Co nowego

Wakacje na RODos w kontakcie z naturą

Rodzinne Ogródki Działkowe to oaza spokoju: możliwość odpoczynku i bezpośredniego kontaktu z przyrodą. Na zdjęciu: pani Janina i pan Ryszard - działkowcy od przeszło czterdziestu lat // fot. Paweł Kukla

Rodzinne Ogródki Działkowe to oaza spokoju: możliwość odpoczynku i bezpośredniego kontaktu z przyrodą. Na zdjęciu: pani Janina i pan Ryszard - działkowcy od przeszło czterdziestu lat // fot. Paweł Kukla

Jak wypocząć na łonie natury nie wyjeżdżając z miasta? W Gdyni nie ma z tym problemu, wszak mamy plaże, morze i otaczające miasto lasy. Coraz popularniejszy staje się jednak wypoczynek na Rodzinnych Ogrodach Działkowych. Tych w Gdyni również nie brakuje. Dla mieszkańców własne kilkaset metrów kwadratowych zieleni to oaza spokoju, możliwość odpoczynku i bezpośredniego kontaktu z przyrodą.

W Gdyni Rodzinnych Ogrodów Działkowych – większych i mniejszych – jest łącznie kilkanaście. Rozsiane są po niemal wszystkich zakątkach miasta, spotkać można je na Chwarznie-Wiczlinie, w Małym Kacku, na Oksywiu, Obłużu, Witominie, w Babich Dołach, czy nawet w Śródmieściu. Często mijamy je bezrefleksyjnie. Niekiedy nie wiemy nawet o ich istnieniu, a przecież wiele z nich istnieje w naszym mieście od wielu, wielu lat.

Piękno gdyński ogrodów działkowych // fot. Paweł Kukla

OAZA SPOKOJU I WYTCHNIENIA

Tak jest m.in. w przypadku wiczlińskiego ROD „Zielony”, którego utworzenie datuje się na rok 1977. Jego początki pamiętają państwo Janina i Ryszard – działkowcy z przeszło czterdziestoletnim doświadczeniem, którym ogródek przyznany był na samym starcie, w drodze losowania. Początkowo teren porośnięty był chwastami, ale małymi krokami okolica piękniała – pojawiały się altany, domki, krzewy, kwiaty i drzewa.

Pani Janina i pan Ryszard - działkowcy od przeszło 40 lat // fot. Paweł Kukla
Pani Janina i pan Ryszard działkę na ROD „Zielony” mają od początku powstania ogrodów, czyli końcówki lat 70. // fot. Paweł Kukla

Dziś państwo Janina i Ryszard są jednymi z najbardziej doświadczonych działkowców. Przez lata ich aktywność w ogrodzie zmieniła się – choć na działce w sezonie są niemal cały czas, to głównie relaksują się i odpoczywają. Działka stała się na nich oazą spokoju i wytchnienia. To także możliwość do spędzenia czasu na świeżym powietrzu i zażycia odrobiny ruchu. W ich uprawach znajdziemy, jak sami mówią, wszystkiego po trochu.

- Kwiatuszki, rządek pietruszki, parę czosnków, truskawek, ze trzy krzaczki poziomek. Mamy też krzewy, które zimują, bo ciężko byłoby nam je wywozić i przesuszyć – wylicza pani JaninaNiestety, starzejemy się. Ale psychiczny komfort jest. Tu się psychicznie odpoczywa. Jak mam chandrę, czy jakieś problemy to przychodzę tu sobie, zrobię kawę, usiądę i nic nie robię – dodaje.

Podobne podejście do upraw mają inni działkowcy – Janka i Włodek. W ich ogrodzie znajdziemy niewielką grządkę z warzywami i owocami, dużą ilość roślin ozdobnych i altana z przestronnym tarasem. Jak sami tłumaczą – ważna jest dla nich możliwość wypoczynku, spędzenia czasu na świeżym powietrzu, a uprawy warzywne mają drugorzędne znaczenie.

- Pomidory czy ogórki są pracochłonne. Trzeba właściwie codziennie ich doglądać. My już na to nie mamy ochoty, zwłaszcza, że teraz można je tanio kupić. Wielu działkowców tak ma – tłumaczy pani JankaTam, gdzie ludzie mają szklarnie, to jeszcze hodują warzywa. No bo jak już mają tę szklarnię to lepiej ją wykorzystać.

Pani Janka i pan Włodek stawiają na rośliny ozdobne i drobne uprawy owoców i warzyw // fot. Paweł Kukla
Na zdjęciu pani Janka i pan Włodek. W ich ogrodzie znajdziemy dużą ilość kwiatów i roślin ozdobnych. Szczególną rolę pełni taras, na którym mogą wypoczywać // fot. Paweł Kukla


ZMIANA POKOLENIOWA

Choć działkowców z wieloletnim doświadczeniem nadal jest wielu, to nie da się nie zauważyć, że na ROD odbywa się zmiana pokoleniowa. Na ogrodach pojawiają się ludzie młodzi, którzy przejęli działkę od swoich rodziców czy dziadków lub kupili ją od rezygnujących z upraw, starszych działkowców.

ROD na powrót zyskały popularność kilka lat temu – było to pośrednio związane z poszerzającą się świadomością ekologiczną społeczeństwa. Młodzi chcieli mieć kontrolę nad uprawą spożywanych przez siebie warzyw i owoców, a także szukali miejsc, gdzie mogliby spędzać czas ze swoimi pociechami.

- Działkę kupiliśmy, żeby mieć bezpieczną przestrzeń, w której nasza córka będzie mogła się bawić blisko natury, i w której będziemy mogli spędzać czas w ciszy i spokoju – z dala od miejskiego zgiełku lub przesyconych turystami miejsc. To też alternatywa dla weekendowych wyjazdów za miasto – mówi pani Katarzyna, która działkowcem została ubiegłej jesieni. - Odkąd mamy działkę jesteśmy bardziej aktywni towarzysko – nasi znajomi czy rodzina bardzo chętnie się „wpraszają” do nas na działkę. Nie tylko na kawę czy grilla, ale chętnie też pomagają w pracach ogrodowych – dodaje z uśmiechem.

ROD W CZASACH PANDEMII

Koronawirus sprawił, że w ostatnich miesiącach wzrosło zainteresowanie nabyciem działki na ROD. Na tablicach informacyjnych przy budynkach zarządów pojawiają się ogłoszenia z ofertami kupna. Niektórzy swoje numery kontaktowe zostawiają nawet na furtkach nieco zaniedbanych ogródków.

Ten stan rzeczy nie może dziwić. Wszak o zbawiennej roli ROD w trakcie epidemii mówią sami działkowcy.

- Na początku pandemii zrobiłam sobie tutaj 3-tygodniową kwarantannę – wspomina pani JaninaJak to się zaczęło, to siedziałam w domu. Szyłam, robiłam kapcie, sweterki dla prawnuków. Ale w końcu założyłam maseczkę i codziennie zaczęłam jeździć na działkę. Od 6-7 rano do 18, do wieczora. Tu jest naprawdę spokój, tu można psychicznie się podreperować.

W czasie pandemii ogrody działkowe okazały się być zbawienne dla działkowców // fot. Paweł Kukla


Z kolei pani Katarzyna, która działkę posiada od niedawna, wyznaje: - Gdy jesienią kupowaliśmy działkę, nikt nie mógł się spodziewać, że będzie koronawirus. Dla nas to trochę jak wygrać los na loterii. Kiedy pozamykano różne miejsca, parki, lasy, plaże – my wczesną wiosną mogliśmy tu przyjechać i pooddychać świeżym powietrzem.

WAKACJE NA RODOS

Latem, gdy robi się ciepło, wiele osób nocuje na Rodzinnych Ogródkach Działkowych, a dla starszych działkowców wakacje na działce to już tradycja.

W tym roku z tego pomysłu skorzysta również wielu młodych, którzy w związku koronawirusem musieli zmienić swoje plany urlopowe. Choć obostrzenia związane z pandemią zostały znacznie poluzowane, to wiele osób zdecydowało się czas wolny spędzić na ROD, żartobliwie nazywając to wyjazdem na „wakacje na RODos”, nawiązując do popularnej wśród turystów greckiej wyspy o tej samej nazwie.

- Urlop męża właśnie przed nami. Mamy w planach spędzać jak najwięcej czasu na działce. Chcemy się tu trochę pourządzać. Ostatnio kupiliśmy rozkładaną kanapę, więc możemy tu nocować. Jest spokój, dużo zieleni, wokół mnóstwo ptaków – niczego więcej nam nie trzeba – stwierdza pani Katarzyna.

O tym, że gdynianie lubią spędzać czas na działkach, nie trzeba nikogo przekonywać. Wystarczy przejść się alejkami wśród działek i rozejrzeć się wokół. Działkowcy niezwykle o nie dbają. Zaobserwować możemy zarówno zadbane domki i altany, jak i porastające dojrzewającymi owocami krzaki, drzewa, czy pięknie kwitnące kwiaty. O tej porze roku w oczy rzucają się szczególnie róże.

Róża - królowa kwiatów // fot. Paweł Kukla

ROD znakomicie realizuje potrzebę kontaktu ludzi z naturą. Ta, jak widać, wśród gdynian jest od wielu lat bardzo silna. Świadczyć o tym mogą słowa pani Janki, która zapytana o to, dlaczego zajmuje się działką, odpowiedziała: - Przyszedł taki moment w życiu, kiedy poczułam, że potrzebuję tego. Chcę porobić w ziemi, mieć kontakt z naturą, być na świeżym powietrzu. Myślę, że podobnie mają inni działkowcy, szczególnie ci z mojego pokolenia, czyli 50+. Młodzi robią to także dla dzieci i żeby odpocząć.

Galeria zdjęć

ikona Pobierz galerię
  • ikonaOpublikowano: 03.07.2020 13:50
  • ikona

    Autor: Paweł Kukla (p.kukla@gdynia.pl)

  • ikonaZmodyfikowano: 03.07.2020 13:52
  • ikonaZmodyfikował: Agnieszka Janowicz
ikona

Najnowsze