Popularny wśród mieszkańców bezobsługowy sklepik zaufania, który działa przy gospodarstwie ogrodniczym „Malinogród” i gdzie można nabyć produkty z plantacji, ponownie został okradziony. Gdynianie są oburzeni, a właściciel wzywa sprawców do ujawnienia się i naprawy szkód w zamian za mniejsze konsekwencje. Dwa tygodnie temu pisaliśmy na naszej stronie, że trwający od roku eksperyment społeczny ze sklepem zaufania, z którego mieszkańcy sami biorą towary i uiszczają opłatę do puszki lub blikiem i przelewem, raczej zdał egzamin, mimo początkowych problemów z kradzieżami. Od kiedy bowiem gospodarz Daniel Wojtyński zatrudnił do pielenia lokalne niebieskie ptaki, podkradające towary, kradzieże zostały ukrócone. Jednak tylko do wczorajszej nocy.W środę rano na facebookowej stronie „Malinogrodu”, znajdującego się pośród lasów między Małym Kackiem a Kolibkami, ukazały się dwa posty z filmami z monitoringu (zainstalowanego notabene rok temu po nocnej kradzieży całej lodówki), pokazujące dwie osoby, które uszkodziły zaciągane na noc rolety i wykradające z lodówek towary. - Złodzieju, masz czas do końca dnia na zgłoszenie się pod nr tel 509271823 i wówczas konsekwencje będą ciut delikatniejsze... policja kryminalna ma już filmy z dokładnym wizerunkiem uroczej parki – napisał właściciel gospodarstwa. - Zapraszam cię damo! do godz. 17, abyś równie ochoczo naprawiła (jak i zniszczyłaś!!) witryny sklepiku. I to właśnie zniszczenie witryn najbardziej boli Daniela Wojtyńskiego, gdyż jak mówił wcześniej, póki nie ma wandalizmu, a tylko kradzieże, których w 100% się nie wyeliminuje, eksperyment się sprawdza. - Najbardziej mi szkoda uszkodzonych rolet, strata idzie w tysiące złotych. Może być trochę mojej w tym winy, bo nazwałem wytłoczone maliny „malinowy szot" i chyba to się sprawcom skojarzyło, że to napoje alkoholowe, bo głosy z nagrania wskazują na nadużywanie alkoholu. Do głowy by mi nie przyszło, że metalowe rolety można zepsuć małym śrubokręcikiem. Teraz zamontujemy nowe, porządne. Uczę się każdego roku, nabieram doświadczenia – opowiada po zdarzeniu Wojtyński. Mimo szansy, jaką właściciel dał sprawcom, nie skorzystali z niej i nie zgłosili się do gospodarza. Sprawa została więc zgłoszona na policję. - Gdyby się zgłosili, dałbym szansę, żeby odpracowali szkody. Znalazłbym im proste zajęcie. Muszą mieć fizycznie bardzo dobre predyspozycje do pracy, skoro nie przeszkadzało im nosić ciężary, dźwigali 30-40 kg na osobę, bo tylko jeden worek wytłoczonych jabłek to już 3 litry, a zniknęło ich 10. Oleju rzepakowego zabrali 15-20 litrów, szotów malinowych około 50 buteleczek. Ale część towaru znalazła się porzucona w lesie – relacjonuje plantator. Czy czara goryczy się przelała i Wojtyński zakończy swój społeczny eksperyment, zamykając samoobsługowy sklepik? - Nie, nie zamykamy sklepiku. To jest incydent, który nawet jak się powtórzy raz w roku, to nie jest coś, żeby mnie zniechęciło. Wręcz utwierdziło mnie, że zrobiłem kilka niedopatrzeń. Wiedziałem, że roletę da się lekko podnieść, sięgnąć coś z lodówki i pójść dalej, ale nie pomyślałem, że ktoś będzie ją niszczył, łamał, rozrywał na kawałki. Ale idziemy o jeden kroczek dalej, będą następne zabezpieczenia, jakich się nie podniesie. Zawsze chciałem mieć nową roletę – mówi z charakterystycznym dla siebie poczuciem humoru Daniel Wojtyński. - Za pięć lat może będziemy się już ze wszystkiego śmiali - dodaje z wiarą w postępującą przemianę społeczeństwa i wzrost uczciwości gospodarz, wciąż pełen zaufania do ludzi. W tym smutnym wydarzeniu pocieszające są reakcje mieszkańców, którzy bardzo licznie wyrazili w komentarzach wsparcie dla gospodarzy oraz oburzenie postawą złodziei. Sprawę momentalnie nagłośnił w mediach społecznościowych również Jakub Ubych, wiceprzewodniczący Rady Miasta Gdyni. - Sklepik samoobsługowy przy gospodarstwie Malinogród to miejsce wyjątkowe z co najmniej dwóch powodów: rewelacyjnych produktów, ale i zaufania do klientów. Niestety doszło do sytuacji przykrej związanej z kradzieżą w godzinach nocnych. Taki incydent nie powinien mieć miejsca i wierzę, że nigdy się nie powtórzy. Warto podkreślić bardzo pozytywne poruszenie w mediach społecznościowych, pełne wsparcia dla właścicieli. Wierzę, że wpłynie na jeszcze większe zainteresowanie tym miejscem – mówi Jakub Ubych. Sklepik zaufania w Malinogrodzie przed kradzieżą. Fot. Przemysław Kozłowski Opublikowano: 11.08.2022 12:51 Autor: Przemysław Kozłowski (p.kozlowski@gdynia.pl) Zmodyfikowano: 11.08.2022 15:36 Zmodyfikował: Redakcja portalu Gdynia.pl