Ciekawego znaleziska dokonali pracownicy magistratu wykonujący prace konserwatorskie w budynku Urzędu Miasta Gdyni. W jednym z pokojów, pod warstwą tynku, wepchnięty jako wypełniacz pustej przestrzeni przy framudze, tkwił prawdziwy prasowy wehikuł czasu.– To gazety wydane w pierwszych dniach i miesiącach po zakończeniu wojny. „Dziennik Bałtycki”, „Gazeta Pomorska”, a nawet taki periodyk jak „Gazeta Armii Czerwonej”. Kopalnia wiedzy o tym, czym żyli nasi ojcowie i dziadowie w ’45 roku ubiegłego wieku. – mówi Jerzy Zając, dyrektor urzędu, do którego, jako słynącego z zamiłowania do pamiątek historii, pracownicy niezwłocznie pożółkłe papiery przynieśli.Gazety odnalezione w ścianie nie są w najlepszym stanie, jednak czytać się dają. Jeśli wziąć pod uwagę, ile czasu przeleżały wciśnięte pod framugę, nie ma co narzekać. Kruchość kartek i rudy odcień dodają tylko uroku poszukiwaniom.Pożółkłe kartki przekażemy do Muzeum Miasta Gdyni. Niech będą świadectwem tamtych dni także dla następnych pokoleń. Opublikowano: 08.02.2018 14:47 Autor: Karolina Szypelt (k.szypelt@gdynia.pl)