Co nowego

„Marsz, marsz Batory” - opowieść utkana ze wspomnień

Premiera książki „Marsz, marsz Batory” w Muzeum Emigracji // fot. Marcin Mielewski

Premiera książki „Marsz, marsz Batory” w Muzeum Emigracji // fot. Marcin Mielewski

Odważny, przyjacielski, gościnny – tak legendarny statek M/S „Batory” wspomina jego załoga i pasażerowie. Niezwykłe, wzruszające historie o tym polskim transatlantyku zebrały Barbara Caillot oraz Aleksandra Karkowska. Spotkały się z ponad 50 osobami, które pływały, podróżowały i pracowały na „Batorym”. Zebrały i spisały ich opowieści. Tak powstała książka „Marsz, marsz Batory”. Jej premiera odbyła się w sobotę, 11 maja w Muzeum Emigracji w Gdyni.

Spotkanie autorskie połączone z premierą książki „Marsz, marsz Batory” zorganizowano w Gdyni nieprzypadkowo. Muzeum Emigracji, w którym się ono odbyło, mieści się w budynku dawnego Dworca Morskiego. To stąd odpływał „Batory” i to tu zaczynały się niezwykłe historie jego pasażerów. Ich wspomnienia tworzą barwną historię tamtych czasów pełną emocji, niełatwych decyzji i nowych doświadczeń.

Książka zabiera czytelników w świat, którego już nie ma, bo dzisiaj „Batory” jest już tylko legendą. Spotkałyśmy się z ponad 50 osobami – pasażerami i członkami załogi. Opowiadali nam, jak to było. Pasażerowie zamykali dom na klucz, zabierali, co mieli i wyjeżdżali w nieznane. Wsiadali na pokład, widzieli horyzont i odpływali z Gdyni. To są bardzo emocjonalne opowieści – mówi Barbara Caillot, współautorka książki „Marsz, marsz Batory”.



Sala, w której przygotowano spotkanie, wypełniła się po brzegi. A autorki zabrały wszystkich zgromadzonych w podróż. Uczestnicy mogli wysłuchać fragmentów książki i poczuć klimat statku i rejsu. Same autorki przyznają, że kiedy pracowały nad swoją publikacją, te wyjątkowe opowieści bohaterów przenosiły je na pokład „Batorego”.

Wspomnienia naszych rozmówców były tak urocze, że zabierały nas w tamtą czasoprzestrzeń. Odczuwałyśmy smaki kuchni, sztormy i burze, ale również ich emocje. Dla osób, które płynęły na emigrację to był moment przejściowy. Przecież oni nie wiedzieli dokąd płyną i co ich czeka po drugiej stronie Atlantyku. Z kolei, kiedy załoga wspomina „Batorego”, nie mówi o nim inaczej jak o przyjacielu. Odważny, bohaterski, gościnny – to były naprawdę wzruszające określenia – mówi Aleksandra Karkowska, współautorka książki „Marsz, marsz Batory”.

„Marsz, marsz Batory” to jednak nie tylko spisane ludzkie historie. Całość dopełniają wyjątkowe zdjęcia, które można znaleźć na kartach książki.

Wszystko jest ilustrowane niezwykłymi, dotąd niepublikowanymi fotografiami, które pochodzą z szuflad naszych rozmówców. Bohaterów szukałyśmy w Polsce, Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Szczególnie w Nowym Jorku i Montrealu, gdzie dopływał M/S „Batory” – mówi Caillot.

Legendarny transatlantyk M/S „Batory” pływał pod polską banderą przez 33 lata. Odbył 222 rejsy oceaniczne, przewożąc 270 tysięcy pasażerów.

Spotkanie z Barbarą Caillot i Aleksandrą Karkowską poprowadził Grzegorz Rogowski. To współpracownik Muzeum Emigracji, który zajmuje się tematyką polskich statków pasażerskich, a także autor monografii dotyczącej statków M/S „Piłsudski” i M/S „Batory” - „Pod polską banderą przez Atlantyk”.



Patronat nad projektem objęli: Gdynia, Muzeum Emigracji w Gdyni, Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku, Narodowy Instytut Polskiego Dziedzictwa Kulturowego za Granicą „Polonika”, Program „Niepodległa”.

O autorkach

„Marsz, marsz Batory” to nie pierwsza wspólna książka Barbary Caillot i Aleksandry Karkowskiej. Obie Panie współpracują ze sobą od lat. Razem napisały takie pozycje jak: „Banany z cukru pudru”, „Na Giewont się patrzy” czy „Mewa na patyku”. Prowadzą też spotkania autorskie i warsztaty. Założyły własne wydawnictwo – Oficynę Wydawniczą Oryginały. Tworzą również interaktywne zeszyty, m.in.: „Babciu! Dziadku! Proszę opowiedz mi!”, „Notatnik wakacyjny” czy „B jak Batory” - o historii statku M/s „Batory”.

Galeria zdjęć

ikona Pobierz galerię
ikona

Najnowsze