Jak pracuje Urząd Miasta Gdyni i miejskie jednostki w majowy weekend? Sprawdź komunikat dla mieszkańców
Co nowego

W wodach Bałtyku zidentyfikowano wrak niemieckiego lodołamacza

Specjaliści zaangażowani w wydobycie kolumny kompasu (fot. materiały prasowe)

Specjaliści zaangażowani w wydobycie kolumny kompasu (fot. materiały prasowe)

Nurkowie i historycy z Fundacji Dive Land oraz Grupy Eksploracyjnej Magazynu „Odkrywca” zidentyfikowali wrak niemieckiego lodołamacza „Königsberg” zatopionego pod koniec II wojny światowej. Spoczywa on na dnie Bałtyku pomiędzy Gdynią a Cyplem Helskim. Odkrycia dokonano niedługo po udanej operacji wydobycia z innego wraku kolumny kompasu, która trafiła pod opiekę specjalistów z Narodowego Muzeum Morskiego.

 
Pierwsza operacja rozpoczęła się od badań nad niezidentyfikowanym wrakiem, błędnie nazywanym „parowcem”, który w rzeczywistości okazał się jednostką o napędzie spalinowym. Nurek Bartłomiej Pitala, wykonując serię zdjęć do modelu fotogrametrycznego, odkrył tam naktuz – podłużną kolumnę dużego kompasu, luźno umieszczoną na nadbudówce wraku. Po uzgodnieniach z Narodowym Muzeum Morskim zespół nurków podjął akcję wydobycia artefaktu, która, mimo trudnych warunków, zakończyła się sukcesem. Wydobyty kompas sygnowany był nazwą znanego producenta Carla Platha z Hamburga, co pozwoliło zaklasyfikować go jako sprzęt używany m.in. przez niemiecką Kriegsmarine.
 
Okazało się, że według dostępnych materiałów źródłowych w tym rejonie został zatopiony uczestniczący w operacji „Hannibal” parowy lodołamacz „Königsberg”. Wrak, nad którym pracowaliśmy, był nowocześniejszy i z pewnością nie przypominał pochodzącego z 1885 roku lodołamacza – opowiadał Łukasz Orlicki z magazynu „Odkrywca”. – Wniosek był prosty: gdzieś w pobliżu musiał znajdować się na dnie kolejny niemiecki statek. Ponieważ dysponowaliśmy sylwetką „Königsberga” oraz informacją uzyskaną od innego badacza Michała Ogłozy, że został trafiony w przedział maszynowy, postanowiliśmy go poszukać – w pierwszej kolejności wśród znanych, ale niezidentyfikowanych wraków spoczywających w pobliżu Helu.
 
Brązowy metalowy element w kształcie walca leżący na drewnianym pokładzie statku
Kolumna kompasu wydobyta z wraku na dnie Bałtyku (fot. materiały prasowe)

W październiku 2024 r. ekipa zamierzała skupić się na badaniu znajdującego się w pobliżu wraku U-Boota. Zrządzeniem losu okazało się jednak, że z uwagi na złą widoczność prowadzenie prac przy okręcie podwodnym w wyznaczonym do tego dniu było niemożliwe, toteż nurkowie i historycy zwrócili uwagę na nieodległy wrak innej, nieznanej jednostki, zwany potocznie „drewniakiem”. Podjęto decyzję o jego zbadaniu, choć pierwotnie było to planowane dopiero na przyszły rok.
 
„Drewniak” okazał się starym parowcem, o czym świadczył m.in. kształt dziobu i rufy. Widoczne były również duże zniszczenia w obrębie śródokręcia. Dokładniejsze badania możliwe były dopiero po tym, jak Bartłomiej Pitala stworzył model 3D wraku. Uświadomił on badaczom, że uszkodzenie powstało na skutek eksplozji. Odpowiadało to historii „Königsberga”, który zatonął po trafieniu w przedział maszynowy radziecką bombą lotniczą. Kolejnym krokiem było porównanie modelu wraku do zdjęć i wymiarów lodołamacza. Dopiero wówczas pewnym stało się, że „drewniak” to w rzeczywistości „Königsberg”.
 
Dzięki pracy historyków i nurków oraz połączeniu nowoczesnej technologii i historycznej wiedzy udało się zidentyfikować wrak „Königsberga” – jednostki uczestniczącej w operacji „Hannibal”, jednej z największych akcji ewakuacyjnych w historii. Tymczasem wydobyty kompas znajduje się już pod opieką konserwatorów z Narodowego Muzeum Morskiego, a historia wraku „Königsberga” wzbogaciła wiedzę badaczy i odkrywców o ważne fakty dotyczące tragicznych losów jednostek uczestniczących w wojennej ewakuacji Prus Wschodnich.

Galeria zdjęć

ikona Pobierz galerię
ikona

Najnowsze