W czwartek 31 maja 2012 r. pełnym sukcesem zakończyła się kilkugodzinna akcja ratownicza, mająca na celu wydobycie z Basenu Prezydenta gdyńskiego portu młodego dzika, ostatkiem sił utrzymującego się na wodzie.Jak informuje rzecznik prasowy Straży Miejskiej Danuta Wołk - Karaczewska funkcjonariusze EKO PATROLU gdyńskiej Straży Miejskiej - sygnał o pływającym w basenie portowym dziku odebrali telefonicznie przed godz. 8.00 rano.Natychmiast podjęto akcję. Wspólnie z marynarzami cumujących w tym rejonie jednostek próbowano „wyłowienić" zwierzaka, który długo i skutecznie opierał się tym zabiegom. Do czasu...Wreszcie ok. godz. 13.00 udało się go wyłowić, przenieść do samochodu i odwieźć do odłowni. Teraz ten około 30-kilogramowy dzik jest pod opieką leśników Nadleśnictwa Gdańsk i czeka, by wraz z innymi towarzyszami niedoli, które wcześniej wałęsały się po Trójmieście, trafić ostatecznie na wolność do lasów w Zachodniopomorskiem.Rodzi się oczywiście pytanie, skąd się wziął ów dzik w basenie portowym? Jak długo był w wodzie? Jedna z wersji, trudna do uwierzenia, zakłada, że zwierzak dopłynął tu z... Helu. Podobno rybacy widują dość często pływające na Zatoce dziki. Ale przecież mógł on po prostu spaść z kei, przechadzając się po nabrzeżu Mola Południowego. Bo dziki lubią spacerować po śródmieściu Gdyni. Opublikowano: 06.06.2012 00:00 Autor: Małgorzata Omachel - Kwidzińska (m.omachel@gdynia.pl)