Co nowego

Żegnaj, Dyrektorze!

Żegnaj, Przyjacielu!//fot. Magdalena Śliżewska

Żegnaj, Przyjacielu!//fot. Magdalena Śliżewska

Przy akompaniamencie śniegu cicho otulającego miasto tłumy pożegnały dziś człowieka niezwykłego, oddanego naszemu miastu, zakochanego w Gdyni i regionie, a także niezrównanego gawędziarza, który z zapałem popularyzował historię tego miejsca oraz kulturę kaszubską. Człowieka, który kochał życie i ludzi, a świat oddawał mu tę miłość z nawiązką. I choć przemijanie wpisane jest nieodłącznie w nasze życie, towarzyszy nam niedowierzanie, smutek i głębokie przeświadczenie, że to strata, której nic nam nie wynagrodzi.


 
Jerzy Zając, który karierę zawodową zaczynał w Polskich Liniach Oceanicznych, zawinął dziś do swego ostatniego portu. Jego pożegnanie zgromadziło samorządowców, których wspierał w tworzeniu miasta wrażliwego, które z czasem stało się paradygmatem samorządowej wspólnoty. Dopisali także rugbyści, których Jerzy Zając wspierał i do końca im kibicował. W tym wyjątkowym momencie byli też bliscy, przyjaciele, a także wszyscy, którzy mieli zaszczyt z nim współpracować.
Powiedzieć o Tobie, że kochałeś Gdynię, to jak nic nie powiedzieć. Żyłeś tym miastem. I to zarówno w czasie, kiedy w latach 80. u boku Bogdana Borusewicza tak odważnie włączyłeś się w działalność podziemną, jak i kiedy wybuchła wolność i odkryłeś swoją nową wielką pasję – samorząd. I tak wcześnie zaangażowałeś się, by zmieniać świat, ten najbliższy nam, naszą małą ojczyznę – Gdynię. Najpierw współpracowałeś z naszą wspaniałą przyjaciółką Franciszką Cegielską. A potem ja miałem zaszczyt z Tobą współpracować.Twoje wyczucie smaku, koloru, Twoja wrażliwość sprawiała, że Gdynia zmieniała się. Stawała się bardziej tolerancyjna, otwarta, wrażliwsza. Po prostu piękniejsza. Przez te kilkadziesiąt klat byłeś jednym z filarów tego, co dzieje się w naszym mieście. Zawsze umiałeś słuchać ludzi. Ale to dlatego, że tak naprawdę bezinteresownie naprawdę przejmowałeś się losami i sprawami tych, których spotykałeś. Twoja wrażliwość, mądrość, sprawiała, że nikt nie zostawał bez pomocy. Trudno zliczyć tych wszystkich, którym pomogłeś. Ale prawdziwy podziw u mnie budziłeś u mnie za swoją nieustającą nieprzeniknioną radość z życia. Jak mało kto potrafiłeś smakować kolory i smaki życia. A wszyscy w Twoim otoczeniu poddawali się Twojemu urokowi. Jurku, Przyjacielu, dziękuję Ci za wspólnie przebytą drogę… – tak żegnał współpracownika i przyjaciela prezydent Gdyni Wojciech Szczurek.
Na odbywając się dzisiaj ostatniej w tym roku sesji Rady Miasta Gdyni radni uczcili Jerzego Zająca minutą ciszy. Tak wspomina Go Przewodnicząca Rady Miasta Gdyni Joanna Zielińska:
Żegnamy dzisiaj Jerzego Zająca – legendę tego urzędu, jego wieloletniego dyrektora i sekretarza miasta. Człowieka z wielkim dystansem do życia i świata, ale przede wszystkim do siebie. Człowieka kochającego Gdynię, pomagającego ludziom na życiowych zakrętach. Jurek kochał życie. Kochał  ludzi i zwierzęta, zwłaszcza koty. Z miłości do natury i zwierząt powstał konkurs „Zapraszamy ptaki do Gdyni”, popularyzujący wiedzę w jaki sposób zaprojektować karmnik i budkę lęgową tak by była trudna do splądrowania przez drapieżniki. Każdy, kto znał Jerzego Zająca, wie, że był gawędziarzem. Miał gotową anegdotę na każdą okazję. Był wrogiem bylejakości. Nie znosił półśrodków. Łączył kompetencje z zupełnie nieurzędniczym sposobem bycia. Był niezwykle skuteczny. Nie znał słów: nie da się. Kolejnych anegdot także nie będzie. Kolejnych razem realizowanych projektów nie będzie. Żegnaj, Jurku. Dziękujemy.

Jerzy Zając spoczął na największym gdyńskim cmentarzu, wśród wielu zasłużonych dla miasta i regionu, w rodzinnym grobowcu o nr. 50/3/2. W Grobonecie można zapalić wirtualny znicz.
Mijając ogród z własnoręcznie zrobionym karmnikiem lub budką, domek dla jeży, tętniący barwami balkon, Narodowy Stadion Rugby, wspomnijmy Człowieka, który w naszym mieście pozostawił swój ślad.

***
Jerzy Zając z gdyńskim samorządem związał się w 1991 roku. Piastował funkcję naczelnika Wydziału Polityki Gospodarczej. W 1995 roku objął stanowisko sekretarza Urzędu Miasta. Ta chwila zdefiniowała jego działania dla miasta i samorządu na następne ćwierć wieku.
Przez pracowników nazywany dobrym duchem urzędu, przez lata skupiał się na działaniach zwiększających dostępność i przyjazność gdyńskiego magistratu, zarówno pod względem jakości obsługi, jak i infrastruktury oraz wdrażania rozwiązań elektronicznych. Za jego kadencji w gdyńskim magistracie zrobiono krok ku zrównoważonym działaniom i zrezygnowano z plastiku, pokazując, że starania o lepszą przyszłość można zacząć od rzeczy drobnych.
Przez lata Jerzemu Zającowi podlegały także działania Ogrodnika Miejskiego (dziś to Wydział Ogrodnika Miasta). Okres wytężonej pracy zaowocował wizerunkiem miasta tonącego w kwiatach, zielonego i przyjaznego ludziom oraz zwierzętom. W mieście u styku morza i lasu promował harmonijne życie w zgodzie z naturą, szczególną uwagę poświęcając małym zwierzętom, którym bez naszego wsparcia ciężko przeżyć w miejskiej dżungli. Promował też edukację najmłodszych w duchu czułości i odpowiedzialności za dziką przyrodę w mieście.
Ale legenda Jerzego Zająca nie kończy się na jego zawodowej aktywności. Z wykształcenia był ekonomistą, a z zamiłowania etnografem. Ta pasja ta zaowocowała wydanym w 2006 roku albumem pt. „Tabaka na Kaszubach i Kociewiu”, który stworzyli razem z Edwardem Zimmermannem. Kolekcjonował przedmioty codziennego użytku z kaszubskiej wsi. Udostępniał je na wystawy, upowszechniając wiedzę o regionie. Zgromadził też imponującą kolekcję talerzy z rybami oraz figur… zajęcy.
 
Jerzy Zając był niezrównanym gawędziarzem i z zapałem popularyzował historię Gdyni oraz jej kaszubskie korzenie. Dzielił się tym, co najcenniejsze – wiedzą i pasją.
Lubił literaturę faktu, czasopiśmiennictwo oraz historię sztuki, ale był też zapalonym kibicem rugby. Od 2000 roku, przez 13 lat, stał na czele Rugby Club Arka Gdynia. W tym czasie Buldogi sięgnęły po największe sukcesy w historii klubu – m.in.: trzy tytuły mistrza Polski (2004, 2005, 2011), Puchar Europy (2005) oraz Puchar Polski (2010).
Tak żegnały go gdyńskie Buldogi:




Za zasługi w działalności na rzecz społeczności lokalnej, rozwoju demokracji i samorządności, za osiągnięcia w podejmowanej z pożytkiem dla kraju pracy zawodowej i społecznej decyzją Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej w 2010 roku Jerzego Zająca  odznaczono Złotym Krzyżem Zasługi.

Żegnaj, Dyrektorze!

Galeria zdjęć

ikona Pobierz galerię
  • ikonaOpublikowano: 22.12.2021 15:50
  • ikona

    Autor: Karolina Szypelt (k.szypelt@gdynia.pl)

  • ikonaZmodyfikowano: 03.01.2022 14:05
  • ikonaZmodyfikował: Karolina Szypelt
ikona

Najnowsze