Co nowego

Rowerowa lekcja historii z finałem w Gdyni

Miłka Raulin zakończyła w Gdyni rajd Południe-Północ // fot. Klaudia Okoń

Miłka Raulin zakończyła w Gdyni rajd Południe-Północ // fot. Klaudia Okoń

Stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości uczciła w niezwykły sposób. Miłka Raulin przejechała na rowerze z południa na północ naszego kraju. W osiem dni pokonała prawie 800 kilometrów. Nie był to zwykły przejazd, ale rowerowa lekcja historii, do której każdy mógł się dołączyć. Swoją podróż Miłka zakończyła w niedzielę, 11 listopada w Gdyni, gdzie przywitał ją prezydent Wojciech Szczurek.

Najpierw, jako najmłodsza Polka, zdobyła Koronę Ziemi, teraz zrealizowała kolejny ciekawy projekt. Gdynianka Miłka Raulin przemierzyła Polskę wzdłuż. 4 listopada ruszyła w Rajd Południe-Północ. Najpierw wspięła się na Rysy. Potem wsiadła na rower i z Morskiego Oka pojechała przed siebie, prosto na północ kraju. Wszystko po to, żeby uczcić stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości. Finał projektu odbył się w Gdyni. W niedzielę, 11 listopada o godz.11.35, Miłka dojechała do celu. Jej podróż zakończyła się pod pomnikiem Polski Morskiej, gdzie złożyła kwiaty. Na miejscu powitał ją prezydent Wojciech Szczurek.

Pani Miłka po raz kolejny zadziwiła nie tylko nas, gdynian, ale wszystkich Polaków. Najmłodsza Polka, która zdobyła Koronę Ziemi, mama, uśmiechnięta, realizująca się zawodowo młoda osoba, która teraz w piękny sposób uczciła stulecie niepodległości. Przyjechała na rowerze z południa na północ. To był szczególny przejazd, bo na każdym etapie odbywała się lekcja historii transmitowana w mediach społecznościowych. Powitaliśmy panią Miłkę i w ten sposób jako pierwsza złożyła kwiaty w setną rocznicę odzyskania niepodległości pod pomnikiem Polski Morskiej. Myślę, że to piękne zwieńczenie jej projektu – mówi Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni.



W trasie Miłka spędziła w sumie osiem dni. Przemierzała dawne tereny trzech zaborów. Codziennie pokonywała około 100 kilometrów. Po drodze odwiedziła Myślenice, Trójkąt Trzech Cesarzy, Częstochowę, Zduńską Wolę, Konin, Ciechocinek oraz miejscowość Nowe. Po drodze spotykała się ze lokalnymi specjalistami i przytaczała ciekawostki historyczne. A to dlatego, że rajd miał także drugi cel.

Założenie było takie, żeby przejechać 100 kilometrów dziennie, ale jednocześnie zrobić rowerową lekcję historii. W każdym mieście, w którym się zatrzymywałam, starałam dowiedzieć się czegoś ciekawego od lokalnych historyków. Chodziło o to, żeby tę cząstkę niepodległości, która się w tych miejscach znajduje, przekazać dalej. Każdy mógł się dołączyć i to się działo, to jest najfajniejsza rzecz. Sport nas połączył w tak fajnym projekcie, jakim jest uczczenie setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości – mówi Miłka Raulin.

Chętni mogli przyłączać się do rajdu i towarzyszyć Miłce w drodze. Śmiałków nie brakowało. Niektórzy przejeżdżali z nią kilka czy kilkanaście kilometrów, inni nawet kilkadziesiąt. Tak było m.in. na ostatnim odcinku trasy. I jak mówi Miłka Raulin, takie chwile były bardzo ważne.

Jak wyjeżdżałam o 3 rano z miejscowości Nowe, nie spodziewałam się, że ktoś będzie na rynku. A przywitała mnie pięcioosobowa fantastyczna ekipa, która przejechała ze mną około 70 kilometrów. To zupełnie inna radość z jeżdżenia, kiedy można z kimś porozmawiać, dowiedzieć się czegoś o drugim człowieku – podkreśla Raulin.

W Trójmieście do rajdu dołączyli także rowerzyści z Gdyni.

Wyjechaliśmy po Miłkę rano. Jechało nam się bardzo dobrze. Eskortowaliśmy ją z Gdańska do Gdyni. Jeśli chodzi o sam wyczyn i akcję, to jest godna podziwu. 100 kilometrów dziennie to ani dużo, ani mało, ale dla osoby, która nie jeździ na rowerze, to fajna przygoda. Miłka już zapowiedziała, że będzie organizować takie akcje cyklicznie. Liczymy, że w przyszłym roku wymyśli coś podobnego – mówi Dariusz Trybocki, rowerzysta, który uczestniczył w rajdzie.

Codzienne relacje z trasy można było śledzić na facebookowym profilu Siła Marzeń – Miłki Raulin. Cały czas są tam dostępne.

Galeria zdjęć

ikona Pobierz galerię
ikona

Najnowsze