Sport

Drugi krok Piotra Dudka po rekord wykonany

Warunki panujące podczas drugiej próby nie należały do najłatwiejszych // fot. Przemysław Kozłowski

Warunki panujące podczas drugiej próby nie należały do najłatwiejszych // fot. Przemysław Kozłowski

Gdyński „Małolat” czwartkowym wyjściem na wodę zbliżył się o krok do tego, aby zapisać się w historii światowego pływania na desce z żaglem. Przed 89-letnim Piotrem Dudkiem został trzeci rejs, który musi wykonać w kolejnym miesiącu, aby spełnić wymagania wpisu do księgi rekordów Guinnessa dla najstarszego windsurfera na świecie.

Czwartkowa próba odbyła się w trudnych warunkach pogodowych. Wody Zatoki Gdańskiej pokryły fale, wiał wschodni wiatr dochodzący do 9 m/s, a temperatura wody wynosiła niecałe 4 stopnie Celsjusza. To nie przeszkodziło Piotrowi Dudkowi, który z zamiłowania jest również morsem, do postawienia drugiego z trzech kroków i przybliżenia się do oficjalnego potwierdzenia rekordu.
 
Na pytanie, czy czuje się już rekordzistą, nasz bohater odpowiada tak:

– Wszyscy wokoło mnie twierdzą, że rekord już mam, ale teraz muszę go zatwierdzić w księdze rekordów Guinnessa, stąd ta oficjalna procedura. Z tego powodu nie mogę już doczekać się kwietnia, kiedy ostatecznie potwierdzę fakt bycia najstarszym windsurferem na ziemi. Motywuje mnie do tego także fakt, że rodzina bardzo mocno mnie wspierała w zbieraniu środków finansowych na sfinalizowanie wpisu do księgi, gdyż to jest duży koszt. Nie mogę więc ich zawieść.

Piotr Dudek podczas przygotowań
Na zdjęciu Piotr Dudek podczas przygotowań // fot. Przemek Kozłowski

Z drugiego kroku Piotr Dudek jednak nie jest do końca zadowolony.
– Mimo że pływało się dobrze, to nie jestem zadowolony z siebie. Czuję, że stać mnie na więcej niż to, co dziś pokazałem, pływając na desce windsurfingowej po Zatoce Gdańskiej – powiedział po zejściu na ląd.


Warunki panujące podczas drugiej próby nie należały do najłatwiejszych // fot. Przemysław Kozłowski

Zapytany o to, o czym myślał podczas walki z zimnymi wodami Zatoki Gdańskiej, uśmiecha się i przekornie odpowiada:
– O czym myślałem, płynąc? Może to zabrzmi śmiesznie, ale tylko o tym, by nie spaść z deski do wody. Mam już 89 lat i każda taka aktywność wiąże się z ogromnym wysiłkiem.
Piotr Dudek na wodzie
Warunki panujące podczas drugiej próby nie należały do najłatwiejszych // fot. Przemysław Kozłowski

Piotr Dudek to człowiek wyznaczający sobie ambitne cele, a na pytanie, czy najważniejszy w życiu jest cel, czy może droga, którą się pokonuje, mówi prosto:
– Najważniejszy jest cel, gdyż to on motywuje do działania, a droga to jest na drugim miejscu. Cel jest priorytetem, a kolejnym jest wpłynięcie na desce windsurfingowej w 90. rok życia.
 
Ostatni krok, który musi wykonać Piotr Dudek, aby spełnić wymagania wpisu do księgi rekordów Guinnessa dla najstarszego windsurfera na globie, odbędzie się w pierwszej połowie kwietnia.

  • ikonaOpublikowano: 09.03.2023 15:35
  • ikona

    Autor: Marek Urbaniak (m.urbaniak@gdyniasport.pl)

  • ikonaZmodyfikowano: 09.03.2023 16:15
  • ikonaZmodyfikował: Karolina Szypelt
ikona

Zobacz także