Lipiec w Trójmieście to czas podlotów – w naszym regionie piskląt mew – które opuszczają gniazdo, ale jeszcze nie latają. W ostatnim czasie gdyńska Straż Miejska odbiera dziesiątki telefonów od mieszkańców i turystów, którzy chcą pomóc ptakom. Tymczasem małe mewy wcale tej pomocy nie potrzebują. Strażnicy tłumaczą, co robić, a czego nie robić, gdy spotkamy takiego podlota na swojej drodze. Mnóstwo telefonów, po kilkanaście interwencji dziennie – jak się okazuje, niepotrzebnie. Funkcjonariusze Eko Patrolu gdyńskiej Straży Miejskiej tłumaczą, czym są podloty i dlaczego nie powinno się ich ruszać z miejsca. Okazuje się, że nie każda mewa, która siedzi, a nie lata lub biega, potrzebuje naszej pomocy. Podlot a dorosły ptak Podloty – w Gdyni – to najczęściej pisklęta mew, które wcale na pisklaki nie wyglądają, a potrzebują czasu, aby nauczyć się latać. Późna wiosna i początek lata to czas, kiedy młode ptaki wielu gatunków opuszczają gniazdo i przygotowują się do lotów. W mieście pisklęta mew dość duże w porównaniu z innymi gatunkami są bardziej widoczne niż podloty innych gatunków. Dlatego wiele osób myśli, że to dojrzałe ptaki. Różnią od nich często jedynie ubarwieniem. Dorosła mewa jest biała, podlot ma brązowy kolor na piórach. U wielu gatunków ptaków sytuacja wygląda tak, że dorosłe osobniki składają jaja w gnieździe i młode, które osiągną już pewien wiek, wylatują w świat, by prowadzić normalny tryb życia – tłumaczy Leonard Wawrzyniak, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Gdyni. – Są jednak również gatunki, których pisklęta wcześniej wychodzą z gniazda, lecz nie potrafią jeszcze latać. Przebywają więc w okolicy gniazda, tam są dokarmiane przez swoich rodziców. Tak jest w przypadku mew srebrzystych. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że są to zdrowe ptaki, którym nic nie dolega. Jesteśmy wręcz zalewani zgłoszeniami na ich temat. Ktoś dzwoni, że widzi mewę, która nie lata, jedziemy na miejsce, a to jest zdrowy podlot. Sposoby mew na przetrwanie Zaniepokojeni są szczególnie turyści, przebywający w Gdyni, którzy rzadko widzą mewy. Martwią się, że ptakom zagraża niebezpieczeństwo.Tymczasem podloty już chodzą, potrafią bardzo szybko się przemieszczać, ale nie potrafią latać. Okres ich dorastania do szybowania na skrzydłach trwa od tygodnia do dwóch tygodni. W tym czasie są bardziej narażone na ataki drapieżników. Ale mewy mają na to swoje sposoby. Samica mewy srebrzystej składa zazwyczaj dwa jaja, z których wykluwają się pisklaki. Młode rozdzielają się i, mimo że przebywają w pobliżu gniazda, to nigdy obok siebie. Właśnie po to, by nie paść ofiarą drapieżników. Nawet jeśli pojawi się np. kot lub lis i upoluje jednego podlota, drugi ma szansę na przeżycie. Ponieważ lipiec to właśnie okres, kiedy młode mewy srebrzyste opuszczają gniazda, problem z podlotami wraca co roku – dodaje Leonard Wawrzyniak. – Mewie pisklęta chodzą sobie wszędzie. Spotkamy je na ulicach, między samochodami, na trawnikach. Bywa, że wpadają też ludziom często na balkony, z których nie mogą się samodzielnie wydostać. My w takiej sytuacji oczywiście podejmujemy interwencje i te ptaki przenosimy z balkonów na zewnątrz, ale pozostawiamy je w tej samej okolicy, gdzie są ich rodzice, gdzie te podloty są przez nich dokarmiane. Warto podkreślić, że wiele osób wzywających straż miejską do podlotów, domaga się od strażników, żeby te ptaki gdzieś zabrali. Powód? Obawa, że podloty staną się ofiarą drapieżników. Tymczasem najlepsze, co możemy zrobić dla podlotów, to zostawić je w spokoju. Środowisko naturalne ma swoje reguły. Niestety, czasem podlot padnie ofiarą drapieżnego zwierzęcia, które również musi coś zjeść. Taka jest kolej rzeczy. W naturze przetrwają tylko najsilniejsze, najzdrowsze, najsprytniejsze okazy. My nie możemy interweniować w taki sposób, żeby zakłócać ten naturalny porządek – mówi Leonard Wawrzyniak. Kiedy dzwonić do straży miejskiej? Rzecznik gdyńskich strażników informuje, kiedy mieszkańcy powinni zgłaszać się do EkoPatrolu. Apelujemy do mieszkańców, żeby dzwonili tylko w sytuacji, kiedy widzą, że jedno ze skrzydeł ptaka jest na przykład wiszące, co może oświadczyć o tym, że jest uszkodzone, złamane lub gdy ptak wyraźnie cierpi – dodaje Leonard Wawrzyniak. – Jeżeli mewa swobodnie się porusza, to musimy zostawić ją w spokoju. Możemy jej pomóc jedynie w ten sposób, że naszykujemy miseczkę z wodą, żeby mogła się napić. Nie dokarmiajmy tych podlotów – to sprawi, że one dłużej pozostaną w tym miejscu. Dorosłe osobniki karmią te młode tylko do pewnego okresu, później przestają karmić je po to, by zmobilizować podloty do latania i samodzielnego poszukiwania pokarmu. Zatem dokarmianie podlota może się dla niego skończyć bardzo źle. EkoPatrol to szczególna formacja gdyńskiej Straży Miejskiej. Interwencje podjęte przez jednostkę to działania związane z ochroną środowiska, m.in. kontrole zbiorników bezodpływowych, nadzór nad wycinką drzew i krzewów oraz sprawdzanie, czy jest legalna, ale także odławianie chorych, rannych lub egzotycznych zwierząt błąkających się po mieście. Zgłoszenia można również kierować na numer alarmowy 986. Galeria zdjęć Pobierz galerię Podlot na ulicach miasta (fot. Leonard Wawrzyniak) Pobierz zdjęcie Podlotom zdarza się spacerować po klatach schodowych i balkonach (fot. Leonard Wawrzyniak) Pobierz zdjęcie Wpadają też w pułapki (fot. Leonard Wawrzyniak) Pobierz zdjęcie Warunki pobierania Wszelkie prawa do zdjęć lub grafik prezentowanych w ramach portalu, należą do Prowadzącego portal lub do podmiotów z nim współpracujących i podlegają ochronie prawnej. Prowadzący portal zezwala na kopiowanie i przedstawianie utworów jedynie w celach niekomercyjnych oraz pod warunkiem zachowania go w oryginalnej postaci i zachowaniem kontekstu tematu, do którego zostało wykorzystaneprzez redakcję gdynia.pl. Opublikowane materiały powinny zawsze zawierać źródło, czyli adres strony www.gdynia.pl. Na publikowanie utworów w innych celach wymagana jest zgoda właściciela strony czyli Prowadzącego portal. Opublikowano: 11.07.2025 13:29 Autor: Aneta Marczak (aneta.marczak@gdynia.pl) Zmodyfikowano: 11.07.2025 15:15 Zmodyfikował: Karolina Szypelt