Aktualności

Łąki potrzebne jak nigdy

Jedną z łąk złożonych z roślin miododajnych można znaleźć przy Skwerze Plymouth, naprzeciwko Urzędu Miasta, fot. Kamil Złoch

Jedną z łąk złożonych z roślin miododajnych można znaleźć przy Skwerze Plymouth, naprzeciwko Urzędu Miasta, fot. Kamil Złoch

Pojawiają się w Gdyni już od kilku lat, teraz dołączają do nich niekoszone trawniki – jeszcze nigdy ich obecność w miejskiej przestrzeni nie była aż tak potrzebna. To jeden z najbardziej ekologicznych sposobów na walkę z suszą, która dokucza tej wiosny całej Polsce. Miejscy ogrodnicy już „zapuszczają” pierwsze trawniki.

Wiosna w pełni, miejscy ogrodnicy mają mnóstwo pracy, a panujące od kilku tygodni warunki pogodowe nie ułatwiają pracy przy zieleni w mieście. Susza, która dotyka obszar niemal całego kraju sprawiła, że gdyńskie zieleńce i rabaty trzeba dostosować do nowych warunków. Z tego powodu w najbliższych tygodniach powróci trend, o którym mówiono już wcześniej – niekoszone trawniki w miejskiej przestrzeni.

Kosimy tylko tam, gdzie to niezbędne


To najbardziej naturalny sposób na walkę z brakiem opadów. Wyższa trawa to większa wilgotność przy glebie i wydajniejsze zatrzymywanie wody, a jednocześnie dodatkowa osłona przez słońcem dla najmniejszych stworzeń zamieszkujących tereny zielone. Trawa nie będzie przycinana głównie przy jezdniach oraz wszędzie tam, gdzie jej nadmierny wzrost nie utrudni mieszkańcom korzystania z małej infrastruktury, czyli ławek czy koszy. Pracownicy skrócą ją zaledwie dwa razy w roku, aby nie „zdziczała”.

Zatrzymano regularne koszenie trawników, fot. Kamil Złoch

Nie oznacza to jednak, że koszenie zostanie wstrzymane w całej Gdyni – Ogrodnik Miasta Gdyni w porozumieniu z gdyńskim Zarządem Dróg i Zieleni zdecydował, że najbardziej zadbane trawniki o szczególnym znaczeniu estetycznym nadal będą regularnie skracane i dodatkowo podlewane, tak aby przetrwać najtrudniejszy okres suszy. Podobnie przy nowych nasadzeniach. Koszenie ze względów bezpieczeństwa obejmie też skarpy przy najbardziej ruchliwych ulicach, np. Drodze Gdyńskiej.

- Podejmujemy działania proste, ale też niezwykle skuteczne i, co najważniejsze, ekologiczne. Niekoszone trawniki pozwolą uchronić miejską zieleń przed brakiem wody. Jednocześnie będziemy w inny sposób, regularną pielęgnacją i podlewaniem utrzymywać trawniki w najbardziej reprezentacyjnych miejscach w mieście, gdzie szczególnie zależy nam na estetyce - wyjaśnia Marek Łucyk, wiceprezydent Gdyni ds. rozwoju.

Z trawników w łąki kwietne?


Nowe zasady pielęgnacji miejskich trawników to też… szansa na nowe łąki kwietne. Tych przygotowanych przez odpowiedni siew kwiatów jest w Gdyni już kilka, wymieniając łąki przy alei Zwycięstwa (na wjeździe od strony Sopotu oraz między jezdniami na wysokości Orłowa), przy ulicy Morskiej (na wjeździe od strony Rumi) czy przy ulicy Wielkopolskiej.

Mają wiele zalet: dobrze radzą sobie na suchym podłożu, nie mają dużych wymagań i są dużo tańszą formą upiększania miasta niż sadzenie bylin i krzewów. Są też miododajne, jak chociażby rabata z kwiatów polnych przy Skwerze Plymouth. Miejski ogrodnik wprowadza łąki przypominające naturalny krajobraz na terenie Gdyni już od 2010 roku.

Łąka kwietna przy alei Zwycięstwa w 2019 roku, fot. materiały Ogrodnika Miasta Gdyni

Pozostawienie kolejnych obszarów zieleni bez regularnego koszenia może umożliwić dziko rosnącym roślinom rozsiewanie się wokół i zakwitanie, co stworzy nowe, naturalne łąki kwietne. Rosnące w ten sposób rośliny mają głębszy system korzeniowy, zatrzymują też pyły i zanieczyszczenia – to szczególnie ważne na przydrożnych terenach zielonych. Wysokie i gęste zbiorowiska roślin ponadto obniżają tzw. wyspy ciepła, schładzając lokalnie temperaturę powietrza.

  • ikonaOpublikowano: 15.05.2020 07:00
  • ikona

    Autor: Kamil Złoch (k.zloch@gdynia.pl)

  • ikonaZmodyfikowano: 15.05.2020 09:18
  • ikonaZmodyfikował: Małgorzata Omachel - Kwidzińska
ikona