Sport

Przepłynie Loch Ness dla małych pacjentów z Gdyni

Piotr Biankowski podczas wcześniejszego wyzwania w drodze z Gdańska na Hel // fot. Maka Multimedia/archiwum

Piotr Biankowski podczas wcześniejszego wyzwania w drodze z Gdańska na Hel // fot. Maka Multimedia/archiwum

Jako jedenasty Polak w historii przepłynął La Manche. Teraz stawia sobie nowe wyzwanie – jeszcze bardziej wymagające kondycyjnie. Piotr Biankowski, zimowy pływak i sportowiec ekstremalny z Gdyni, jest pierwszym Polakiem, który zmierzy się z legendarnym jeziorem Loch Ness. Wszystko po to, aby zebrać środki na zakup łóżek dla rodziców na oddziałach pediatrycznych w Szpitalach Pomorskich, w tym m.in. w Szpitalu św. Wincentego a Paulo w Gdyni.


„Potworne” jezioro


Loch Ness to słynne malownicze jezioro, zaliczane przez Marathon Swimming Hall of Fame do jednego z trzynastu najtrudniejszych do pokonania wpław oraz jednego z trzech najbardziej „potwornych" jezior na świecie.

Jest największym objętościowo zbiornikiem słodkowodnym na Wyspach Brytyjskich. Swoim kształtem przypomina rzekę: jest długie i wąskie, w najszerszym miejscu liczy zaledwie 2,7 km. Jego wody mają kolor ciemnej rdzy i bardzo niską przejrzystość z powodu torfu wypłukiwanego przez deszcze z okolicznych wzgórz.  Ale to nie wielkość, kształt czy kolor wody przyciąga miliony turystów z całego świata. Swoją sławę jezioro zawdzięcza Nessie, najsłynniejszemu chyba potworowi na świecie.

– Gdy byłem w Dover, przestraszyłem się foki. Nie wiem więc, co będzie w Loch Ness. Jak zareaguję, gdy płynąc zahaczę o jakiś konar. Przecież to może być ten potwór – żartuje Piotr Biankowski.

Pływak ma do przebycia 37 km w akwenie głębokim na 230 metrów. Swoje treningi prowadził po okiem tych samych specjalistów, którzy przygotowali go do przepłynięcia La Manche. Choć to słodkowodne jezioro, a nie otwarte morze, to wymagania są dość podobne. Biankowskiemu będzie towarzyszyć łódź ze wsparciem oraz obserwatorem, który przestrzega nielicznych, ale surowych reguł.

Aby próba została oficjalnie uznana, pływak może być ubrany jedynie w kąpielówki, okularki i pływacki czepek. Nie może dotykać łodzi, więc jego ekipa rzuca mu jedzenie i napoje w butelkach. Bardzo trudno je złapać, zwłaszcza gdy nie czuje się już rąk. Temperatura wody waha się bowiem w granicach między 15 a 17 stopni Celsjusza, ale tylko na powierzchni. Nanoszony torf powoduje, że promienie słoneczne nie docierają w głąb, przez co woda osiąga tylko 6-8 stopni.

– Niska temperatura wody, ograniczona widzialność i odległość do przepłynięcia powodują, że może to być najtrudniejsza przeprawa, jaką dotychczas podjąłem. Zajmie od 13 do 17 godzin. Nie mogę korzystać z pianki, więc przed zimnem chronić mnie będzie jedynie lanolina – mieszanina tłuszczu z wełny owczej i wazeliny. Moją próbę podejmę między 17 a 22 lipca. Konkretna data uzależniona będzie od pogody – podkreśla Biankowski.
 

Kim jest Biankowski?

Na zdj. Piotr Biankowski // fot. Sikora Foto
Na zdj. Piotr Biankowski // fot. Sikora Foto

Piotr Biankowski to były rugbista Arki Gdynia, dziś triathlonista i jeden z najlepszych na świecie pływaków ekstremalnych. Ma na swoim koncie m.in. pokonanie Lodowej Mili (w temperaturze 1,2 ℃), brązowy medal mistrzostw świata i trzecie miejsce w pucharze świata w sezonie 2019/20. Jest niewątpliwym mistrzem w lodowym pływaniu, przełamującym bariery zimna, wytrzymałości, szybkości.

Biankowski organizuje zawody Gdynia Winter Swimming Cup, w których startuje światowa czołówka zawodników specjalizujących się w zimowym pływaniu ekstremalnym. Jak sam podkreśla, jego pasją jest pływanie w ekstremalnie zimnej wodzie.

– Kocham to robić. Ale moją największą motywacją jest pomaganie dzieciom. Jestem szczęśliwy, że połączyłem swoją pasję z dawaniem dobra – mówi pływak.

Dlaczego Loch Ness? Próbę przepłynięcia szkockiego jeziora podjął dla uczczenia dwudziestolecia działalności Fundacji Ronalda McDonalda, której jest ambasadorem. Jego pływackiemu wyzwaniu towarzyszy zbiórka środków na zakup łóżek dla rodziców, którzy przebywają z dziećmi w szpitalu. Konkretnie na oddziałach dziecięcych m.in. w placówkach w Gdyni i Wejherowie. Każdy kto chce wesprzeć tę akcję, może to zrobić na stronie zrzutka.pl/z/biankowski.

– Dzięki coraz większemu zaangażowaniu darczyńców indywidualnych zmieniamy rzeczywistość publicznych szpitali dziecięcych. Wiemy, że zmiana warunków pobytu rodzica z dzieckiem w szpitalu jest możliwa i zaczyna się od łóżka. Dobra jakość snu mamy i taty zawsze przekłada się na samopoczucie dziecka i atmosferę na oddziale – zaznacza Katarzyna Rodziewicz, dyrektor wykonawcza i prezes zarządu Fundacji Ronalda McDonalda.
 
Łóżka są rozkładane, wygodne, łatwe do czyszczenia i bardzo potrzebne w szpitalnej codzienności, co zgodnie podkreślają pielęgniarki i lekarze. W ciągu dnia zamieniają się w fotel, dzięki czemu zajmują mniej miejsca. Z kolei wieczorem stają się wygodnym miejscem do spania. Dla rodziców hospitalizowanych dzieci dobry sen i stała obecność przy dziecku są bardzo ważne.

W nocy łóżko, w dzień fotel // zdj. od mamy z Koszalina wysłane do Fundacji Ronalda McDonalda/mat. prasowe
W nocy łóżko, w dzień fotel // zdj. od mamy z Koszalina wysłane do Fundacji Ronalda McDonalda/mat. prasowe

– W ubiegłym roku wyremontowaliśmy Oddział Pediatryczny w Szpitalu św. Wincentego a Paulo w Gdyni, w którym leczymy najmłodszych mieszkańców miasta i okolic. Większość sal jest wyposażonych w nowoczesne fotele dla rodziców, ale chcielibyśmy by zagościły one we wszystkich pomieszczeniach. Cieszymy się, że ta niecodzienna, ale bardzo cenna inicjatywa pana Piotra przybliży nas do tego celu – mówi Jolanta Sobierańska-Grenda, prezes zarządu Szpitali Pomorskich.

Honorowy patronat nad wydarzeniem objęli: prezydent Gdyni Wojciech Szczurek, marszałek woj. pomorskiego Mieczysław Struk oraz burmistrz Rumi – Michał Pasieczny.
 

O Fundacji Ronalda McDonalda


„Aby rodzina mogła być razem" – to misja powołanej w Polsce w 2002 roku Fundacji Ronalda McDonalda. Jest częścią międzynarodowej organizacji Ronald McDonald House Charities, wspierającej medycynę pediatryczną w 65 krajach na świecie.
W centrum uwagi fundacji znajduje się profilaktyka zdrowotna dzieci oraz opieka skoncentrowana na rodzinie w czasie ciężkiej choroby jej najmłodszych członków, wiążącej się z ich pobytem w szpitalu. Skala tych działań obejmuje cały kraj, a organizacji pomagają firmy, osoby prywatne i wolontariusze.

Najważniejsze programy fundacji to „Domy Ronalda McDonalda” – komfortowe, bezpłatne hotele dla rodzin długo leczonych dzieci oraz „Pokoje Rodzinne Ronalda McDonalda” w szpitalach pediatrycznych, gdzie rodziny i opiekunowie hospitalizowanych maluchów mogą korzystać z nowoczesnego zaplecza socjalnego: pralni, kuchni, salonów i łazienek.

Działania mające na celu poprawę warunków pobytu rodziny z dzieckiem w szpitalu dopełnia projekt „Łóżko dla Rodzica". Wyglądem przypominające fotel, pełni funkcję siedzenia i wygodnego, rozkładanego spania.

Kolejnym kluczowym obszarem działań fundacji jest profilaktyka onkologiczna. Służy temu między innymi ogólnopolski program bezpłatnych badań USG o nazwie „NIE nowotworom u dzieci", realizowany na pokładzie mobilnych ambulansów medycznych. Powstał jako odpowiedź na potrzebę wczesnej diagnostyki chorób nowotworowych wieku dziecięcego, łącząc wiedzę i doświadczenie wybitnych ekspertów w dziedzinie pediatrii, onkologii i hematologii dziecięcej oraz radiologii, którzy czuwają nad najwyższą jakością programu.

Każdy może pomóc utrzymaniu programów fundacji przekazując 1% podatku, darowiznę finansową i rzeczową lub dołączając do wolontariatu.

Więcej informacji znajduje się na stronie fundacji.

Piotr Biankowski z tabliczką: Fundacja Ronalda McDonalda, rodzice i dzieci potrzebują nas // fot. R. Nowakowski
Fot. R. Nowakowski

  • ikonaOpublikowano: 14.07.2022 09:21
  • ikona

    Autor: Magdalena Śliżewska (m.slizewska@gdynia.pl)

  • ikonaZmodyfikowano: 14.07.2022 15:04
  • ikonaZmodyfikował: Karolina Szypelt
ikona