Chyba nie ma w polskiej historii polityka i działacza gospodarczego z tak wielkimi zasługami dla rozwoju kraju. Film "Eugeniusz Kwiatkowski. Mąż stanu" w reżyserii Mirosława Borka przywraca pamięć o jego życiu i dokonaniach. To jemu port i Gdynia zawdzięczają swój rozwój. Dokument został pokazany z udziałem reżysera, kompozytora Marka Kuczyńskiego i prezydenta Gdyni Wojciecha Szczurka w Gdyńskim Centrum Filmowym 19 sierpnia. Będzie można go obejrzeć na antenie TVP1 w środę, 11 września, o godz. 22.25. Polski panteon narodowy to katalog męczenników. Niewielu mamy bohaterów, którzy zajmowali się codziennym, pozytywnym i skutecznym działaniem na rzecz otoczenia – w skali rodziny, miasta, państwa. Takim bohaterem był z pewnością Eugeniusz Kwiatkowski. Przyjaciel rodziny, Jan Nowak-Jeziorański pisał o nim: „Przeszedł Kwiatkowski do historii jako twórca Gdyni, ale określenie to znacznie zawęża jego rolę. Polegała ona na ocaleniu i umocnieniu niezależności gospodarczej, bez której Polska nie mogła się ostać jako niepodległe państwo”. Z kresów do polskiego panteonu Urodził się pod koniec XIX wieku w Krakowie, a wychował niedaleko Zbaraża na Kresach. Zmarł w 1974 w Krakowie. Był legionistą Piłsudskiego, brał udział w wojnie 1920 roku, scalał Polskę po zaborach, był ministrem przemysłu i handlu, potem ministrem skarbu i wicepremierem, rozwijał gospodarkę i dbał o polską monetę, przygotowywał kraj do starcia z Niemcami. Po klęsce wojny obronnej 1939 roku przeżył upokorzenie internowania w Rumunii, dramat śmierci syna w kampanii wrześniowej, euforię pierwszych lat po II wojnie światowej i klęskę realnego socjalizmu w stalinowskiej wersji. A potem 25 lat milczenia, skazania na polityczny i społeczny niebyt. I na sam koniec chichot historii – tuż przed śmiercią ekipa Gierka próbuje uczynić z niego swego patrona i w roku 1974 Kwiatkowski otrzymuje tytuł doktora honoris causa zupełnie nowej uczelni, Uniwersytetu Gdańskiego. 22 sierpnia tego roku, zaledwie trzy dni po uroczystości, umiera, a komunistyczne gazety donosiłyo tym fakcie zaledwie w kilku zdaniach na dalszych stronach. Niezwykłe tempo Skąd się wziął i na czym polegał fenomen człowieka, którego inicjatywy są do dzisiaj podstawą polskiej gospodarki? Dlaczego tak bezwzględnie wyeliminowano go z życia publicznego, mimo zasług, których nie zdołali zakwestionować nawet komuniści? Dlaczego przez 4 lata budowa Gdyni stała praktycznie w miejscu, a po pojawieniu się Kwiatkowskiego, prace ruszyły z kopyta? Jak to możliwe, że zaledwie w ciągu 4 lat zbudowano Centralny Okręg Przemysłowy – ponad 50 fabryk zbrojeniowych, lotniczych, maszynowych, chemicznych, które szturmem wdarły się do elity ówczesnej produkcji światowej? A przecież nie zdążył go ukończyć, plan powstania COP był obliczony na 6 lat, do 1941 roku. O tym wszystkim mówią bohaterowie filmu, a są nimi córka i wnuczka i - co być może najbardziej zaskakujące - sam bohater, którego w 1972 roku odwiedził reporter Polskiego Radia. Taśma z tym nagraniem zachowała się i została wykorzystana w filmie. Granice kompromisu Kwiatkowski to też opowieść o odwadze mówienia nie. Mimo związków z ekipą Piłsudskiego nie zgadza się z tym, co przeszło do polskiej historii pod hasłem „proces brzeski”, czyli z bezpardonową walką z opozycją. A później, mimo zmasowanych nacisków przeciwko nawiązaniu stosunków z krajem, decyduje się na powrót do Polski w 1945 roku – on, przedwojenny premier – płacąc za to wysoką cenę. Na czym polegała tajemnica tego skromnego człowieka, który z zasady stał z boku lub w drugim szeregu, mimo pozycji politycznej i zaszczytów, którymi go czasami obsypywano, a kiedy zabrakło zaszczytów, pracował, pisał książki, wykładał? Notes i pióro Eugeniusza Kwiatkowskiego Głosy o głównym bohaterze Podstawą narracji w filmie jest ocalały fragment wywiadu radiowego z Kwiatkowskim. Wywiadu na tyle obszernego, że mieści w sobie wszystkie najważniejsze fakty i dokonania przedwojennego premiera. Kiedy brakuje Kwiatkowskiego, pomagają świadkowie. W roku 2017 udało się nakręcić wywiad z jego córką, dziś już nieżyjącą Ewą Obrąpalską, która opowiada o najtrudniejszych chwilach w życiu Kwiatkowskiego - odsunięciu od życia publicznego przez Piłsudskiego w roku 1930, śmierci syna, powrocie do Polski po 1945 roku. O dziadku, pogodnym starszym panu, który w nieinwazyjny sposób wprowadzał ją w komplikacje współczesnego świata, opowiada wnuczka - Julita Maciejewicz-Ryś. Profesor Andrzej Romanowski, autor biografii Kwiatkowskiego, od ósmego roku życia codzienny gość w krakowskim domu Kwiatkowskich, relacjonuje w filmie trudny okres powojenny. Głos zabiera także prof. Tadeusz Stegner, badacz dziejów Gdyni, Pomorza i Polski w XIX i XX wieku. Narrację domyka prof. Marek Drozdowski, który poznał Kwiatkowskiego jako młody naukowiec i który poświęcił życie na publikację jego spuścizny naukowej i publicystycznej oraz dokumentowanie jego dorobku. Po filmie powiedzieli: Mirosław Bork, reżyser filmu, ostatnio między innymi zrealizował dla Polsatu barwną produkcję „Niepodległość”, zawierającą szereg nieznanych do tej pory archiwalnych zdjęć filmowych, zapytany o powód, dla którego zajął się postacią Eugeniusza Kwiatkowskiego, powiedział: - Naprodukowałem się już wielu rzeczy telewizyjnych i nie chce mi się kolejny raz opowiadać, że „zabili go i uciekł”. Film historyczny to film dla dorosłych. Mamy wiele postaci z polskiej historii, o których wydaje się, że coś o nich wiemy, a których w ogóle nie znamy. To dotyczy też Kwiatkowskiego. Kwiatkowski dla Polaków to Gdynia, może COP (Centralny Okręg Przemysłowy – przyp. autora), ale tak naprawdę niewiele o nim wiemy. Przeczytałem biografię Kwiatkowskiego autorstwa prof. Andrzeja Romanowskiego, który odwiedzał jego dom od ósmego do dwudziestego roku życia. Profesor przyjaźnił się z jego wnukiem i Kwiatkowski ukształtował jego myślenie o świecie. Przeczytałem tę biografię i okazało się, że z jednego życia dałoby się zrobić potężny serial historyczny, który sięga korzeniami w wiek XIX, a jest aktualny do dzisiaj, bo jego dziedzictwo ciągle trwa. Ten film to efekt zafascynowania tą niezwykłą postacią. Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni:- Przede wszystkim chciałem podziękować twórcom filmu. Na ten film czekaliśmy bardzo długo. Postać Eugeniusza Kwiatkowskiego jest bardzo silnie zakorzeniona w dziejach i tożsamości naszego miasta. Film pokazuje jednak tę postać w wymiarze znacznie szerszym, w wymiarze polityki krajowej. Jego życie było pełne nieoczekiwanych zwrotów i jego życiorys może stać się prawdziwą inspiracją. Tak było właśnie w moim przypadku, kiedy na różnych etapach życia ta postać do mnie powracała. Jego propaństwowe myślenie, dystans do polityki - to jest bardzo bliskie nam, samorządowcom. Działał w warunkach bardzo ostrych sporów politycznych, być może o temperaturze przewyższającej nawet tą, którą obserwujemy dzisiaj, i udawało mu się bardzo konsekwentnie realizować cele gospodarcze. To świadczy o jego determinacji i wielkim talencie organizacyjnym. Widać to szczególnie u narodzin państwa, w latach 1919-1920. Polska była wówczas zlepkiem trzech całkowicie różnych tradycji i systemów gospodarczych, prawnych, monetarnych. I w tych warunkach potrafił działać jakże skutecznie. To, co jeszcze dziś nas zadziwia, to tempo realizacji tych projektów. W ciągu pierwszych 10 dni ministerialnego urzędowania, a było to w 1926 roku, zapowiedział przyspieszenie ślimaczącej się budowy portu w Gdyni. W ciągu trzech tygodni podpisał nową umowę z francuskim konsorcjum, a w ciągu trzech miesięcy zamówił pierwszych pięć statków handlowych dla Polski. I jeszcze jeden rys jego osobowości - to człowiek do głębi wierny zasadom demokratycznym. Kiedy po powrocie do Polski w 1945 roku rzuca się w wir pracy nad odbudową polskiego Wybrzeża, uważnie obserwuje rodzącą się nową „ludową” rzeczywistość. Nie chce jednak legitymizować nowej władzy i w 1948 r. mówi „non possumus”. Odchodzi w cień i płaci za to cenę. Tą ceną jest zapomnienie. Film, który obejrzeliśmy, przekonuje nas, że bohaterem staje się nie tylko ten, kto umiera za ojczyznę, ale ten, który ją tworzy i buduje. Ten film pięknie o tym opowiada. Córka i wnuczka wspominają, że o ludziach mówił tylko dobrze – to buduje postać człowieka, który jest spójny. To właśnie warto dziś promować w życiu publicznym, bo głębia jego człowieczeństwa przekłada się na energię, która dawał Polsce w różnych okresach swojej aktywności. Film został dofinansowany ze środków Gdyńskiego Funduszu Filmowego na rok 2019. Galeria zdjęć Pobierz galerię Giminazjum Bąkowice pod Chyrowem, które ukończył Eugeniusz Kwiatkowski, mat. prod. filmu Pobierz zdjęcie Politechnika Lwowska, fot. mat. prod. filmu Pobierz zdjęcie Dyplom inżynierski Eugeniusza Kwiatkowskiego, uzyskany na Politechnice w Monachium, zbiory NAC Pobierz zdjęcie E. Kwiatkowski w służbie legionowej w Siedlcach, prywatne archiwum rodziny Eugeniusza Kwiatkowskiego Pobierz zdjęcie E. Kwiatkowski z żoną i córkami, prywatne archiwum rodziny Eugeniusza Kwiatkowskiego Pobierz zdjęcie Wizyta Marszałka Piłsudskiego w Gdyni,1 lipca 1928, Kwiatkowski trzeci od prawej w drugim rzędzie, źródło NAC Pobierz zdjęcie E. Kwiatkowski, chrzest Daru Pomorza, 1930 ramka z materiału filmowego - źródło FINA Pobierz zdjęcie E. Kwiatkowski, chrzest Daru Pomorza, 1930 ramka z materiału filmowego - źródło FINA Pobierz zdjęcie E. Kwiatkowski z żoną na przyjęciu, drugi od lewej, lata 30-te, źródło NAC Pobierz zdjęcie Zebranie Towarzystwa Naukowego Warszawskiego, Pałac Staszica, 25 listopada 1937, źródło NAC Pobierz zdjęcie Eugeniusz Kwiatkowski z Józefem Piłsudskim, żródło NAC Pobierz zdjęcie Prezydent Ignacy Mościcki wręcza Medal za Długoletnią Służbę, 17 maja 1938 r.. żródło NAC Pobierz zdjęcie Przedstawiciele władz podczas obchodów Święta Morza, przed defiladą, źródło NAC Pobierz zdjęcie E. Kwiatkowski z bratem, internowanie w Rumunii, prywatne archiwum rodziny Eugeniusza Kwiatkowskiego Pobierz zdjęcie Eugeniusz Kwiatkowski, 1946, źródło prywatne archiwum rodziny Eugeniusza Kwiatkowskiego Pobierz zdjęcie Legitymacja sejmowa Eugeniusza Kwiatkowskiego, Sejm Ustawodawczy 1947, żródło NAC Pobierz zdjęcie Powojenne wznowienie książki Eugeniusza Kwiatkowskiego "Dysproporcje", wyd. 1989, fot. allegro Pobierz zdjęcie Warunki pobierania Wszelkie prawa do zdjęć lub grafik prezentowanych w ramach portalu, należą do Prowadzącego portal lub do podmiotów z nim współpracujących i podlegają ochronie prawnej. Prowadzący portal zezwala na kopiowanie i przedstawianie utworów jedynie w celach niekomercyjnych oraz pod warunkiem zachowania go w oryginalnej postaci i zachowaniem kontekstu tematu, do którego zostało wykorzystaneprzez redakcję gdynia.pl. Opublikowane materiały powinny zawsze zawierać źródło, czyli adres strony www.gdynia.pl. Na publikowanie utworów w innych celach wymagana jest zgoda właściciela strony czyli Prowadzącego portal. Opublikowano: 30.08.2019 07:20 Autor: Grażyna Pilarczyk (g.pilarczyk@gdynia.pl) Zmodyfikowano: 30.08.2019 13:23 Zmodyfikował: Grażyna Pilarczyk