Społeczeństwo

Człowiek na granicy – gdynianie pytają, eksperci odpowiadają

Hajnówka, 24 października 2021, Straż Graniczna wywozi rodzinę syryjską, która dotarła tu z Białorusi. Fot. Przemysław Kozłowski / Testigo Documentary

Hajnówka, 24 października 2021, Straż Graniczna wywozi rodzinę syryjską, która dotarła tu z Białorusi. Fot. Przemysław Kozłowski / Testigo Documentary

Narastający od ponad dwóch miesięcy kryzys humanitarny na granicy polsko-białoruskiej rodzi niepokój, dezorientację i stawia mnóstwo pytań. Muzeum Emigracji w Gdyni opowiada nie tylko historię migracji, ale i mówi o współczesnej migracji. Dlatego zorganizowało wczoraj dyskusję online z ekspertami.


Z jaką sytuacją mamy do czynienia?

Karol Wilczyński: Pierwszy raz od dawna Straż Graniczna opublikowała różne dane, ale skupiła się na kosztach, co jest ironią w tej sytuacji. SG skupiła się na kosztach, że są wyższe, manipulując danymi rok w rok do roku poprzedniego, kiedy było zdecydowanie mniej osób przybywających do naszych granic. Zeszły rok był wyjątkowo niski. Porównania są wyłącznie po to, żeby przerażać ludzi, jak wysokie koszty mamy płacić, chociaż są one śmiesznie niskie. W październiku było prób przekroczenia granicy z Białorusią i otrzymania schronienia na terenie Polski lub Unii Europejskiej więcej niż przez całą resztę roku. Ale pamiętajmy, że jest to kilkanaście tysięcy prób, więc kilka tysięcy osób jest na granicy. Więc to nie są duże liczby, które znacznie przekraczają statystyki, które mieliśmy w zeszłych latach. 


Witold Klaus: W poprzednich latach było to 10- 12 tysięcy, w rekordowym 2013 było 15 tys. prób.

Karol Wilczyński: To nie są tak duże liczby, żeby tak duży kraj jak Polska, nie mówiąc o Unii Europejskiej, nie mógł sobie poradzić działając zgodnie z prawem, tak jak to robi sąsiednia Litwa, realizując procedury zgodnie z prawem międzynarodowym, zdecydowaną większość deportując, ale też część z tych osób przyjmując do kraju na podstawie decyzji sądu, zgodnie z procedurą. W tym momencie temperatury nie są tak niskie, jak na początku października, ale kwestią czasu jest, kiedy uderzy silny mróz i wtedy możemy spodziewać się, że osoby, które są na granicy, kryją po lasach, boją się, czują że są ofiarą i zwierzyną, na którą się poluje, to jak to ujęła Ania Alboth, możemy mieć masowe groby na granicy polsko-białoruskiej. Jeśli nie znajdziemy innego rozwiązania. To nie jest kryzys migracyjny, to jest kryzys humanitarny. 

Od czego się ten konflikt zaczął?

Witold Klaus: Sprawcą konfliktu jest reżim Łukaszenki, który postanowił nacisnąć na Litwę i Łotwę, potem na Polskę, żeby ugrać politycznie różne rzeczy, zniesienie sankcji, które zostały przez Unię Europejską na ten reżim nałożone. Za to jak my sobie z kryzysem radzimy na polskiej ziemi, odpowiedzialny jest nasz rząd i my jako obywatele i obywatelki tego kraju, moralną przede wszystkim, za sytuację na granicy, za śmierci osób. To co podaje Straż Graniczna o udaremnieniach przekroczenia granicy, to jest ogromne nadużycie terminologiczne. SG niczego nie udaremnia, te osoby już przekroczyły granicę, czasami są 30 - 40 km od granicy na polskim terytorium i pozostają tu przez kilka dni. To nie są więc udaremnienia, lecz wyłapywania w lesie i brutalne wypchnięcia ich za polską granicę poza przejściami granicznymi. Jeżeli polski rząd pyta, dlaczego ci ludzie nie idą na oficjalne przejście graniczne, żeby wszcząć procedury, to pytanie jest - dlaczego polski rząd nie odstawia ich na przejście graniczne, nie przekazuje w cywilizowany sposób władzom białoruskim, tylko wypycha w środku lasu i zmusza do pokonania płotu, który sam postawił. Na razie prowizorycznego, złożonego z żyletek, a niedługo bardziej solidnego. Ale jakkolwiek ten płot nie byłby duży, to nie powstrzyma ruchów migracyjnych, bo żaden płot na świecie tego nie robi, to są ogromne pieniądze wyrzucone w błoto.


Czy mamy do czynienia z handlem ludźmi?


Witold Klaus: W żadnym razie, mamy do czynienia z przemytem ludzi, który zazwyczaj organizują grupy przestępcze, w tym przypadku jest to państwo - reżim Łukaszenki. Jest to fenomen. Polski rząd zamiast uderzać w sprawcę, to wziął na cel ludzi wykorzystanych przez reżim i poddawanych torturom, a przez nas traktowanych w kompletnie nieludzki sposób - porzucanych w lesie, odbieranych ze szpitali i wyrzucanych, przerzucanych przez płot.


Jak migranci dostają się na Białoruś a potem na granicę z Polską?


Witold Klaus: Migranci w krajach, w których zagraża im niebezpieczeństwo - w Iraku, Turcji, gdzie jest dużo uchodźców z Afganistanu i Syrii, są mamieni stosunkowo tanim transportem do Europy. Osoby te obiecują, że za nieduże pieniądze dostaną się do Niemiec. Reżim Łukaszenki uczestniczy w tym, wydając wizy turystyczne. Osoby samolotami dolatują do Mińska, tam są przechwytywane przez służby białoruskie i przewożone na granicę, grupowane i przepychane przez granicę. Reżim Łukaszenki używa broni, strzelając im pod stopy, szczuje psami, używa pałek, mamy raporty polskich medyków potwierdzające pobicia i pogryzienia. Osoby nie wybierają miejsca, gdzie przekroczyć granicę, ani wrócić z powrotem, zostały uwięzione między dwoma służbami - białoruskimi i polskimi - policją, strażą graniczną i wojskiem, które działają wspólnie. Osoby te są jak kukiełki, czy piłeczka przerzucana pomiędzy służbami. 


Karol Wilczyński: Ludzie zmuszani są przez szczucie psami i torturami do tego, żeby wskakiwali do Bugu. To duża rzeka o wartkim nurcie. Ludzie chcą wracać do Mińska, ale są zatrzymywani, zamykani, zmuszani do pewnych rzeczy, torturowani, wyciąga się z nich pieniądze.


Z jakich krajów przylatują osoby, które szukają schronienia?


Karol Wilczyński: Litewska Straż Graniczna publikuje dane, to jest tam transparentne, i wiemy że lekko powyżej 80% to są Irakijczycy, z czego spora część z Kurdystanu, wśród nich Jazydzi, bardzo dużo samotnych kobiet, które uciekały przed życiem w Iraku, i oczywiście chrześcijanie. To jest główna grupa, która dociera też do Polski. Następnie Afgańczycy i obywatele państw afrykańskich - Kamerun, Demokratyczna Republika Konga, Erytrea. Erytrejczycy dostają często azyl w Litwie. W Polsce nie mamy takich danych, ale podejrzewam, że proporcje są podobne. Więcej jest też Syryjczyków i Jemeńczyków, czyli z państw, w których toczy się wojna. Kobiety w Iraku są narażone na handel ludźmi.


Co zgodnie z prawem międzynarodowym powinien zrobić polski rząd?


Witold Klaus: Każdy rząd Unii Europejskiej powinien zrobić to samo. Każda osoba, która staje na granicy i mówi, że potrzebuje ochrony międzynarodowej, powinna być wpuszczona i od takiej osoby powinien być odebrany wniosek o przyznanie ochrony międzynarodowej, który powinien być następnie rozpatrzony w fair procedurze przez niezależny organ, który sprawdzi, czy ta osoba jest uchodźcą i czy należy przyznać jej ochronę międzynarodową na terytorium UE. Procedura powinna być dwuinstancyjna, osoba powinna mieć dostęp do pomocy prawnej, a następnie mieć możliwość odwołania się do niezależnego i bezstronnego sądu, żeby sprawdzić, czy postępowanie administracyjne było właściwe. To wynika z dyrektyw unijnych, które obowiązują na całym terytorium UE. Każde państwo musi je uwzględnić. Ustawa wywózkowa, która weszła w życie przedwczoraj w Polsce (26.10.2021), to wyjątkowo rzadkie w UE zjawisko, żeby któryś z rządów tak śmiał się w twarz prawu unijnemu i Komisji Europejskiej.


Ustawa wywózkowa pozwoli wywozić legalnie imigrantów w momencie, kiedy przekroczą nielegalnie granicę z Polską?


Witold Klaus: Tak, ta ustawa, która przeszła przez sejm i senat, ma na celu zalegalizowanie tego, co się dzieje w Polsce od połowy sierpnia, od kiedy Straż Graniczna łamie różne przepisy, które powinny być zastosowane. Są to przepisy sprzeczne z prawem unijnym i niewątpliwie zostaną uchylone przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej za lat kilka.


Czy migranci, którzy przekraczają granicę w miejscu, gdzie nie ma przejścia granicznego, też mogą starać się o azyl zgodnie z prawem międzynarodowym?


Witold Klaus: Oczywiście, nie ma żadnego znaczenia gdzie ktoś przekroczy granicę. Jeżeli znalazł się na terytorium państwa, wobec takiej osoby musi być wszczęta procedura azylowa. Straż Graniczna, nawet na podstawie ustawy wywózkowej, ma obowiązek przyjąć od każdej osoby, która wystąpi z wnioskiem o azyl, tenże wniosek i przekazać go szefowi urzędu oraz tej osoby nie wydalać dopóki szef urzędu nie podejmie odpowiedniej decyzji w jej sprawie.


Kto ma szansę na przyznanie statusu uchodźcy, albo o ochronę międzynarodową?


Witold Klaus: Teoretycznie każda osoba, która ucieka przed prześladowaniem z kraju pochodzenia, czyli której w kraju pochodzenia grozi zagrożenie życia, zdrowia, podstawowych warunków funkcjonowania, jeżeli ucieczka i prześladowanie ma miejsce z powodu rasy, narodowości, religii, przekonań politycznych, bądź przynależności do pewnej grupy społecznej. W praktyce polskiej wszyscy Afgańczycy otrzymują ochronę, wszyscy Białorusini otrzymują status uchodźcy. 

Całość rozmowy można obejrzeć na stronie FB Muzeum Emigracji.

Karol Wilczyński - edukator, publicysta, strateg komunikacji i reporter. Współtwórca SalamLab , działającej od 2016 roku NGO na rzecz budowania równego społeczeństwa obywatelskiego oraz szukania nowych rozwiązań systemowych w zakresie polityki edukacyjnej, społecznej i migracyjnej. Zajmuje się strategiami komunikacyjnymi kampanii społecznych i fundraisingowych we współpracy z licznymi NGO-sami i organizacjami. Prowadzi szkolenia z mediów oraz mediów społecznościowych. Napisał doktorat na temat filozofii arabskiej i mostów między kulturą grecką i arabską w średniowieczu w ramach Akademii Artes Liberales. Ukończył międzywydziałowe studia humanistyczne ze specjalnością pedagogiczną na Uniwersytecie Jagiellońskim. Wykłada w Katedrze Porównawczych Studiów Cywilizacji UJ oraz uczy etyki i edukacji globalnej w Szkole Podstawowej im. Mikołaja Reja w Krakowie. Prowadzi warsztaty z zakresu edukacji globalnej oraz na temat islamu i procesów migracyjnych. Twórca projektu edukacyjnego „Empatia i wielokulturowość” realizowanego we współpracy z IB Polska oraz programem „Otwarty Kraków”.

Witold Klaus – kryminolog i badacz migracji; dr hab. nauk prawnych, profesor w Instytucie Nauk Prawnych PAN oraz współpracownik Ośrodka Badań nad Migracjami UW oraz członek zarządu Stowarzyszenia Interwencji Prawnej (w latach 2005-2019 prezes), członek Komitetu Badań nad Migracjami PAN (kadencja 2019-2022) oraz Komitetu Nauk Prawnych PAN (kadencja 2020-2023), redaktor naczelny „Archiwum Kryminologii”, stypendysta Max Planck Society, British Academy oraz rządu USA, absolwent Szkoły Praw Człowieka Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka oraz Podyplomowego Studium Ewaluacji Programów Społecznych prowadzonego przez Instytut Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego, autor prac z zakresu kryminologii, wiktymologii, praw człowieka, migracji i uchodźstwa.

Honorata Zapaśnik - korespondentka Outriders z Meksyku i Ameryki Łacińskiej. Skończyła Wydział Dziennikarstwa i Nauk Politycznych w Warszawie. Sztuki reportażu uczyła się w Laboratorium Reportażu. Pracowała w gazeta.pl i w „Dzienniku Polskim”. Publikowała m.in. w „Dużym Formacie”, „Zwierciadle”, „Więzi”, „Podróże Kultura Świat”, „Nowym Dzienniku” w Nowym Jorku. Przygotowywała felietony dla telewizji. Kilka jej reportaży ukazało się w książce reporterskiej „Każdy zrobił, co trzeba”. Autorka książki: ,,Dziwny jest ten świat'', opowiadającej o Waldemarze Milewiczu.

Hajnówka, 24 października 2021, Straż Graniczna wywozi rodzinę syryjską, która dotarła tu z Białorusi. Fot. Przemysław Kozłowski / Testigo Documentary
Hajnówka, 24 października 2021, Straż Graniczna wywozi rodzinę syryjską, która dotarła tu z Białorusi. Fot. Przemysław Kozłowski / Testigo Documentary

ikona