni i byli uczniowie oraz ich rodzice. Jak podaje Gazeta Wyborcza, Rada Rodziców IX LO przesłała w poniedziałek do Kuratorium Oświaty list z wyrazami poparcia dla Ordyńca, w którym zapewnia o profesjonalizmie nauczyciela, braku jakichkolwiek zastrzeżeń do jego pracy i autorytecie wśród uczniów.

W poniedziałkowy wieczór gdynianie zademonstrowali solidarność z nauczycielem pod delegaturą Kuratorium Oświaty przy ul. Legionów 130. Protest zorganizowała młodzieżówka PPS. „Arkadiusz Ordyniec (…) jako troskliwy wychowawca apelował o rozsądek i zachowanie bezpieczeństwa podczas brania udziału w strajkach. Pan Arkadiusz ma prawo do własnych poglądów, a już na pewno do wyrażania troski o swoich podopiecznych. Jest to ewidentna próba dyscyplinowania nauczycieli, którzy nie powielają rządowej wersji wydarzeń” - napisali w facebookowym wydarzeniu organizatorzy.

4 listopada do gdyńskich szkół trafił list prezydenta Wojciecha Szczurka i wiceprezydenta Bartosza Bartoszewicza, w którym napisali, że prawo do wyrażania własnych poglądów podlega w Polsce ochronie i nie może być kwestionowane ani naruszane. Za przykład takiego naruszania prezydenci uznali szykany Kuratorium Oświaty wobec nauczyciela Arkadiusza Ordyńca i dodali, że udział i poparcie protestów po wyroku TK nie mogą nikogo narażać na konsekwencje - ani nauczycieli, ani uczniów. Zapewnili również o niezbędnej pomocy ze strony miasta dla tych, którzy w związku z podobnymi sytuacjami będą jej potrzebować.

Arkadiusz Ordyniec złożył 30 października pisemne wyjaśnienie, w którym napisał, ze w dniach 27 i 28 października obserwował z balkonu przechodzące demonstracje. Mając dostęp do wpisów uczniów na grupie klasowej, zrozumiał, że wielu z nich może uczestniczyć w tym pochodzie lub chcieć do niego dołączyć. Postanowił więc relacjonować wydarzenia, których był obserwatorem i spokojnym komentarzem wyciszać emocje młodych ludzi i apelować o przestrzeganie prawa. Transmisje na jego prywatnym profilu FB są nadal dostępne. Nauczyciel w wyjaśnieniu zaprzecza, jakoby kiedykolwiek zachęcał uczniów do czynnego udziału w wydarzeniach obarczonych ryzykiem utraty zdrowia lub życia.

  • ikonaOpublikowano: 10.11.2020 14:05
  • ikona

    Autor: Przemysław Kozłowski (p.kozlowski@gdynia.pl)

  • ikonaZmodyfikowano: 10.11.2020 18:07
  • ikonaZmodyfikował: Redakcja portalu Gdynia.pl
ikona