Społeczeństwo

Harcerze uratowali Gdynię

Na maszcie flagowym Urzędu Miasta wzniesiono kopię oryginalnej bandery z pierwszego przedwojennego żaglowca „Zawisza Czarny” // fot. Marcin Mielewski

Na maszcie flagowym Urzędu Miasta wzniesiono kopię oryginalnej bandery z pierwszego przedwojennego żaglowca „Zawisza Czarny” // fot. Marcin Mielewski

28 marca to szczególna data w historii naszego miasta. 75 lat temu zakończyły się walki o wyzwolenie Gdyni. W tym roku obchody tego ważnego dnia wyglądały wyjątkowo. Oficjalne miejskie uroczystości nie mogły się odbyć ze względu na obecną sytuację i w trosce o bezpieczeństwo mieszkańców. Gdynia nie zapomniała jednak o swoich bohaterach. Na maszcie flagowym Urzędu Miasta załopotała kopia oryginalnej bandery z pierwszego przedwojennego żaglowca „Zawisza Czarny”. Na budynku magistratu powieszono też specjalny baner. W ten szczególny sposób uczczono Tajny Hufiec Harcerzy i jego działania w czasie okupacji. To właśnie dzięki dzielnym gdyńskim harcerzom Gdynia niemal nie ucierpiała i nie zamieniła się w gruzy.

W czasie II wojny światowej Gdynia była jednym z głównych ogniw niemieckiego systemu obrony nad Zatoką Gdańską. Powszechnie znana jest historia, że wyzwolenie miasta to efekt zmasowanej ofensywy wojsk radzieckich i polskich. 13 marca 1945 roku armie 1. i 2. Frontu Białoruskiego stanęły na przedpolach przygotowanego do długotrwałej obrony Trójmiasta. Po dwóch tygodniach zaciekłych walk wojska dotarły do Gdyni. 26 marca rozpoczął się szturm. Walki o poszczególne dzielnice były bardzo zacięte. 28 marca 1945 roku wyparto z miasta niemieckich okupantów. Gdynia była wolna i prawie nie ucierpiała. Resztki wojsk niemieckich broniły się jeszcze do 5 kwietnia na Oksywiu, prowadząc ewakuację drogą morską na Półwysep Helski.

Powyższy scenariusz mógłby jednak wyglądać zupełnie inaczej, gdyby nie postawa młodych ludzi z Tajnego Hufca Harcerzy, który działał w Gdyni w czasie okupacji. Przeprowadzone przez nich akcje B-1 i B-2 ocaliły miasto.

28 marca to w życiu naszego miasta niezwykle ważna data, która przypomina o wydarzeniach z 1945 roku. Tego dnia wojska radzieckie wkraczały do Gdyni, ale miasto ocalało. To dzięki bohaterstwu harcerzy z Tajnego Hufca Harcerzy przekazane zostały plany obrony Gdyni, a wkraczający Rosjanie uderzyli w miejsca najsłabiej bronione. Przypominamy o tym bohaterstwie. Dziś na masztach gdyńskiego ratusza zawiśnie bandera „Zawiszy Czarnego”, bandera harcerska. Będzie ona przypominać o tamtych historycznych wydarzeniach. Tę banderę będziemy wieszać co roku, dając w ten sposób wyraz naszej wdzięczności i pamięci o tamtych wydarzeniach i ich bohaterach – mówi Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni.



Poza kopią oryginalnej bandery z pierwszego przedwojennego, jeszcze drewnianego, żaglowca „Zawisza Czarny” na budynku gdyńskiego magistratu pojawił się też baner z hasłem: „Harcerze uratowali Gdynię – 28.03.1945”. A na ulicach wywieszono flagi.

Akcje B-1 i B-2


Na czym polegały bohaterskie działania harcerzy, za które chcemy im podziękować? Podczas akcji B-1 wykradli oni plany portu, który w tamtym czasie był bazą niemieckiej Marynarki Wojennej Kriegsmarine. Harcerze zaznaczali na nich aktualne pozycje niemieckich wojsk i okrętów. Potem przekazali mapy aliantom. Dzięki temu mogli oni precyzyjnie zlikwidować konkretne strategiczne cele, a przy tym nie zniszczyć miasta. I tak 18 grudnia 1944 roku angielskie bombowce zbombardowały tylko port i bazę, gdzie stacjonowały wojska niemieckie. Zniszczono wtedy wiele okrętów. Poważnie uszkodzony został także jeden z symboli II wojny światowej – pancernik Schleswig-Holstein.

Pod koniec wojny gdyńscy harcerze zasłynęli jeszcze jedną akcją. Miała ona kryptonim B-2. Członkowie Tajnego Hufca Harcerzy robili dokładne wykreślenia miejsc, gdzie znajdują się niemieckie umocnienia twierdzy Gotenhafen – od Kolibek po Kępę Oksywską. Dane te nanieśli później na niemieckie mapy sztabowe, które przekazano żołnierzom Armii Czerwonej.

Przyjaźniłem się nimi po wojnie, z członkami Tajnego Hufca Harcerzy. To oni - dziesiątki gdyńskich harcerzy pod dowództwem oficerów polskiego wywiadu, przez kilka miesięcy gromadzili z narażeniem życia informacje o planach umocnień twierdzy Gotenhafen, w którą Niemcy zamienili Gdynię, i zamierzali bronić do upadłego. Te szczegółowe plany zostały z narażeniem życia przeniesione przez jedną z harcerek przez linię frontu i przekazane Rosjanom w marcu 1945. A ci, co ciekawe, zmienili plany frontalnego ataku na Gdynię. Weszli, że tak powiem, chirurgicznie – opowiada prof. Jerzy Grzywacz, 91-letni powstaniec warszawski, mieszkaniec Gdyni, historyk.

Gdyńscy harcerze niewątpliwie zasługują na upamiętnienie ze względu na to, co zrobili. To było niezwykle cenne i owoce tego zbieramy do dziś. Śródmieście Gdyni jest na liście tentatywnej Światowego Dziedzictwa UNESCO. Zatem mamy cenny zabytek architektury modernistycznej, którego najprawdopodobniej by nie było, gdyby nie Tajny Hufiec Harcerzy i akcja B2, kiedy to atakująca Armia Czerwona przeprowadzała chirurgiczną operację. Wiedziała dokładnie, gdzie uderzać i gdzie są niemieckie stanowiska artyleryjskie, zasadzki przeciwpancerne czy jak przebiegają linie okopów. Wtedy Gdynia to był rejon forteczny, bardzo umocniony, który miał dać opór nacierającym radzieckim żołnierzom. Dzięki wywiadowczym informacjom zdobytym przez harcerzy i naniesionym na mapy sztabowe wykradzione z niemieckich instytucji, ta twierdza padła szybko i przy niewielkiej ilości wystrzałów. Alianci nie musieli stosować ostrzału dywanowego, który zamienia w gruz wszystko po to tylko, żeby zniszczyć wybrane punkty, kiedy nie wiadomo, gdzie się one znajdują. Dzięki temu centrum Gdyni przetrwało w znakomitej kondycji – dodaje Marek Stępa, naczelnik Wydziału Ochrony Dziedzictwa Urzędu Miasta Gdyni.

Współorganizatorem obu akcji był Joachim Joachimczyk ps. Joachim– gdynianin, żołnierz Armii Krajowej i fotograf Powstania Warszawskiego. To on nadzorował działania i namawiał harcerzy do zapełniania map danymi.

Plenerową wystawę jego zdjęć można było oglądać w Gdyni w sierpniu ubiegłego roku.

Na maszcie flagowym Urzędu Miasta wzniesiono kopię oryginalnej bandery z pierwszego przedwojennego żaglowca „Zawisza Czarny” // fot. Marcin Mielewski

Bandera z „Zawiszy Czarnego”


Tak samo ciekawa, jak dokonania gdyńskich harcerzy, jest też historia bandery, która zawisła dziś na maszcie Urzędu Miasta. To kopia oryginalnej bandery z pierwszego, przedwojennego „Zawiszy Czarnego”, który został zatopiony w 1947 roku. Dla harcerzy ma ona jednak ogromną wartość i znaczenie. Wiążę się też z nią jedna z pierwszych akcji Tajnego Hufca Harcerzy podczas wojny. Harcerze przeprowadzili ją jeszcze w 1939 roku. Włamali się na zajętego przez Niemców „Zawiszę Czarnego” i wykradli banderę Związku Harcerstwa Polskiego, która była dla nich bardzo ważnym artefaktem. Składali na nią swoje ślubowania czy przyrzeczenia i pieczołowicie przechowywali ją przez całą wojnę. Tradycja ta jest kultywowana do dziś.

Kopia oryginalnej bandery trafiła do Gdyni w grudniu ubiegłego roku. Została ona wypożyczona od Fundacji Generał Elżbiety Zawadzkiej „Zo” w Toruniu. Tam przekazali ją ostatni żyjący członkowie Tajnego Hufca Harcerzy. Teraz została ona po raz kolejny skopiowana w pięciu egzemplarzach. Jeden zostanie umieszczony w gablocie na pokładzie „Zawiszy Czarnego”, drugi trafi do Muzeum II Wojny Światowej. Kolejne dwa zostaną użyte podczas morskiej wyprawy „Harc po Bałtyku”. W jej ramach planowane są dwa rejsy – na Zatokę Pucką, gdzie leży wrak pierwszego „Zawiszy Czarnego” oraz na Zatokę Fińską do zatopionego tam pancernika Schleswig-Holstein. Na obu wrakach ma się znaleźć, zatopiona w żywicy, kopia bandery. Wszystko dla upamiętnienia Tajnego Hufca Harcerzy. Harc miał wystartować właśnie w rocznicę wyzwolenia Gdyni, ale ze względu na aktualną sytuację i ogłoszony stan epidemii, został przełożony. Szczegółowe informacje na temat wyprawy można znaleźć tutaj. Poniżej prezentujemy nagranie z przygotowań do akcji, o których w swoim programie, w ramach projektu #MyFreedomDay, pokazała również amerykańska telewizja CNN.

Galeria zdjęć

ikona Pobierz galerię
ikona

Zobacz także