Społeczeństwo

Solidarni z Ukrainą

Niebiesko-żółte iluminacje na budynku Urzędu Miasta Gdyni w geście solidarności z Ukrainą. Fot. Michał Puszczewicz

Niebiesko-żółte iluminacje na budynku Urzędu Miasta Gdyni w geście solidarności z Ukrainą. Fot. Michał Puszczewicz

Wejdą, nie wejdą? Wycofują wojska spod granicy, czy tylko je przesuwają? Agencje informacyjne i eksperci gubią się w domysłach, a mieszkańcy Ukrainy żyją w niepewności i lęku przed najgorszym. Życząc im pokoju, Gdynia zapewnia, że zawsze mogą liczyć tu na schronienie i godne życie oraz dołącza do akcji solidarności z Ukrainą, podświetlając na niebiesko-żółto gmach Urzędu Miasta.

W związku z niepewną i napiętą sytuacją na pograniczu ukraińsko-rosyjskim Gdynia dołącza do ogólnopolskiej akcji solidarności z Ukrainą. W ramach akcji budynek Urzędu Miasta Gdyni zostanie podświetlony pionowymi pasami światła w narodowych barwach Ukrainy. Kolor niebieski ukraińskiej flagi nawiązuje do barwy nieba i symbolizuje pokój, a żółty - kolor zboża – symbol bogactwa ziemi. Te dwa kolory będą rozświetlać gmach Urzędu Miasta Gdyni od strony al. Piłsudskiego od piątku do niedzieli w godzinach 17.00 – 23.00.

Wsparcie dla Ukraińców

Ale solidarność to jedno, a drugie - to konkretne działania. Kilka dni temu władze Gdyni zapewniły, że ewentualni uchodźcy wojenni mogą w mieście liczyć na schronienie, a migranci z Ukrainy są w Gdyni mile widziani nie od dziś.

- Gdynia zawsze była i jest miastem otwartym. Powstała dzięki imigrantom z różnych stron Polski i świata. Dziś jest podobnie – w Gdyni chętnie osiedlają się imigranci z różnych stron Polski, Europy i świata. Najwięcej osób przybyło w ostatnich latach z Ukrainy i serdecznie Państwa u nas witam. W Gdyni łatwo jest o atrakcyjną pracę, dobrą edukację dla dzieci, a uczelnie wyższe oferują programy wspierające edukację obcokrajowców. Dla tych nowych gdynian prowadzimy punkt informacyjny, organizujemy kursy języka polskiego dla dorosłych, dodatkowe godziny dydaktyczne w szkołach dla dzieci, a także pomoc w sytuacjach kryzysowych – mówi Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni.

Pierwsze kroki w nowym miejscu zamieszkania są najtrudniejsze. Przybysze potrzebują wielu informacji na temat miasta – pracy samorządu, możliwości podjęcia pracy, zamieszkania, zapisania dzieci do szkoły, nauki języka polskiego, komunikacji miejskiej, opieki medycznej, ale i korzystania z kultury i sportu oraz spędzenia wolnego czasu.

Przyjeżdżający do Polski Ukraińcy zazwyczaj nie znają jeszcze języka polskiego. Z myślą o nich w 2020 roku została uruchomiona na portalu gdynia.pl specjalna podstrona w języku ukraińskim, na której znajduje się wiele praktycznych informacji.

Informacje w języku ukraińskim można także uzyskać bezpośrednio w Punkcie Informacji dla Cudzoziemców przy ul. Wolności 11A, lub telefonicznie: +48 780 061 203, +48 797 993 614 w godzinach 17.00 – 19.00.

Pracownicy zatrudnieni w punkcie rozmawiają po ukraińsku, rosyjsku, angielsku i polsku. Można tu uzyskać doradztwo prawne i pobytowe, pomoc w poszukiwaniu pracy, w uzyskaniu wsparcia socjalnego, załatwianiu spraw urzędowych czy wypełnianiu dokumentów, zapisać się na darmowe kursy języka polskiego itp.

W ramach działalności Punktu Informacyjnego dla Cudzoziemców została utworzona również zamknięta grupa na Facebooku cudzoziemcy.gdynia. Dołączając do grupy obcokrajowcy uzyskują dostęp do bieżących informacji, ogłoszeń, wydarzeń i dotyczących ich imprez w Gdyni. Tu mogą sprawdzić jakie działania mające na celu lepszą integrację mieszkańców są zaplanowane w mieście. 

O jakich wydarzeniach kulturalnych mogą się tu dowiedzieć Ukraińcy? Oczywiście o wszystkich, jakie się w mieście odbywają – wspólny udział w imprezie kulturalnej z innymi gdynianami to doskonały sposób na integrację. Ale także o skierowanych bezpośrednio do mniejszości ukraińskiej, jak np. spektakl w języku ukraińskim, który wystawiany był w listopadzie i grudniu ub. r. w Konsulacie Kultury – dramat Bohdana Bojczuka pt. „Skazane kochać”, o którym pisaliśmy w artykule „W Gdyni każdy poczuje się jak w domu”

Więcej na temat wsparcia cudzoziemców, w tym Ukraińców, i działalności Punktu Informacji dla Cudzoziemców można przeczytać w artykule Gdynia wspiera cudzoziemców.

Całym sercem pokochałem Gdynię

Pięć lat temu zamieszkał w naszym mieście Ivan Huz, pochodzący spod Lwowa, który od trzech lat prowadzi przy ul. Świętojańskiej restaurację „Kulinarna Ukraina”.

Iwan Huz, właściciel restauracji "Kulinarna Ukraina". Źródło: Kulinarna Ukraina

Zapytaliśmy go, czy warto na nowy dom wybrać nasze miasto.

Ivan Huz: - Oczywiście że warto przyjechać do Gdyni. Ja tu przyjechałem w dniu 91. urodzin miasta. Gdynia jest najmłodszym i najbardziej rozwijającym się moim zdaniem miastem. Oczywiście bardzo rozbudowuje się Warszawa - to pierwsze miasto, do którego przyjechałem w Polsce, ale pomieszkałem tylko 3 tygodnie, bo to wielka metropolia jest, jak Kijów. Mi bardziej na sercu leży Gdynia, bo jest mniej zatłoczona. Całym sercem pokochałem Gdynię i Trójmiasto. Wiele aspektów na to wpłynęło. W Gdyni jest wszystko - jest morze, są góry, piękne lasy, świeże powietrze - uwielbiam wyjść tu na spacer. Bo ja kocham morze. Kiedyś marzyłem, żeby mieszkać na Krymie, ale w związku z tym, że Krym już nie jest na Ukrainie, to mieszkam nad morzem, z tym że w Gdyni. Jest tu też cudowna infrastruktura, która pozwala przemieszczać się po Gdyni, ale i po całym Trójmieście. Ale dużo też jest pozytywnych, dobrych, uśmiechniętych ludzi. Poznałem tu wielu przyjaciół.

Z Warszawy pojechałem do Zielonej Góry, później do Berlina, Londynu, w końcu wróciłem do Polski i w sumie przypadkowo trafiłem do Gdyni. Zadzwonił do mnie znajomy, który powiedział, że jest praca w restauracji sieciowej w Batorym. Zacząłem jako pomoc kuchenna, choć miałem doświadczenie kulinarne, ale uważam, że trzeba mieć pokorę i każdą kuchnię poznać od podstaw, zobaczyć jak pracuje szef kuchni. A menager restauracji zaraz powiedział do mnie - dobrze ci z oczu patrzy, to załatwię ci mieszkanie.

Trafiłem do trzypokojowego mieszkania na Obłużu, na 11. piętrze z widokiem na Stena Line - aż mi tchu w piersiach brakowało, taki piękny widok. Mieszkaliśmy tam z barmanem i sommelierem z innych restauracji. Teraz mieszkam w Śródmieściu. Ale z wynajmem mieszkania różnie bywa, nie wszyscy są chętni by wynająć obcokrajowcom. Ale to jest nie do uniknięcia - są ludzie otwarci, ale zdarzają się i negatywnie nastawieni, tak jest na całym świecie, również w Ukrainie. Ale w Gdyni 99,9 procent ludzi jest pozytywnie nastawionych.

Później rozwijałem się w innych restauracjach, bo dostałem lepszą ofertę. W końcu zostałem szefem kuchni w restauracji Tom's Diner na Świętojańskiej, gdzie pracowałem dwa lata i miałem wiele szkoleń, po czym otworzyłem swoją restaurację, to już trzy lata temu. Ale nadal wspieramy się z Panem Tomaszem, właścicielem Tom's Diner.

Otwarcie własnej restauracji to oczywiście wielce ryzykowna inwestycja. Ja założyłem, że biznes gastronomiczny zwróci się w trzy lata. Po roku działalności jednak zaczęła się pandemia, miałem tak dużo strat, że myślałem, że już nie dam rady. Ale dzięki właścicielom kamienicy - Państwu Roszczynialskim, przetrwałem. Dużo mi pomogli, odpuszczali czynsz nawet do zera. Świetnie się dogadujemy. Jakby takich ludzi było więcej, świat byłby lepszy. W restauracji stworzyłem świetną ekipę - pięć osób z Ukrainy, które nazywam rodziną, bo spędzam z nimi najwięcej czasu. Mamy super rodzinną atmosferę. Moja restauracja jest zresztą jak mały ukraiński konsulat - przychodzi do mnie wielu Ukraińców, którym pomagam.

Bo ja uważam, że ludzie powinni się kochać i być dla siebie super szczerzy, pomagać sobie, i wtedy świat będzie fantastyczny. A przez tą agresję, którą teraz w Ukrainie mamy, dużo ludzi ucieka, zostawia wszystko co zarobili, zaoszczędzili - dom, mieszkanie, dorobek całego życia. Teraz zostają na lodzie. Takie życie jest okrutne.


Jakie ma plany na przyszłość ukraiński restaurator?

- Dążę do tego, żeby komunikować się bardzo dobrze po polsku. Na lekcje polskiego nie chodziłem, uczyłem się sam - w pracy, ale i od Polaków w Anglii, gdzie jest ich bardzo wielu. Ale chętnie teraz skorzystam, skoro są kursy dla obcokrajowców. Uważam, że języka trzeba się uczyć, to podstawa integracji.

Polecam innym Ukraińcom Gdynię. Bardzo chcę się tu rozwijać, wybudować dom z działką, mieć piękną knajpę, organizować różne iwenty. I oczywiście w związku z tym płacić tu podatki. Chcę razem z miastem iść do przodu – podsumowuje opowieść Ivan Huz.

Galeria zdjęć

ikona Pobierz galerię
  • ikonaOpublikowano: 18.02.2022 15:02
  • ikona

    Autor: Przemysław Kozłowski (p.kozlowski@gdynia.pl)

  • ikonaZmodyfikowano: 03.03.2022 08:49
  • ikonaZmodyfikował: Paweł Jałoszewski
ikona

Zobacz także